Nienawidzę szkoły. Ci wszyscy ludzie. Wszystkie spojrzenia na mnie i na moje ręce. Już się dowiedzieli.
Ktoś złapał moją rękę. Och, to na szczęście Xavier. Pocałował w zabandażowane miejsce.
- Hej. Nie było cię przed szkołą.
- Wiem. Zimno mi było.
- Jest dwadzieścia stopni.
- Um. Ja wiem, już lepiej.
- Nie masz temperatury? - dotknął mojego czoła. - Nie.
- Nic mi nie jest. Serio.Tu jeszcze taki krótki. :)

CZYTASZ
Białaczka
RomansaZrzuciłam na ziemię jedyny materiał, który okrywał moje ciało. - Zamknij buzię, bo ci mucha wleci.