- Kończę szkołę. Mam wspaniałą dziewczynę, ale to się niedługo zmieni.
- O czym ty mówisz? T-ty chcesz...?
- Nie kończ. Nie zostawię cię. - wyjął niewielki przedmiot z kieszeni i schował w pięści.
- Siostra mi powiedziała, że babcia kazała jej mnie znaleźć i to dać. Tylko ona mnie wspierała i odwiedzała. Mia rzadko. Po wyjściu z więzienia, wyjechałem jak najdalej od domu tylko mogłem, żeby zacząć od nowa. Mia dzięki znajomością znalazła mnie i przekazała to. - otworzył dłoń. Spoczywał na niej niewielki złoty pierścionek z bordowym kamieniem. - Jest stary, ale mi się podoba. Podobno należał do mojej prababci. Chciałbym... - ujął moją dłoń. - Zostań moją żoną. Obiecuję, że będę dobry. Zrobię o cokolwiek poprosisz. - stałam sparaliżowana. - Będę cię kochał, miłował, wielbił, bronił, troszczył, opiekował...
- Stop! Dwóch ostatnich się chyba bardziej nie da. Ja...
- Założymy się? Tylko się zgódź. Możesz to zrobić. Błagam. Jesteś moim wszystkim.
- Xavier, chciałabym tego bardzo, ale zrozum. Ja za rok, miesiąc, tydzień, nawet jutro mogę umrzeć. Nie chcę, żebyś cierpiał, jak odejdę.
- Będę cierpiał bardziej, jeżeli mnie odrzucisz. Nie chcę cię oczywiście do niczego zmuszać, ale cholernie bardzo mi na tobie zależy. Jeżeli umrzesz to wiedz, że codzienne będę na cmentarzu przy twoim grobie, o tej o której odejdziesz. Nieważne która to będzie. Czy jedenasta przed południem, czy pierwsza w nocy. Zostawię wszystko co robiłem i pójdę porozmawiać z moją cudowną dziewczyną. Nigdy nie pokocham innej, nigdy nie wyjadę z tego miasta, nie zmienię mieszkania, wiesz dlaczego? Bo cię kocham, Bonnie. - opadł na kolana i przytulił się do moich nóg.
- Ym. Wiesz... za bardzo nie wiem co odpowiedzieć, bo to co przed chwilą powiedziałeś, kompletnie mnie zaskoczyło. - ścisnął mocniej moje nogi, jakby się bał, że mu ucieknę. - Misiu?
- Czy ty właśnie nazwałaś mnie...?
- Obiecałam ci, że coś wymyślę. Chcę ci powiedzieć coś bardzo ważnego. Coś co zmieni moje życie jak i twoje.
- Co to takiego?
- Tak.
- C-co? - zdziwił się.
- Każda księżniczka powinna mieć swojego księcia. Wstań proszę, bo głupio mi się na ciebie patrzy z góry.
Wziął moje ciało w swoje umięśnione ramiona.
- Moja drobniutka Księżniczka. - powiedział, po czym założył mi pierścionek.
- Lepszego sobie wymarzyć nie mogłam. - uśmiechnęłam się.
Zaczęłam go oglądać, gdy nagle mi się zrobiło słabo. Zachwiałam się. Podeszłam do łóżka i usiadłam. Tylko nie teraz.

CZYTASZ
Białaczka
RomanceZrzuciłam na ziemię jedyny materiał, który okrywał moje ciało. - Zamknij buzię, bo ci mucha wleci.