12.

627 36 1
                                    

Zadzwoniłam do drzwi dzwonkiem. Otworzyła mama. Było widać, że płakała. Nie chciałam jej doprowadzić do takiego stanu.. I tak już jej uprzykrzam życie, tym że jestem chora.
- Jezus nic ci nie jest? Wiesz jak się martwiłam?
- Mamo, nic mi nie jest. Byłam przecież z Xavierem.
- Um, dobrze. Idź spać. Pewnie jesteś zmęczona. - fajnie. Chcę się mnie teraz pozbyć.

Weszłam do swojego pokoju i udałam się do łazienki. Wyjęłam z szafki niewielki metalowy prostokącik. Dawno tego nie robiłam... Przyłożyłam do skóry ręki.
- Nawet nie próbuj. - powiedział ktoś za mną.
Gwałtownie się odwróciłam.
- Skąd się tu wziąłeś?
- Pilnuję cię. Oddaj mi ją. - pokazał na przedmiot w moim ręku.
Podałam mu niepewnie.
- Teraz do łóżka.
Podeszłam do szafy, wyciągnęłam świeżą bieliznę i już miałam wejść do łazienki, ale drogę zastawił mi Xavier.
- Muszę się przebrać.
- Zrobisz to tu albo w ogóle. Nie zdążyłem przeszukać szafek. Możesz mieć tego więcej.
- Odwrócisz się chociaż?
- Grzeczna dziewczynka.
Stanął plecami do mojej osoby, a ja zaczęłam ściągać z siebie ubrania. Zauważyłam, że nadal mam na sobie jego bluzkę.
- Twoja matka wyciągała z Jacka informacje o mnie.
- Nie zabroni mi się z tobą spotykać. Przy tobie czuję, że żyje.
- To miłe.
- Już.
Spojrzał na mnie.
Leżałam w wielkim łóżku (PS. W mediach jest jak sobie wyobrażam to łóżko), przykryta kołdrą. Rude łoki sięgające do łopatek rozsypały się po poduszce.
- Masz takie piękne włosy. Czemu je spinasz?
- Są brzydkie. - mruknęłam.
- Nawet mnie nie denerwuj. Mogę dołączyć? - pokiwałam twierdząco głową.
Wskoczył do łóżka w samych bokserkach i mnie przytulił.
- Jesteś pierwszym chłopakiem z którym... - przerwał mi.
- Wiem. Domyśliłem się. Teraz śpij, Księżniczko.

Jeszcze jeden dzisiaj czy nie? :p

BiałaczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz