Chłopak położył się na podłodze i wturlał pod łóżko.
Do pokoju wszedł ojczym.
- Co się stało, ze krzyczałaś? - spytał podejrzliwie.
- Um. Miałam zły sen. - wypaliłam.
- Znowu cię męczą?
- Nie. To był pierwszy od dawna. - kiwnął głową.
- Idź z powrotem spać. Jutro szkoła. Dobranoc.
Wyszedł.
Xavier nade mną zawisł. Był w samych bokserkach. Kiedy on się zdążył rozebrać?
- Kiedy ty...?
- Pod łóżkiem. Dość długo tu był. Nie jest tam zbyt wiele miejsca, ale poradziłem sobie.
- Jakieś trzy minuty, a miejsca nie ma w ogóle...
- Wystarczyło. Czemu mi nie powiedziałaś, że miałaś koszmary?
- Ym. Już długo ich nie mialam.
- Na pewno?
- Wiedziałbyś... Kiedy mi się śni coś złego to krzyczę. - nie powiedział nic, po prostu wślizgnął się pod kołdrę i mnie przytulił. - Co robiłeś jak wyszłam?
- Załatwiałem pewne sprawy. - popatrzyłam na niego.
- Nadal sprzedajesz... No wiesz?
- Nie musisz się o to martwić. Już w tym nie siedzę.
- Yhym.Miłego dnia,🐻.

CZYTASZ
Białaczka
RomanceZrzuciłam na ziemię jedyny materiał, który okrywał moje ciało. - Zamknij buzię, bo ci mucha wleci.