Rozdział 52

15.3K 1.2K 98
                                    

Z perspektywy Matta.

Droga powrotna do ośrodka minęła w przyjemnej atmosferze i głównie na tym, że dziewczyny spały, a ja i Paul rozmawialiśmy. Trochę powiedział o tym co sądzi o całej tej sytuacji z Dawidem, ale nie dużo. Nie był skory do rozmowy. Wiedziałem, że źle się z tym czuje i nie bardzo ma ochotę o tym rozmawiać dlatego nie naciskałem. Jak będzie chciał to sam powie. Ma tak samo jak ja. Jednak bycie bliźniakami ma swoje dobre jak i złe strony, ale tych dobrych jest więcej.

Uśmiechnąłem się patrząc na Scar i odgarnąłem z jej twarzy włosy, które na nią opady, a ona zaczęła przez to śmiesznie marszczyć nosek.

- Black - warknął nauczyciel stając nade mną.

- Tak panie profesorze? - zapytałem z głupim uśmiechem. Nie był profesorem i nazywanie go tak, bardzo go denerwowało, a dlaczego to już dłuższa historia.

- Nie przypominam sobie, żeby na wycieczkach szkolnych można było...

- Wybaczy pan, że panu przerywam - westchnąłem wchodząc mężczyźnie w słowo. - Ale Scar jest moją młodszą siostrzyczką, a w tym momencie włosy opadły jej na twarz i jej przeszkadzają. Jest dla mnie jak siostra, muszę się nią zająć jak młodszą siostrzyczką - powiedziałem z uśmiechem. Gdyby tylko wiedział, że to kłamstwa.

Nauczyciel popatrzył na mnie dziwnie, ale chyba mi uwierzył, ponieważ odszedł bez słowa.

Według zasad naszych wycieczek nie powinienem dotykać Scar w ogóle. Nauczyciele znają nas (mnie, Paula i Scar) z tego, że od zawsze się przyjaźnimy i na nic więcej nie można liczyć w naszych kontaktach. Między nami, a dziewczyną.

Jaka szkoda (wyczujcie ten sarkazm), że nie mają pojęcia, że jest coś więcej między mną i Scar. Już od kilkunastu miesięcy czuje do brunetki coś więcej niż przyjaźń i braterskie uczucie.

Uśmiechnąłem się pod nosem i poprawiłem na fotelu. Pod budynkiem byliśmy po północy, wszyscy byli pół przytomnii. Scar spała, nie miałem serca jej budzić, delikatnie i powoli troszkę ją przesunąłem tak żebym mógł wstać bez budzenia jej. Stanąłem i nachyliłem się do Pula, który miał zamiar wziąć na ręce Ler, która też spała.

- Śpisz u dziewczyn w pokoju? - zapytałem szeptem.

- Nie wiem - odpowedział przeczesując włosy dłonią. - Jak nauczyciele zrobią obchód to będzie lipa.

- Już nie zrobią, są zbyt zmęczeni - zapewniłem. - Zresztą spójrz na nich, ledwo się na nogach trzymają.

- Okej - skinął głową i pochylił się nad Ler.

Ja zrobiłem to samo, tylko, że nad Scar. Włożyłem rękę pod jej kolana, a drugą pod plecy, a palcami delikatnie muskałem jej kark.

Dziewczyna otworzyła trochę oczy i objęła rękoma moją szyję.

- Śpij skarbie, zniosę cię - szepnąłem podnosząc ją. Zamknęła spowrotem oczy, a ja powoli wyszedłem za Paulem z autobusu, nie tylko my nieśliśmy dziewczyny, jeszcz kilku innych chłopaków niosło kilka osób płci pięknej na rękach i rozmawiali z kolegami z pokoi o czymś. Nie żebym podsłuchał, ale usłyszałem jak umawiają się, że zamienią się pokojami. Zgaduję, że spali z dziewczynami. Czyli nie tylko my tak robimy.

Położyłem Scar na łóżku i podszedłem do drzwi żeby je zamknąć na klucz, pozorny zawsze zabezpieczony. Zanim to zrobiłem drzwi do pokoju się otworzyły i do środka wszedł Paul.

- Co chcesz? - zapytałem widząc go.

