Z perspektywy Matta.Naciągnąłem spodnie na tyłek, zasunąłem rozporek i, gdy dziewczyna obok mnie się ubrała, wyszedłem z kabiny. Podszedłem do umywalki i umyłem ręce, wytarłem je i wyszedłem.
Dziewczyna najlepsza w tym nie była, ale narzekać nie będę. Wyobrażałem sobie, że zamiast niej jest tam Scar i podziałało, doszedłem szybciej.
-Sorry.- mruknąłem i położyłem ręce na biodrach dziewczyny, żeby się nie przewróciła. Odgarnęła włosy z twarzy i zrobiła krok do tyłu. Podniosła głowę do góry, a w jej oczach zobaczyłem strach.
-Scar...- powiedziałem z niedowierzeniem . Dziewczyna odwróciła się i chciała odejść, ale w porę złapałem ją za nadgarstek.- Nie tak szybko moją panno. Mamy do pogadania.
Pociągnąłem ją w stronę wyjścia z klubu.
-Co ty tutaj robisz?- zapytałem, gdy staliśmy na zewnątrz.
Dziewczyna położyła ręce na ramionach i potarła je. Odwiązałem bluzę, którą miałem przewiazaną przez pas i podałem jej. Skinęła głową w podziękowaniu i włożyła ją. Była na nią dużo za duża. Brunetka wtuliła się w nią i szczelniej się nią opatuliła.
-Co tutaj robisz?- powtórzyłem swoje pytanie, gdy nie otrzymałem odpowiedzi.
-O to samo mogę zapytać ciebie.- powiedziała cicho, patrząc na ziemię.
-Scar.- zrobiłem krok w jej stronę.- Powiedz mi co tutaj robiłaś. Przecież prosiłem cię o coś. Obiecałaś mi, że nigdzie nie będziesz chodzić beze mnie lub Paula.
-Nie jestem dzieckiem.- warknęła.
-Nie obchodzi mnie to. Martwię się o ciebie.
-Ta jasne.- prychnęła.-A w szczególności, gdy pieprzyłeś tę dziewczynę w kiblu. Wtedy rzeczywiście się o mnie martwiłeś.
Spojrzałem na nią szeroko otwartymi oczami i stanąłem jak wryty. Skąd ona wie?
-Nie patrz tak na mnie. Słyszałam jak jęczała, a twój głos rozpoznam wszędzie i o każdej porze dnia.- powiedziała cicho.
-Scar.- szepnąłem. Położyłem dwa palce na jej podbródku i podniosłem jej głowę do góry tak żeby na mnie spojrzała. Oczy się jej szkliły, a usta miała zaciśnięte w wąską linię.-Skarbie nie płacz. Powiedz mi dlaczego tutaj jesteś. Obiecałaś, że nigdzie nie pójdziesz beze mnie lub Paula.
-Przestań mnie w końcu traktować jak małe dziecko.- krzyknęła.- Mam szesnaście lat, umiem sobie radzić sama. Czy ty naprawdę tego nie widzisz?
-Scar...- zacząłem, ale nie pozwoliła mi dokończyć.
-Przestań w końcu z tym "Scar". Mam już tego dość. Jesteś gorszy niż mój ojciec. Zabraniasz mi więcej niż on.- wykrzyczała.
-Bo się o ciebie martwię.- podniosłem głos.- Czy ci się to podoba czy nie, martwię się o ciebie. Nie chcę żeby coś ci się stało. Jesteś dla mnie ważna.
-Tak, a w szczególności gdy pieprzysz się z innymi w kiblu.- powiedziła ze skinęłciem głową i zagryzła delikatnie wargę.- Wtedy napewno jestem dla ciebie ważna.- dokończyła.
-Jesteś zazdrosna? O dziwki?- zapytałem.
-Nie, nie jestem zazdrosna o nie. Jestem zazdrosna o ciebie. Czy ty jesteś ślepy i naprawdę nic nie widzisz?- zapytała, patrząc na mnie z bólem.
Nie wytrzymałem. Nie dałem rady. Chęć pocałowania jej, gdy była w takim stanie, za bardzo mną zawładnęła.
Położyłem ręce na jej biodrach i mocno ją do siebie przyciągnąłem, tak że nasze klatki piersiowe się ze sobą zderzyły. Pochyliłem się nad nią i bez większego zastanowienia wpiłem się w jej usta. Oddała pocałunek. Nie od razu, ale oddała, a nawet zaczęła go pogłębiać. Przekręciłem nas i na parłem na nią całym swoim ciałem, a ona została przygwożdżona do ściany budynku.
-Chodźmy do mnie.- powiedziała pomiędzy pocałunkami.- Rodziców nie ma w domu, będziemy sami.
-Nie mogę Scar.- szepnąłem.- Będziesz później żałować.- dodałem i przejechałem kciukiem po jej dolnej wardze, gdy się od siebie odsunęliśmy.
-Z każdą robisz to bez zastanowienia, nie obchodzi cię czy będą żałować czy nie.- powiedziała.
-Bo one nie są tobą. Nie zależy mi na nich i na tym co czują. Poza tym same tego chcą.
-Wiesz co?- zapytała.- Daj mi spokój.- warknęła odpowiadając sobie na pytanie i odepchnęła mnie od siebie. Przysunąłem się do niej i położyłem ręce na jej biodrach, ale mnie odepchnęła.- Nie dotykaj mnie. Nie chcę cię znać. Pieprzysz wszystko co się rusza, a gdy ja chce to z tobą zrobić to mi odmawiasz. Całujesz mnie jak nikt inny, a nie chcesz tego ze mną zrobić. Uważasz, że jestem dla ciebie za mało doświadczona? A może, że jestem brzydka...
-Scar, to nie tak...- Przerwałem jej, ale nie pozwoliła mi dokończyć.
-Daj sobie spokój. To nie ma sensu. Ja już dłużej nie wytrzymam w friendzone.- krzyknęła i odeszła.
Chciałem za nią pobiec. Ale nie mogłem. Coś mnie trzymało, nie pozwalało się ruszyć. W kocńu obróciłem się i z furią uderzyłam o ścianę. Kłykce zabolały mnie i poczułem krew na rękach, ale się tym nie przejąłem i uderzyłem o ścianę jeszcze kilka razy. Byłem wściekły. Po co ja w ogólę przyszedłem do tego cholernego klubu. Po co ja się w ogólę pieprzyłem się z tymi dziwkami.
Miałem ochotę rozwalić to ścianę, ale się otrząsnąłem. Już i tak wystarczająco zdarłem ręce. Wyciągnąłem z kieszeni telefon i wybrałem numer ojca. Nie chciałem wracać na piechotę, a potrzebowałem z nim porozmawiać.
-Przyjedz po mnie.- powiedziałem, gdy odebrał i podałem mu adres.
-Będę za dziesięć minut.- odpowedział i się rozłączył.
Potrzebowałem pogadać z ojcem. On napewno będzie wiedział co mam zrobić.
Dlaczego życie jest takie do dupy? I gdy już jest dobrze wszystko się wali i pieprzy? Czy Scar coś do mnie czuje?
******
Rozdział poprawiła: Wampirek23.
Wasza aktywność. = następny rozdział.
CZYTASZ
Bliźniacy?!
Teen Fiction"-Piąteczka- powiedziałem do brata, gdy usiadł przy stoliku obok. -No wiadomo.- odpowiedział.- Za to ty zdajesz za mnie historie- powiedział cicho tak żeby nikt nas nie usłyszał. -No problem.- powiedziałem i przybiłem z nim żółwika. Nigdy bym nie po...