4.

978 82 8
                                    

Wyszłam z budynku. Kierunek dom.
Usłyszałam, że ktoś za mną biegnie. Błagam niech to nie będzie On.
- Hej. Mam prośbę. - jednak On.
- Jaką? - rzuciłam.
- O i znowu mówi. Doszedłem dopiero teraz i nie mam wcześniejszego materiału. Mogłabyś mi... - przerwałam mu.
- Dochodź sobie w innych miejscach i mnie zostaw.
- Zadziorna. Coraz bardziej mi się podobasz. Wracając do tematu. No proszę... Tylko ciebie znam, a inni to plastiki i zadufani w sobie lalusie.
- No dobra! Prowadź. - wydusiłam z trudem.
- Nie spodoba ci się moje miejsce zamieszkania, ale chodź.

Szliśmy w najgorszą część miasta jaka może być. Pijacy, kryminaliści, narkomani, zboczeńcy.
W co ja się wpakowałam. Weszliśmy w kolejny zaułek.
- O nasz chłopiec znalazł kolejną zdobycz? - podszedł do mnie jakiś obleśny facet.
- Zamknij się, Ray. Ona tu nie jest po to i tknij ją, a rozpierdolę ci łeb.
Odeszliśmy od niego.

Spacerowaliśmy jeszcze z dziesięć minut, aż w końcu weszliśmy do mieszkania.
- To tutaj. - popatrzył na mnie ze smutkiem.
- Powiesz mi o co chodziło z tamtym facetem?
- Powinno ci wystarczyć jak powiem, że nie zrobię nic bez twojej zgody. Przysięgam. Nie pytaj, bo nie mogę ci zdradzić więcej. - spojrzał na mnie i się odwrócił w stronę 'biurka'. - To co robiliście?
Przerażał mnie, ale jednak coś mnie do niego ciągnęło.

Pokazałam mu wszytko i podkreśliłam ołówkiem najważniejsze rzeczy.
Zaczynało robić się ciemno.
- Mógłbyś mnie odprowadzić?
- Jasne. - rzucił i po chwili złapał mnie za ramię. - Pamiętaj, że tu lepiej samemu nie przychodzić po zmroku. Robi się niebezpiecznie, jeżeli nikogo nie znasz.

Bardzo bym chciała, żeby te osoby które to czytają dały jakiś znak. Gwiazdka/komentarz (chociażby zwykła kropka) - obojętnie. Nie zmuszam oczywiście, ale chciałabym wiedzieć ile osób zainteresowało się moją pracą i czy warto pisać dalej... Dziękuję. :)
Dobranoc, Misie..

BiałaczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz