Rozdział 15

20K 1.7K 182
                                    

Z perspektywy Nadii.

-Alan, boję się.- wyszeptałam cicho drżącym głosem.

Mężczyzna odwrócił się w moją stronę i otoczył mnie ramionami, a ja się w niego wtuliłam. Po moich policzkach spłynęło kilka łez, które ostatnio często wypływają z moich oczu.

-Spokojnie kotku. Nie płacz wszystko będzie dobrze, a on nic ci nie zrobi. Nie pozwolę na to.- powiedział głaskając mnie dłonią po plecach.

-Tato? Kto to był?- usłyszałam głos Matta i wtedy przypomniałam sobie, że on tutaj cały czas był.

-Nie ważne.- odpowiedział cicho Alan.

-Jak nie ważne?! Tato on groził, że tu wróci. Dlaczego mama przez niego płacze?

-To stara historia.- powiedziałam cicho.

Nie chciałam nikomu o niej opowiadać. Tak byłoby lepiej. Wystarczy, że ja i Alan wiemy. Nie chce, żeby Matt i Paul wiedzieli, że jestem córką gwałciciela, a ten mężczyzna który tu był jest moim przybranym ojcem, który mnie wychowywał. Nie chce, żeby moi synowie wiedzieli o tym co się wydarzyło kiedyś. Nie chce żeby dowiedzieli się, że ich prawdziwy dziadek jest gwałcicielem.

-W takim razie po co on tutaj przyszedł?-nie dawał za wygraną.

-Kiedyś się o tym dowiecie.- powiedziała Alan.

-Matt weź popcorn, resztę rzeczy i idź do brata. Ja zostanę z mamą.

-Ale...- zaczął ale Alan mu przerwał.

-Nie ma żadnego ale. Na razie nie będziemy wam o tym mówić. To co się kiedyś wydarzyło, jest dla waszej mamy naprawdę bardzo trudne. Nie wnikaj w to, jak będzie gotowa to wam powie.

Nie wiem jak zareagował mój syn, bo nie widziałam jego twarzy ale wiem, że posłuchał ojca.

-Chodź kochanie.- powiedział Alan i pociągnął mnie wtuloną w siebie w stronę schodów.

Weszliśmy do sypialni. Brunet zamknął za nami drzwi. Poprowadził mnie do łóżka. Położyłam się na posłaniu, a on obok mnie. Objął mnie ramieniem I przyciągnął do swojego torsu. Wtuliłam się w jego ciało tak jak kiedyś. Zaciągnęłam się jego zapachem, który dawał mi poczucie bezpieczeństwa i kojarzył się z wszystkim co dobre.

Przez ostatnie kilka dni naprawdę bardzo brakowało mi jego bliskości. Ciągle kłótnie wykańczały mnie, nie mogłam spać, jeść, ani nic. Na nic nie miałam ochoty.

-Tęskniłam za tobą.- powiedziałam cicho i objęłam swoimi dłońmi jego rękę, którą była przerzucona przez moje ciało.

Mężczyzna położył głowę na moim ramieniu i wzmocnił swój uścisk.

-Ja za tobą też.- powiedział cicho.-Przepraszam, za to co powiedziałem w kuchni przy obiedzie. Nie chciałem cię urazić. Jesteś naprawdę wspaniałą matka dla Paula i Matta.

-I naszego przyszłego malucha.- powiedziałam cicho i niepewnie.

Ciało bruneta spięło się I z nieruchomiał. Powoli przekręciłam się lekko tak żebym mogła widzieć jego twarz. Wyrażała szok.

-Możesz powtórzyć?- powiedział po chwili.

-I naszego przyszłego maluszka.- powtórzyłam niewinnie i cicho.

Zamknęłam oczy obawiając się jego reakcji. Miesiąc temu byłam na badaniach i dowiedziałam się o ciąży. Nie powiedziałam tego nikomu. Po prostu bałam się jak zareagują.

Bliźniacy?!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz