Kolejne dni mijały zbyt szybko. Czułam się jak wrak człowieka. Nie miałam na nic siły.
Mój czas się kończył.
Wstawałam, jadłam, rozmawiałam z Xavierem, mamą i Mariko, po czym szłam spać. Tak codziennie. Próbowali mnie zachęcić do wychodzenia na krótkie spacery po korytarzu, ale odmawiałam. Zbyt się męczyłam podstawowymi czynnościami. Po co więc miałam dokładać dodatkowe?
Ja się może pogodziłam z tym co mnie czeka, ale mój kochany mąż i matka nie. Widziałam każdego dnia Jego zbolałą twarz, chociaż usilnie próbował to ukryć. Ten cały ból i smutek. Zabijały Go wewnętrznie.
Jednak cieszę się, że Go poznałam. Ubarwił moje życie. Wniósł wiele szczęścia. Zabrał ode mnie zmartwienia. Gdyby nie on to bym się sama wykończyła. Wydłużył moje życie o kilka cennych miesięcy. Nauczył mnie co znaczy żyć naprawdę. Cudownie spędziłam ten czas. Nie zdołałam zrobić tylko jednego..
- Misiu?
- Hm?
- Obiecaj mi coś.
- Co takiego? - spojrzał zatroskany.
- Znajdź sobie cudowną kobietę, która urodzi ci dzieci. Z którą będziesz szczęśliwy. Którą będziesz kochać ponad życie. Dla której zrobisz wszystko, a ona ci się odwdzięczy tym samym. Z którą będziesz, aż do śmierci. - wyszeptałam.
Nawet mówienie przysparzało mi trudu.
- Żyj. Bądź szczęśliwy.
- Księżniczko, jesteś tylko ty. Nikogo innego nie będzie. Jesteś jedyną kobietą w której się zakochałem w całym moim nędznym życiu. Tylko z tobą potrafię być szczęśliwy. Kocham Cię.
- Kocham Cię, Xavier. - soczysty pocałunek spoczął na moich ustach. - Jestem zmęczona.
- Ostatnie. - spojrzałam na Niego. - Jak już jesteśmy przy temacie dzieci.. Adoptuję. Dziewczynkę. Dam jej na imię Rose. Tak jak masz na drugie, żeby nigdy nie zapomniała, że ma gdzieś swoją mamę. Będzie podobna do ciebie.
- Chłopca. Christophera. - mocniej się w Niego wtuliłam.
- Obiecuję. Będę z nim przychodził na twój grób, jak mówiłem już kiedyś.
- Jestem bardzo zmęczona.
- Śpij. Pogadamy jeszcze jak się obudzisz.
- Dobranoc, Xavier.
- Dobranoc, moja piękna Księżniczko.
Zapadłam w sen.
Głęboki sen z którego już nigdy się nie obudzę. Będę czuwać nad moim ukochanym i Chrisem. Będę przy Nim zawsze. Nigdy nie zapomnę co dla mnie zrobił.
Długo mnie znowu mnie było i widziałam, że parę osób się niecierpliwiło, ale szkoła itp. Sami rozumiecie. Adenozynotrifosforany, deoksyrybozy itd :')))
Tak więc... Dodaję ostatni rozdział i kończę nim opowiadanie.
Następne opowiadanie napiszę nieprędko.
Dziękuję wszystkim co byli.
Dobranoc, Misie ♥♥

CZYTASZ
Białaczka
RomansaZrzuciłam na ziemię jedyny materiał, który okrywał moje ciało. - Zamknij buzię, bo ci mucha wleci.