Rozdział 31

18K 1.4K 85
                                    

Z perspektywy Paula.

- Powiesz mi co się stało? - zapytałem, gdy Matt i Scar wyszli z pokoju.

Byłem wdzięczny za to bratu. Chciałem porozmawiać z Ler na osobności, dowiedzieć co się stało, że rano tak wypadła z samochodu, wydarła się na ojca i we mnie wtuliła. Nie żeby to ostatnie mi się nie podobało, wręcz przeciwnie, bardzo mi się podobało.

- Nic. - powiedziała cicho i usiadła na łóżku.

- Ler. - powiedziłem podchodząc do niej. Kucnąłem przed nią i położyłem dłonie na jej kolanach. Podniosła na mnie wzrok i popatrzyła mi w oczy. - Przecież widzę. Może nie znamy się długo, ale trochę już o tobie wiem. Poza tym każdy głupi wiedziałby, że coś się stało. Wypadłaś rano z samochodu jak burza, wydarłaś się na ojca, podeszłaś do nas i mnie przytuliłaś. Nie żeby mi to przeszkadzało, ale przecież widzę, że coś się dzieje.

-Nie chcę o tym rozmawiać. - powiedziała i odwróciła wzrok. Przeniosłem jedną dłoń na jej pliczek i obróciłem jej twarz w moją stronę. W oczach miała łzy.

- To coś poważnego? - westchnąłem, w odpowiedzi skinęła głową. Podniosłem się, usiadłem na łóżku i przeciągnąłem ją na swoje kolana. - Stało się coś? Ktoś zmarł?

- Nie. - pokręciła głową i się we mnie wtuliła. - Usłyszałam coś czego słyszeć nie powinnam. - dodała cicho łamiącym się głosem. Rozpłakała się na dobre, czułem jak jej łzy moczą moją koszulkę, ale nie miałem nic przeciwko temu, jeśli miało jej to pomóc.

- Jak będziesz chciała o tym porozmawiać to możesz mi powiedzieć.- powiedziałem i pogłaskałem dłonią jej plecy. Dziewczyna lekko się przekręciła i usiadła na mnie okrakiem. Zarzuciłam ręce na moją szyję i się we mnie wtuliła. Oplotłem ją ramionami i delikatnie kołysałem naszymi ciałami w przód i tył dopóki nie przestała płakać.

- Przepraszam. - szepnęła, gdy się uspokoiła. - Zamoczyłam ci koszulkę.- dodała.

- To nic. - uśmiechnąłem się. - Mam jeszcze kilka w torbie.

Dziewczyna zaśmiała się cicho na moje słowa i spojrzała mi w oczy, a ja spojrzałem w jej. Powoli przybliżyła swoją twarz do mojej, a ja swoją do jej. Dzieliły nas tylko milimetry, pokonałem resztę odległości i wpiłem się w jej usta. Moje tempo było dla niej za szybkie, więc zwolniłem. Całowaliśmy się powoli, leniwie, nigdzie się nam nie śpieszuło. Ścisnąłem lekko jej pośladki, a ona jęknęła w moje usta. Uśmiechnąłem się przez pocałunek i odsunąłem od niej, kończąc go lekko na przygryzaniu jej dolnej wargi.

- Dobrze Całujesz.- powiedziła z rumieńcem na twarzy.

- Tylko dobrze?- oburzyłem się.- Jestem w tym najlepszy.

- Jaki skromny.- mruknęła i się zaśmialiśmy.

-Może przejdziemy się na spacer?- zapytałem i położyłem dłonie na jej biodrach.

- Chętnie.- odpowiedziała i zeszła z moich kolan. Wsunęła na stopy buty i wyszliśmy z pokoju. Zakluczyliśmy drzwi i ruszyliśmy w stronę wyjścia z budynku.

- W którą stronę idziemy? - zapytałem, gdy wyszliśmy na zewnątrz.

- Na spacer po lesie. - powiedziła, złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę drzew.

Spacerowaliśmy po lesie słuchając śpiewu ptaków i rozmawiając. Co jakiś czas dziewczyna opowiadała śmieszne historię ze swojej poprzedniej szkoły i się śmialiśmy.

