Z perspektywy Paula.
-Matt i Paul- powiedział nauczyciel, gdy wszyscy usiedli na śniadaniu przy stołach.- Proszę was o pozostanie na sali, po śniadaniu.
Wymieniłem się z bratem spojrzeniami. Czułem, że coś się święci.
Wszyscy z naszej szkoły opuścili salę, tylko grupa dyżurująca została, nauczyciel i ja z bratem.
-Podejdzie tutaj- powiedział mężczyzna patrząc na nas uważnie.- Siadajcie- dodał z westchnieniem, gdy stanęliśmy przed nim.
Zająłem miejsce obok brata i spojrzałem na nauczyciela.
-Zapewne domyślacie się co tutaj robicie- powiedził przyglądając się nam uważnie. Siedziałem spokojnie jak gdyby nigdy nic, jak gdybym się nie domyślał.- Widzę, że po dobroci nic nie powiecie- powiedził z uśmiechem i zaplótł palce, a następnie z westchnieniem położył dłonie na stole i spojrzał na nas.- Po dyskotece miał miejsce pewnien nie przyjemny incydent. Mianowicie kilku nauczycieli- prawie wszyscy, tylko nie pan. Poprawiłem go w myślach.- Zostało upitych, a następnie zaprowadzonych do pokoju i rozebranych- dokończył przyglądając się uważnie mi i Mattowi.
-Nie rozumiem- przyznałem, po dłuższej chwili ciszy.
-Co to ma wspólnego z nami?- dokończył mój brat.
-Nie, to nie ma nic wspólnego z wami. Wy jesteście nie winni- powiedził sarkastycznie.- Blackowie, wszyscy dobrze wiemy, że tylko dwie osoby z naszej szkoły o takim nazwisku, są na tej wycieczce i mają takie pomysły. W sali konferencyjnej chciałem wam tylko dać do myślenia. Miałem nadzieję, że sami się przyznacie- oparł plecy o oparcie krzesła, nie odrywając od nas wzroku.- Więc jak?- zapytał.
-Co jak?- opowiedziałem pytanie na pytanie.
-Więc co mi powiecie?- sprecyzował.
-Dobrze... pan... dzisiaj... wygląda?- powiedziłem pytająco z głupim uśmiechem i pokazałem kciuki. Matt zaśmiał się, a po chwili do niego dołączyłem. I obaj rechotaliśmy, trzęsąc się ze śmiechu.
-Dość tego- warknął głośno nauczyciel.- Od tej chwili będę miał na was oko. Macie dwie godziny, żeby się przyznać i powiedzieć skąd mieliście alkohol. Jeśli tego nie zrobicie, karę poniosą wszyscy obecni, a do tego wskaże was jako winnych i wszyscy będą mieli do was pretensje.
Wstał z krzesła i wyszedł. Spojrzałem na brata i westchnąłem cicho.
-Mamy przesrane- westchnął przecierając twarz dłońmi.
-Wiem- odpowedział tym samym tonem bliźniak.- Tak źle i tak nie dobrze. Nic nie możemy wymyślić. Musimy się przyznać.
-Chyba cię pojebało- powiedziłem.- Dostaniemy odpierdol i żeby tylko...- postukałem się palcem w czoło (chcąc dać mu tym do zrozumienia, że ma nie równo pod sufitem) i wstałem od stołu.- Musimy coś wymyślić- powiedziłem wychodząc. Matt poszedł w moje ślady i obaj opuściliśmy stołówkę, rozmawiać o tym co przed chwilą miało miejsce.
Gdy tylko wszedłem do pokoju rzuciłem się na łóżko.
-Powiedzmy, że to Daniel- powiedziałem wzruszając ramionami.
-Tak. Bo nawet nam uwierzą. Większość nauczycieli to znajomi jego ojca. Przecież jego stary jest wpływowym człowiekiem. To się źle skończy, poza tym nawet nam nie uwierzą- powiedził Matt, wybijając mi tym samym ten plan z głowy. Miał rację, to by się źle dla nas skończyło.
-Nasz tata, też jest wpływowym człowiekiem- wzruszyłem ramionami.- Też ma znajomych w szkole.
-Nie będziemy wykorzystywać rodziców- warknął Matt kładąc ręce na głowie.- Kurwa- mruknął siadając na krześle przy biurku.
