Z perspektywy Matta.
-Spadaj- warknęła Scar, gdy do niej podszedłem.
-Możemy pogadać?- zapytałem z westchnieniem.
-Nie mamy o czym- powiedziała zła nie patrząc na mnie.
-Możesz mi powiedzieć co zrobiłem? Możemy porozmawiać?- zapytałem siadając obok.
-Idź pogadać ze Stellą, jestem pewna, że ci nie odmówi i nawet będzie chętna do czegoś więcej niż pogadania.- warknęła.
-A żebyś kurwa wiedziała, że pójdę. Bo skoro ty nie chcesz ze mną pogadać to nic tu po mnie- ostatnie wyrazy prawie warknąłem. Wstałem z pnia na którym siedziałem i skierowałem się w stornę, gdzie ostatnio widziałem wspomnianą dziewczynę.
-Matt, zaczekaj przepraszam- usłyszałem za sobą jej głos. Nie miałem zamiaru się odwracać, byłem zdenerwowany.
-Wody?- zapytała Stella, gdy usiadłem obok niej, na trawie.
-Chętnie- mruknęłem i odebrałem od niej kubeczek, który mi podała.
Uśmiechnęła się, a ja napiłem się wody. Miała jakiś dziwny smak.
-Co to za woda?- zapytałem odsuwając kubeczek od ust.
-Zwykła woda- odpowiedziała patrząc przed siebie.
Wzruszyłem ramionami i wypiłem resztę. Jedynie co potem pamiętam to, to jak Stella gdzieś mnie prowadzi dalej film mi się urwał.
Ocknołem się w łazience ze Stellą na kolanach. Dziewczyna nie miała na sobie stanika i siedział na mnie okrakiem. Moje ręce były na jej piersiach, a jej dłonie były na moim kroczy.
-Przyjemnie ci?- zapytała i oblizała językiem usta.
Sojrzałem na nią, a potem na moje dłonie na jej piersiach i szybko je z tamtąd ściągnąłem.
-Co ja tutaj robię?- zapytałem patrząc na jej twarz. Za wszelką cenę starałam się nie spóścić wzroku niżej. Nie zrozumcie mnie źle, ale jestem chłopakiem i naprawdę trudno jest mi się powstrzymać. Dlatego robię co mogę.
-Chciałeś mnie pieprzyć- szepnęła mi na ucho. Przejechała dłońmi po moim torsie patrząc na mnie uwodzicielsko.
Nadal nie widziałem co jest grane. Głowa mnie bolała, ale miałem straszną ochotę na seks, nie wiem co się ze mną działo.
Nie myśląc wiele wpiłem się w usta dziewczyny. Uśmiechnąłem się przez pocałunek i przysunęła swoje kroczę bliżej mojego.
Drzwi do kabiny otworzyły się i usłyszałem dziewczęcy śmiech, ale po chwili ustał. Oderwałem się od Stella i spojrzałem nad jej ramieniem. Zobaczyłem Scar. Z twarzy dziewczyny momentalnie zszedł uśmiech. W jej oczach pojawiły się łzy, smutek, zawiedzenie i złość, oraz wiele innych emocji.
Podniosła głowę patrząc mi w oczy.
-Obiecałeś- szepnęła.- Jesteś takim samym dupkiem jak Daniel. A ja myślałam, że jesteś inny.
Pokręciła głową, po jej policzkach zaczęły spływać łzy. Odwróciła się na pięcie i po chwili usłyszałem dźwięk zamykających się drzwi.
Momentalnie wytrzeźwiałem i zaczęło do mnie docierać co się stało. Zaczołem normalnie kontaktować ze światem. Dotarło do mnie, że ja wcale nie chce robić tych rzeczy ze Stellą. Dotarło do mnie, że nie bardzo jestem świadomy tego co się dzieje. Jednak miałem dziwne wrażenie, że jej Pragnę, a zarazem tego nie chce. Dalej nie pamiętam co się działo.
Z perspektywy Scarlett.
Szłam w stronę hotelu,a raczej biegłam ze łzami w oczach, które co chwila z nich wypływały i pojawiły się nowe.