- Ale, że nauczyciel? - zapytałem ze śmiechem, gdy opowiedziała mi jedną z anegdot.

- Tak nauczyciel. - odpowiedziała śmiejąc się i skinęła głową. Pokręciłem z niedowierzeniem i się zaśmiałem.

- Tęskinisz za tamtą szkoła? - zapytałem idąc dalej.

- Czasem tak.- westchnęła.- Ale nie miałam wyboru, musiałam się przeprowadzić razem z rodzicami. Mogłam zostać z dziadkiem i babcią, rodzicami taty, ale on się nie zgodził. Zresztą odkąd pamiętam nigdy nie dogadywał się ze swoim ojcem, z mamą jeszcze jeszcze. Ale z ojcem już w ogóle. Dziadek jest bardzo specyficznym i dziwnym człowiekiem. Nie mówi o sobie dużo, niewiele wspomina o swojej przeszłości. Czasem mam wrażenie, że w mojej rodzinie stało się coś złego i wszyscy próbują to zatuszować. Widzę, że coś jest nie tak, ale nikt nie chce mi powiedzieć i mówią, że nic się nie dzieje. Tylko skoro nic się nie dzieje to dlaczego, czasem, gdy szliśmy z ojcem lub dziadkiem przez miasto ludzie rzucali w jego stronę dziwne spojrzenia i się cofali. Wyglądało to dosłownie tak, jakby się go bali. Zresztą nieważne. Na pewno cię to nie interesuje.- westchnęła. Puściła moją rękę i zrobiła kilka kroków na przód.

Położyłem dłonie na jej biodrach, czym ją zatrzymałem. Odwróciła się w moją stornę i spojrzała pytająco.

- Dlaczego tak myślisz? - zapytałem.

- Każdy ma swoje problemy. - odpowiedziała cicho.

- No i co co z tego, lepiej z problemami radzić sobie z drugą osobą, niż samemu. Z doświadczenia o tym wiem. - wzruszyłem ramionami. - Jeśli potrzebujesz się komuś wygadać ja chętnie cię wysłucham. Nie myśl, że to, że o czym mi mówisz to obarczanie mnie swoimi problemami. Nie jest tak. Lubię słuchać, gdy opowiadasz. Czasem, gdy wspominasz wydajesz się być taka szczęśliwa.

- Bo tak jest. - powiedziała i się uśmiechnęła. - Lubię wspominać te lata, które spędziłam w dawnej szkole. Ogólnie lubię wspominać, ale nie każde wspomnienia są fajne. Czasem zdarzało się, że widziałam coś czego widzieć nie powinnam. Myślę, że to dlatego, tata boi się zostawić mnie u dziadka. Dziadek nie jest normalnym, starszym człowiekiem. On ma naprawdę straszne tajemnice. Oni wszyscy myślą, że ja nie wiem i nie widzę. Ale ja wiem i widzę. Już nie jestem małym dzieckiem, które uwieży we wszystko co się jemu powie.

- Każdy z nas ma jakąś tajemnice. - powiedziałem. - Ale czasem lepiej nie wnikać w przeszłość. Mimo że bardzo nas do tego ciągnie. Ja też widzę, chodźby nawet to, że nasi rodzice mają ze sobą coś wspólnego. Ale jeszcze nie wiem co. Wiem, że nie powinienem, ale chcę się dowiedzieć. A teraz już wracajmy, zostało nam już niewiele czasu. Jeśli nie chcemy, żeby nauczyciele nas w nocy sprawdzali i pilnowali lepiej być na czas.

******
Poprawiła: Mariettesanel i Wlo_Vanessa.

Ja nie uważa znów jeden rozdział wysłałam do dwóch osób.

Dzisiaj tylko jeden. Chyba. Niestety jutro mam dwie kartkówki. Szkoła to zło, niszczy nasze marzenia i nie pozwala ich spełniać.

Jak to mówi chłopak z mojej klasy. "Patologia w szkole, napiszę do ministra oświaty."

Wasza aktywność = następny rozdział.










Bliźniacy?!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz