1.

1.3K 65 2
                                    

Spaceruje dróżkami parku. Nikt nigdy tu nie przychodzi. Wszyscy siedzą w domach przed komputerem - na Facebooku, Instagramie czy innych gównach.
Mam na sobie czarne rurki, w których idealnie widać moje zbyt chude nogi. T-shirt z nazwą mojego ulubionego zespołu i czarną, lekko przy dużą bluzę.
Przez chorobę zamknęłam się w sobie, a także zaczęłam mniej jeść, przez co schudłam i to bardzo dużo. Oczywiście mało też śpię. Najczęściej siedzę na parapecie w oknie i patrzę na puste ulice, bądź czytam książki.

Wpadłam na kogoś. Moje ciało odskoczyło i upadłam na tyłek.
- Jezu, nic Ci nie jest? Przepraszam, ale Cię nie zauważyłem. - popatrzyłam do góry.
Stał nade mną mega przystojny chłopak. Brunet o jasnoniebieskich oczach. Miał jakieś metr osiemdziesiąt pięć wzrostu. Młody. Na oko nie miał więcej niż dwadzieścia lat.
Włożył ręce pod moje pachy i momentalnie stałam.
- Nic się nie stało. - odpowiedziałam.
- Jejku, jaka jesteś chuda.
Ludzie zauważają tylko to, że jestem wychudzona.
- Muszę iść. Pa. - powiedziałam i szybko odeszłam.

BiałaczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz