- Macie wolną lekcję. Muszę wypisać dokumenty, a trochę to zajmie. - ogłosił biolog.
Super. Cała lekcja z nieznajomym upierdiwym facetem.- Opowiedz coś o sobie. - Nalegał chłopak.
- Ona nie jest zbyt rozmowna. - powiedziała blondynka, siedząca przede mną.
Jezu, jak ja jej nie lubiłam. Miała pretensje oto, że jestem chora i wszyscy latają w około mnie. Bardzo chętnie jej to oddam.
- Do ciebie nie mówiłem. - warknął. - Proszę. Powiedz coś.
- Co? - odezwałam się.
- Jak się nazywasz, na przykład.
- Bonnie Black. Lat osiemnaście jak zresztą pewnie zauważyłeś. Nie lubię ludzi i świata. Wystarczy?
- Och... Xavier Howard. Dwadzieścia jeden. Lubię mocną muzykę, takie ślicznotki jak ty i spanie.
- Nie zdałeś?
- Trudno zdać, kiedy się siedzi w więzieniu. - to się robi ciekawie.
- Za co?
- Moja była się wkurwiła i poszła do sądu z jakąś wymyśloną bajeczką o molestowaniu. Dostałem dwa lata, ale przedłużyli o rok za bójki w celach i kolejny za narkotyki.
- Miałeś siedemnaście lat?
- I dobra z matematyki.
- Czemu tu jesteś?
- Gdzie? W szkole? Od początku moim zamiarem było skończyć szkołę, ale przez Amber nie mogłem. Powiedz o sobie coś jeszcze.
Nie odezwałam się do niego.
Molestował ją seksualnie? Co jeżeli jestem kolejną ofiarą? Narkotyki? Sprzedawał czy brał? Zresztą co za różnica... Bójki? To się da przeżyć.
A wydawał się taki fajny.

CZYTASZ
Białaczka
RomanceZrzuciłam na ziemię jedyny materiał, który okrywał moje ciało. - Zamknij buzię, bo ci mucha wleci.