- Ler chciała moją koszulkę - odpowiedział podchodząc do szafy, w której są jego ubrania. - Już się zmywam - powiedział ze śmiechem widząc moją minę i wyszedł.
Wywróciłem oczami na jego zachowanie, co z tego, że często robię tak samo. Przekręciłem klucz w drzwiach i jeszcze nacisnąłem klamkę, żeby upewnić się czy są zamknięte. Gdy byłem tego pewien podszedłem do Scar i stanąłem nad jej ciałem.

Ściągnąć jej te ubrania czy nie?- zapytałem sam siebie w myślach.

Gdy jej ściągnę będzie je wygodnie, ale równie dobrze, gdy będę to robić, a ona się obudzi może sobie pomyśleć że...

Pokręciłem głową odpychając od siebie te myśli. Usiadłem na łóżku i delikatnie ją podniosłem, pozwalajac się jej o mnie oprzeć. Rozpiąłem guzik przy jej spodniach i rozpiąłem zamek, starałem się nie zwracać uwagi na to, że miała na sobie czarno-czerwone majtki. Ściągnąłem jej spodnie i wstałem z łóżka, kładąc ją na nim. Podszedłem do szafy, w której były moje ubrania i wyciągnąłem jedną z koszulek, a następnie wróciłem do brunetki. Ściągnąłem jej koszulkę i ubrałem jej moją. W momencie, gdy kończyłem to robić, obudziła się. Uśmiechnęła się głupio i usiadła okrakiem na moich nogach.

Wciagnąłem szybko powietrze i powstrzymywałem się przed dotknięciem jej. Objęła rękoma moją szyję i przysunęła się bliżej mnie. Pokręciła zachęcająco biodrami i musnęła ustami moje usta.

No i w tym momencie z mojego kontrolowania siebie nici. Objąłem ją szybko jedną ręką, drugą dłoń położyłem na jej karku i złączyłem nasze usta w zachłannym pocałunku. Przeniosła swoje dłonie na mój tors, potem zjechała nimi w dół brzucha i włożyła je pod moją koszulkę. Palcami zaczęła wodzić po moim ciele, na co jęknąłem jej w usta. Wiedziała co robić, żebym stracił nad sobą kontrolę. Przeklęte dziewczę. Ale i tak ją kocham. Czy ja się właśnie przyznałem do tego, że ją kocham? O kurwa jego jebana mać.

Włożyłem dłonie pod jej koszulkę i przeniosłem na jej piersi, poczułem pod palcami materiał stanika. Nie przeszkodziło mi to w niczym. Moje palce zanurzyły się pod nim i zaczęły ugniatać jej piersi.

Przeniosłem dłonie na zapięcie jej stanika i wtedy otrzeźwiałem. Wyciągnąłem palce spod jej koszulki, położyłem je na jej biodrach i przerwałem pocałunek. Dziewczyna spojrzał na mnie pytająco.

- Dlaczego przerwałeś? - zapytała z wypiekami na policzkach. - Nie podobało ci się? Nie chcesz ze mną pójść dalej?

- Nie o to chodzi skarbie - powiedziałem patrząc. - Nie jesteś jeszcze gotowa.

- Jestem już gotowa - odpowiedziała pewnie.

- Nie chce żebyś podejmowała taką decyzję pochopnie, będziesz później żałować. Nie chcę żebyś żałowała.

- Nie będę żałować. Może to ty się boisz i nie chcesz ze mną tego zrobić bo będziesz żałować? - zapytał z prowokacją. Westchnąłem cicho i spojrzałem jej w oczy.

- Dopiero co się pogodziliśmy, nie chcę kolejnej kłótni. Dobrze wiesz, że cię pragnę - przyznałem. - Ale nie chcę, żebyś potem żałowała. Poczekaj aż wrócimy do Sydney. Nie chcę żebyś potem cierpiała. Jesteś już zmęczona, połóż się spać. Pogadamy o tym jutro.

- Dobrze - powiedziała cicho i pocałowała mnie w policzek. Zeszła z moich kolan i schował się pod kołdrę. Przeszedłem przez pokój zgasiłem światło i ściągnąłem ubrania. Usiadłem obok niej na łóżku i jeszcze długo myślałem o tym co się przed chwilą stało.

******

Rozdział poprawiła: Mariettesanel.

300 🌟 + 80 💬 = następny rozdział.










Bliźniacy?!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz