Drzwi otworzyła jakaś dziewczyna. Ładna... I była w samym ręczniku...
- Hej, ty jesteś? - spytała.
- Bonnie. P-przyszłam do Xaviera.
- Jestem Amanda. On bierze prysznic. Chcesz poczekać?Pokręciłam głową i się oddaliłam. Za rogiem łzy zaczęły mi cieknąć z kącików oczu. Biegłam nie zatrzymując się nawet na sekundę... Cały czas miałam przed oczami tę piękną dziewczynę... Długie brązowe włosy, ciemnozielone oczy, ślicznie wyglądała nawet w ręczniku...
Po 10 minutach otworzyłam gwałtownie drzwi i znalazłam się w mgnieniu oka w łazience. Odsunęłam bladoniebieską płytkę przy umywalce. Jest.. Nie zabrał jej. Ostatnia jaka została.. Przyłożyłam zimny metal do skóry na ręce i pociągnęłam.
Drugi raz - za ten miesiąc bez tego.
Trzeci raz - za to że za łatwo uwierzyłam.
Czwarty raz - za piękne ciało tamtej dziewczyny... Może kiedyś będę takie mieć...
Krew zaczęła kapać do umywalki.
Usłyszałam krzyki na dole, ale to mnie już nie obchodziło.
Kolejne cięcie.
Czerwona ciecz wypływała z każdego rozcięcia. Osunęłam się na płytki podłogowe i czekałam, aż przestanie lecieć. Tak jak zawsze. Tym razem coś jest nie tak...
Poczułam mocny ból w skroniach.
- Nie! - krzyknął męski głos. - Coś ty zrobiła?! - Xavier.
Chwycił ręcznik i przyłożył do mojej ręki.
- Jak mogłaś to zrobić?! Boże, to nie przestaje wypływać. Jedziemy do szpitala.
- Dziewczyna w ręczniku. - wydusiłam.
Słabo mi. Nigdy się tak nie robiło. Może za mocno przycisnęłam?
Ogarnęła mną ciemność. Ostatnie co usłyszałam to załamany głos chłopaka.

CZYTASZ
Białaczka
RomanceZrzuciłam na ziemię jedyny materiał, który okrywał moje ciało. - Zamknij buzię, bo ci mucha wleci.