Pojechaliśmy pod szkołę.
- Twój znajomy nie obrazi się, że cały czas pożyczasz od niego samochód?
- Siedzi w więzieniu, więc raczej nie. - ułożyłam usta w "o".
-Za co?
- Morderstwo. To on mi się pomógł tam odnaleźć. Dogadywałem się z nim jak z nikim innym.
- Och.
- Nie musisz się martwić. Nie wyjdzie jeszcze przez przynajmniej dwa lata.
- Zdążę umrzeć. - dodałam ze smutkiem.
- Nie denerwuj mnie nawet. Chodź już na lekcje.

CZYTASZ
Białaczka
RomansaZrzuciłam na ziemię jedyny materiał, który okrywał moje ciało. - Zamknij buzię, bo ci mucha wleci.