Weszliśmy na boisko i od razu dorwał nas nauczyciel polskiego.
- Jak dobrze, że cię znalazłem. Mała zmiana planów. Christina zgłosiła się do mowy, ale ty i tak mi to oddasz na kartce i sprawdzę.
- Dobrze. - nie można było poznać po nim, żadnego uczucia na twarzy, ale wiedziałam, że w środku cieszy sie jak mały chłopiec.
- Idźcie usiąść na tyłach.Wszyscy już się znajdowali na boisku
Każde krzesełko było zajęte.
Na podest weszła wysoka dziewczyna, o długich kasztanowych włosach. Miała na sobie granatową sukienkę, prawie czarną. Zawsze zazdościłam jej urody.
Zaczęła wygłaszać przemówienie, a ja przysłuchiwałam się każdemu słowu.
Pamiętam jak przyszłam do liceum. Ludzie się cały czas gapili. Nikt się do mnie nie odzywał, chyba że chodziło o pracę domową. Wiedzieli, że dobrze się uczę i się nie postawię, więc przychodzili. Z czasem się to zmieniło. Im bardziej mój stan się pogarszał, tym mniej ze mną rozmawiali. Nawet najlepsza przyjaciółka się ode mnie odwróciła. Uważała, że to jej pomoże przypodobać się tym "lepszym". Tym którzy wydawali kasę na nic nie znaczące rzeczy, bo mogli.
Mama mnie trochę rozpieszczała. Czasami dawała niepotrzebne przedmioty. W zupełności wystarczyłby mi długopis, zeszyt, odtwarzacz CD i regał z książkami. Nic więcej. Po co mi komputer, MP3, telefon, telewizor czy jakieś inne pierdoły? Nie korzystam z tego. Robi mi za dekorację.
Zauważyła to i trochę przystopowała. Dawała mi kieszonkowe jak rodzice tych "gorszych", a ja kupowałam zawsze to samo. Mały, prostokątny metal. Moje zbawienie.
Przeleciałam palcami po bliznach i jeszcze nie zagojonych do końca rozcięciach, ale kogoś ręka uniemożliwiła mi dalszy ruch.
- Nie myśl o tym. - pocałował moje czoło. - To przeszłość. Żyjmy teraźniejszością, tak? - kiwnęłam głową. - Dadzą nam dyplomy i sie zwijamy. Mam już coś w planach.
CZYTASZ
Białaczka
RomanceZrzuciłam na ziemię jedyny materiał, który okrywał moje ciało. - Zamknij buzię, bo ci mucha wleci.