-Masz rację- mruknąłem.- Nie będziemy wykorzystywać do tego znajomości rodziców. Są zbyt dobrzy, i za dużo im zawdzięczamy. Kurwa. Tak źle i tak nie dobrze. Może jednak lepiej będzie się przyznać. Poniesiemy konsekwencję i tyle. Napewno nie będzie tak źle.
-Zawsze wszytskio uchodziło nam na sucho- powiedził Matt, śmiejąc się.- Pamiętasz kosz ze śmieciami?- skinąłem głową.
-Szpilki na krześle nauczycieli?- zapytałem, a brat skinął głową.
-Klej na kubku chemika?- skinąłem w odpowiedzi głową, na wspomnienie brata.
-Powieszonego kościotrupa w sali od biologii i minę babki, gdy zobaczyła go zwisającego z sufitu z kartką "ty będziesz następna?"- zasmiałem się. Wspominając jej minę... była... bezcenna. Do tej pory nauczyciele nie wiedzą, kto to wszystko zrobił. To i wiele innych rzeczy, kawałów.
Olej na podłpdze korytarzu i pośliznięcie się jednego z nauczycieli. Sztucznego pająka w szufladzie przy biurku pani od angielskiego. Śmierdzącu prezent dla trenera na urodziny. Żarty na Prima Aprilis.
Zasmiałem się wspominając czasy, podstawówki i gimnazjum. Tyle się wtedy działo. Nigdy nie zapomnę tych lat. Było też kilka gorszych sytuacji czy momentów, ale szliśmy przez to razem. Zawsze nie rozłączni bracia. Przyjaciele. Zawsze mogliśmy na siebie liczyć i dalej tak jest.
-Boję się, że to co powiedził Dawid, może być prawdą- westchnąłem, przestają się śmiać.
-Wiem- powiedział Matt. Po jego twarzy widziałem, że coś ukrywa. Ale nie pytałem, skoro to robi... to ma w tym jakiś cel. Zapewne wie coś co na duchu mnie nie podniesie. Obawiam się, że zna prawdę i jest ona zła.
Westchnąłem i podniosłem się z łóżka, gdy przyszedł czas na zbiórkę. Z szedłem razem z bratem na dół i weszliśmy do sali konferencyjnej. Zająłem miejsce obok Ler i wymieniłem się z bratem spojrzeniami, już któryś raz z kolei tego dnia.
-Będzie dobrze- szepnęła Ler z uśmiechem i pocałowała mnie w policzek. Wczoraj wieczorem powiedziłem jej, o naszym żarcie i przez kilka godzin zanosiliśmy się śmiechem. Teraz, gdy mamy (ja i Matt) ponieść konsekwencje nie jest mi do śmiechu. Ale nie zniechęci mnie to przed robieniem kolejnych żartów.
Wziąłem głęboki oddech i zmierzyłem się spojrzeniem z nauczycielem.
-Zebraliśmy się tutaj...- zaczął swoją przemowę.- Także winnych proszę o powstanie, jeśli tego nie zrobią, wszyscy poniesiecie karę- zakończył swoją przemowę.
Rozglądnąłem się po sali.
-Jeśli winni nie chcą się przyznać, to niech ktoś ich wskaże- powiedził z uśmiechem mężczyzna. O tak, ten człowiek nas nie nawidzi. Jednak można było dać jeszcze tego oleju na schody.- No szybko, czas ucieka.
Wziąłem głęboki oddech spojrzałem na Matta.
-Jestem pewnien, że brało w tym udział kilka osób- dodał patrząc po wszystkich. Podniosłem się z krzesła, w tym samym momencie co Matt.
-No proszę, winni się przyznali- powiedział uradowany i potarł ręce.
******
Rozdział poprawiła: Karolina.
Mam nadzieję, że się wam podoba.
Ciekawe jaką karę dostaną i co powiedzą. 😈👏
Co sądzicie o rozdziale?
Jak się wam podobał?
Wolicie wątki samych chłopców, czy wątki bliźniaków razem z dziewczynami?
300 🌟 + 80 💬 = następny rozdział.
CZYTASZ
Bliźniacy?!
Teen Fiction"-Piąteczka- powiedziałem do brata, gdy usiadł przy stoliku obok. -No wiadomo.- odpowiedział.- Za to ty zdajesz za mnie historie- powiedział cicho tak żeby nikt nas nie usłyszał. -No problem.- powiedziałem i przybiłem z nim żółwika. Nigdy bym nie po...