Widok Stelli na ciele Matta był najgorszą rzeczą jaką mogłam sobie wyobrazić. Zabolało mnie, gdy go z nią zobaczyłam.
Obiecał mi, że z żadną tego nie zrobi do puki nie będzie pewien swoich uczuć do mnie. Obiecał, że mnie nie skrzywdzi.
Miałam nadzieję, że nie będzie taki jak Daniel. Daniel jest okropny. Zgrywa miłego chłopaka, a jest okropny. Ruchu wszytko co się rusza.
Wtedy, gdy płakałam po tym jak pod klubem Matt nie chciał tego ze mną zrobić. To prawda była taka, żę ja nie płakałam przez Matta, a przez Daniela.
Chłopak próbował się do mnie dobrać.
Gdy Matt mnie odepchnęł chciałam wrócić do domu. Sama nie widziałam dlaczego go pocałowałam. Od lat coś do niego czuję, ale nie mam odwagi się do tego tak wprost przyznać. Nie nawidzę słuchać jak opowiadał o swoich podbojach. Chciałam być jego dziewczyna, nie tylko przyjaciółką.
Ale wracając do Daniela.
Wracałam do domu, gdy przechodziłam złapał mnie na tylach klubu, poczułam jak ktoś łapie mnie za nadgarstek. Chciałam krzyczeć, ale przyłożył mi dłoń do ust. Pchnął mnie na ścianę i zaczął całować. Próbowałam go odepchnąć ale było to na nic. Jest silniejszym. Chciałam krzyczeć ale przywiązał mi usta jakąś szmatką. Zaczął się do mnie dobierać. Po głosie poznałam, że to on. To co robił było ohydne i zapewne posunął by się dalej gdyby nie chłopak, który wyszedł z zaplecza, odepchnął ode mnie Daniela, nawet nie zdarzyła mu podziękować bo uciekam. Na następny dzień przyszedł Matt.
Dzisiaj gdy zobaczyłam bruneta ze Stellą na kolanach miałam wrażenie jakby moje serce pękło. Jestem w nim zakochana, a widziałam go z inną dziewczyną do połowy nagą w kiblu. Z kim kolwiek ale nie znią. Znosiła bym każdą inna ale nie ją. Dlaczego akurat ona tam była?
To tak bardzo boli i rani. Dlaczego osoby, którą kochamy najbardziej, najmocniej nas ranią?
Dlaczego?
Powiedzcie mi dlaczego?
Dlaczego życie jest do dupy?
Dlaczego takie dziwki jak Stella żyją na tym świecie?
Dlaczego miłość nie jest prosta?
Dlaczego miłość rani?
Dlaczego chłopcy to dupki?
Dlaczego życie jest do bani?
Po co ja żyję?
Dlaczego ja się urodziłam?Jestem pewna, że wszystkim było by lepiej beze mnie. A mi było by lepiej bez miłości. Dlaczego nie mogę być jak wampir i wyłączyć swoich uczuć?
Ile ja bym dała żebym nie musiała nic czuć. Może wtedy widok Matta ze Stellą nie bolał by mnie tak bardzo.
Może wtedy wszystko było by inaczej?
Dlaczego zawsze muszę zakochać się w nie odpowiednich chłopaku? Takim, który nie jest dla mnie?
To już zaczyna się robić nudne i za każdym razem coraz bardziej bolesne.Dlaczego oni muszą tak ranić? Czy oni naprawdę nie mają uczuć?
******
Rozdział poprawiła: buszu1242
Mamy kolejny. Dzisiaj będzie jeszcze jedny.
Wasza aktywność = następny rozdział.
CZYTASZ
Bliźniacy?!
Teen Fiction"-Piąteczka- powiedziałem do brata, gdy usiadł przy stoliku obok. -No wiadomo.- odpowiedział.- Za to ty zdajesz za mnie historie- powiedział cicho tak żeby nikt nas nie usłyszał. -No problem.- powiedziałem i przybiłem z nim żółwika. Nigdy bym nie po...