20.

600 32 0
                                    

Drzwi otworzyła jakaś dziewczyna. Ładna... I była w samym ręczniku...
- Hej, ty jesteś? - spytała.
- Bonnie. P-przyszłam do Xaviera.
- Jestem Amanda. On bierze prysznic. Chcesz poczekać?

Pokręciłam głową i się oddaliłam. Za rogiem łzy zaczęły mi cieknąć z kącików oczu. Biegłam nie zatrzymując się nawet na sekundę... Cały czas miałam przed oczami tę piękną dziewczynę... Długie brązowe włosy, ciemnozielone oczy, ślicznie wyglądała nawet w ręczniku...
Po 10 minutach otworzyłam gwałtownie drzwi i znalazłam się w mgnieniu oka w łazience. Odsunęłam bladoniebieską płytkę przy umywalce. Jest.. Nie zabrał jej. Ostatnia jaka została.. Przyłożyłam zimny metal do skóry na ręce i pociągnęłam.
Drugi raz - za ten miesiąc bez tego.
Trzeci raz - za to że za łatwo uwierzyłam.
Czwarty raz - za piękne ciało tamtej dziewczyny... Może kiedyś będę takie mieć...
Krew zaczęła kapać do umywalki.
Usłyszałam krzyki na dole, ale to mnie już nie obchodziło.
Kolejne cięcie.
Czerwona ciecz wypływała z każdego rozcięcia. Osunęłam się na płytki podłogowe i czekałam, aż przestanie lecieć. Tak jak zawsze. Tym razem coś jest nie tak...
Poczułam mocny ból w skroniach.
- Nie! - krzyknął męski głos. - Coś ty zrobiła?! - Xavier.
Chwycił ręcznik i przyłożył do mojej ręki.
- Jak mogłaś to zrobić?! Boże, to nie przestaje wypływać. Jedziemy do szpitala.
- Dziewczyna w ręczniku. - wydusiłam.
Słabo mi. Nigdy się tak nie robiło. Może za mocno przycisnęłam?
Ogarnęła mną ciemność. Ostatnie co usłyszałam to załamany głos chłopaka.

BiałaczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz