Rozdział 37

16.7K 1.2K 74
                                    

Z perspektywy Matta.

Siedem dni obozu mamy już za sobą. Na szczęście. Miał być obóz "sportowy", mieliśmy grać w piłkę, nożną, ręczną, siatkówkę i koszykówkę. A tym czasem przez całe okrągłe siedem dni, dzień w dzień chodziliśmy po lesie, albo mieliśmy zajęcia z mapą w terenie. Co oczywiście zawsze kończyło się powrotem naszej czwórki godzinę po czasie i po zjedzonej pizzy. Wychowawcy już po pierwszym dniu naszego późnego powrotu widzieli, że zabłądziliśmy i nie robili większego szumu o to. Oczywiście jestem pewien, że coś podejrzewają. Ale co tam...

Dzisiaj mamy mieć imprezę. Kilku chłopaków z naszej klasy powiedziało, że mają alkohol. Więc może tak źle nie będzie.

Wyszedłem spod prysznica, wytarłem ciało ręcznikiem i ubrałem na siebie bokserki, spodenki i białą koszulkę. Wyszedłem z pokoju i rzuciłem się na łóżko. Uwielbiam sjestę tak jak jej nienawidzę.

-Dlaczego ty zawsze idziesz pierwszy pod prysznic?- Zapytałem Paula, który leżał na swoim łóżku i odpoczywał. Zapewne myślał o Ler, ostatnio zbliżyli się do siebie. Nie mogę tego powiedzieć o mnie i o Scar. Nadal jest na mnie trochę zła po tej akcji w restauracji.

Z kelnerką widziałem się jeszcze parę razy. Dowiedziałem się, że ma na imię Stella i mieszka niedaleko tego całego ośrodka, w którym jesteśmy.

-Chodźmy na lody, weźmiemy dziewczyny i się wymkniemy.- Zaproponowałem.

-Chętnie.- Odpowiedział Paul.

Po chwili byliśmy już u dziewczyn w pokoju. Leżały na łóżkach i rozmawiały o czymś, ucichły, gdy weszliśmy do pokoju. Scar spojrzała na mnie groźnie i udała, że czyta książkę. Westchnąłem cicho i oparłem się o ścianę.

-Idziecie na lody?- Zapytałem.

-Nie wolno nam wychodzić z pokoi.- Powiedziała Scar nie patrząc na mnie.

-No i, co z tego.- Wzruszyłem ramionami.- Kilka dni wcześniej ci to nie przeszkadzało.

-No to idźcie.- Odpowiedziała, a raczej prawie warknęła. Wywróciłem oczami na jej zachowanie i westchnąłem. Nie mam pojęcia, co takiego zrobiłem, że tak się na mnie wściekła, przecież ja tylko chciałem być miły wtedy w tej restauracji dla tej kelnerki.

-Ja chętnie pójdę.- Powiedziała Ler, przerywając ciszę, która zapanował w pomieszczeniu.

Kątem oka zobaczyłem jak Paul się uśmiechem i prostuje ręce. Dziewczyna wstała z łóżka, podbiegła do niego i się przytuliła. Uśmiechnąłem się smutno i spojrzałem na Scar. Kurczowo wpatrywała się w książkę i "czytała".

Pięć minut później staliśmy już na tyłach budynku. Bez zbędnych słów skierowałem się w stronę kawiarenki, w której sprzedają lody. Scar nie chciała iść z nami. Nie to nie, ja jej prosił nie będę. Przecież nic takiego nie zrobiłem, chciałem po prostu być miły.

-Przepraszam.- Usłyszałem dziewczęcy głos i położyłem dłonie na biodrach właścicielki głosu, żeby się nie przewróciła. Po głosie rozpoznałem, że to Stella, ale byłem pewien, że to ona, gdy ją zauważyłem.

-Nie szkodzi.- Powiedziałem z uśmiechem.- Może wybierzesz się z nami na lody?- Zaproponowałem.

-Chętnie.- Powiedziała dziewczyna.- A twoja dziewczyna nie będzie zazdrosna?- Zapytała patrząc mi w oczy.

-Scar nie jest moja dziewczyną.- Wzruszyłem ramionami.

Weszliśmy do kawiarni śmiejąc się i śmiejąc się wyszliśmy z niej. Stella okazuje się być całkiem fajną dziewczyną. Tylko te jej dziwne gesty, trochę mnie... Sam nie wiem jak to określić. Często kładła dłoń na moim ramieniu lub "przypadkowo" mnie dotykała. Naprawdę nie mam nic przeciwko rozmowie, ale nie musi, co chwila kłaść dłonie na moim ramieniu lub muskać swoją dłonią moją dłoń, albo całować mnie w policzek.

Kilka razy widziałem jak Ler posyłała jej mordercze spojrzenia, ale dziewczyna wzruszyła wtedy tylko ramionami. Po zachowaniu Ler mogłem stwierdzić, że jest na mnie zła. Nie wiem, dlaczego, przecież nie ma, o co. Nic jej nie robię i Stella, też nic jej nie robi.

-Przyjdziesz wieczorem na naszą imprezę na plażę?- Zapytałem, gdy dziewczyna miała odejść.

-Czemu nie.- Wzruszyła ramionami i się uśmiechnęła. Uśmiechnąłem się i dołączyłem do brata i naszej przyjaciółki. Rozmawiali o czymś wiec nie chciałem im przeszkadzać. Przyspieszyłem kroku.
-Stójcie- szepnąłem.

Paul i Ler zatrzymali się.

-Za drzewa.- Poleciłem. Szybko znaleźliśmy się między drzewami. Po chwili zza budynku wyszła grupa naszych opiekunów, czworo z nich stało w grupie, a pan od chemii i pani od historii szli z tyłu. Mężczyzna coś jej mówił, a ona chichotała.

-Pablo przestań.- Powiedziała historyczka.- Ktoś może zobaczyć.

-Nikt nie zobaczy.- Powiedział. Zatrzymał ją i przysunął bliżej siebie.

-Fujjj.- Usłyszałem obok siebie głos Ler.

-Cicho.- Szepnąłem. Powróciłem wzrokiem do nauczycieli. Momentalnie odwróciłem wzrok, gdy zobaczyłem jak się całują. To było ohydne, tego nie można było nazwać całowaniem, oni połykali się w całości w ich wydaniu wyglądało to okropnie. Po jakichś pięciu minutach wymiany śliny oderwali się od siebie.

-Jesteś pewien, że nikogo tu nie ma?- Zapytała kobieta rozglądając się. Jej wzrok zatrzymał się na krzakach, w których byliśmy schowani. Kurwa, żeby tylko tu nie przyszli sprawdzić. Dostaniemy niezłą naganę za opuszczanie pokoju bez ich zgody i wiedzy. To się źle może dla nas skończyć.

-Sprawdzę żebyś była pewna.- Odpowiedział mężczyzna. Puścił jej dłoń i szybkim krokiem zmierzał w stronę naszej kryjówki.

Spojrzałem na Ler i Paula. Siedzieli bez ruchu, tak jak ja patrzyli na każdy ruch opiekuna. Jak nas tu zobaczy to dobrze na tym nie wyjdziemy. Uciec nie możemy, bo jak wstaniemy to nas zobaczy. Jak będziemy szli kucając to nas usłyszy. Co my kuźwa mamy zrobić?

Zatrzymał się metr od krzaków i rozglądnął.

-Nikogo tu nie ma.- Powiedział.

Nagle z kieszeni Pula wydobył się dziwek wiadomości. Nauczyciel stał jakieś pięć kroków od nas i spojrzał w miejsce naszej kryjówki. Jestem pewien, że przez liście nas nie zobaczy, ale gdy obejdzie roślinę to już tak.

-Kto tu jest?- Zapytał.

Siedzieliśmy bez ruchu mogłem jedynie usłyszeć swój oddech i czuć bicie serca. Żeby on tu tylko kuźwa nie sprawdzał.

Rozglądnąłem się jeszcze raz. Machnął ręką i ruszył w stronę nauczycielki. Odetchnąłem z ulgą, gdy ruszyli za resztą opiekunów.

-Było blisko.- Powiedziałem.

*****

Rozdział poprawiła: AnAbnormalGoodGirl

Mamy kolejny. Następny jeszcze dzisiaj.








Bliźniacy?!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz