Poniedziałek, czyli dzień w którym zaczyna się piekło. Czekam przed szkołą na Xaviera. Tak się umówiliśmy. Jeżeli jego nie będzie to mam poczekać, a jeżeli mnie nie będzie to on.
- Już jestem, Księżniczko. - złapał moje biodra i zatopił twarz w szyi, całując ja.
-Kolejny pierwszy raz. - powiedzieliśmy jednocześnie.
- Pierwszą mamy matematykę, prawda? - przytaknęłam.
Idąc przez korytarz, trzymałam go za rękę, co oczywiście wzbudziło zainteresowanie wszystkich.
- Zrobimy im małe przedstawienie? - spytał szepcząc, tak aby tylko ja słyszała.
- Co ma... - przycisnął mnie do ściany, nasze ręce trzymał złączone nad moją głową. Usta bombardował pocałunkami. Robił to tak długo aż jęknęłam.
- Cudowny dźwięk. - zarumieniłam się. - Chcę to słyszeć codziennie. - wymruczał.
CZYTASZ
Białaczka
RomanceZrzuciłam na ziemię jedyny materiał, który okrywał moje ciało. - Zamknij buzię, bo ci mucha wleci.