40.

550 29 0
                                    

- Bła... błagam! Prze...sssss... tań! - przekrzykiwałam śmiech.
- Co będę z tego miał?
- Cokol... cokolwiek ze.. zechcesz!
Przestał.
- Pobawimy sie nieco inaczej. - wyszczerzył zęby.

Przejechał ręka po mojej talii, po czym złapał za biodro i mocno wbił palce. Przywarł wargami do szyi. Czułam jak zassał skórę i od czasu do czasu przejeżdża po niej językiem. Wsunął rękę pod bluzkę. Jego zimne palce przesuwały się w stronę piersi. Teraz żałowałam, że zdjęłam stanik. Miał tak łatwy dostęp.
Przestał ssać. Dotknął wrażliwej brodawki i lekko ją ścisnął.
- Podnieś ręce nad głowę. - wysyczał przez zęby.
Zrobiłam o co 'prosił', a on szybko zdjął bordowy materiał. Zaczął całować dekolt i cały czas schodził w dół. Czułam jego podniecenie na swoim udzie.
Złapałam rąbek jego podkoszulka.
- Zostaw. - syknął. - Jeszcze się kontroluję, ale jeżeli zaczniesz mnie rozbierać jak ostatnio to mogę ci zrobić krzywdę. Sam to zrobię.
Wstał z łóżka. Powoli zdejmował bluzkę i spodnie, a ja podziwiałam jak Jego mięśnie się napinają przy każdym ruchu.
Rozpięłam guzik i rozporek spodni. Przemknął oczy.
- Przestań w tej chwili.
Zsunęłam dżinsy z bioder, po czym skopałam je na ziemię.
Złapał za moje kostki i szybko przyciągnął do siebie, na co cicho sapnęłam. Uniósł lekko moją pupę. Złapał za koronkowe boki majtek i powoli ściągał.
- Masz się mnie słuchać. Wiesz co mógłbym ci zrobić, gdybyś to nie była ty? Gdybym cię nie kochał? - nachylił się i szepnął: - Zapewne bym cię brutalnie zerżnął.
Rzucił ostatnią rzecz, osłaniającą jakkolwiek moje ciało, za siebie.
Swoich bokserek także nie miał po chwili. Odwróciłam wzrok. Był za duży jak na mnie. Nie wierzę, że on się znowu zmieści we mnie. Ostatnio ledwo wszedł.
- Już to widziałaś. Nie wstydź się patrzeć.
Ułożył swoją rękę na moich plecach i delikatnie mnie przesunął na środek łóżka.
Sięgnął do szafki nocnej po zabezpieczenie, po czym je otworzył i ostrożnie założył na penisa.
Przełknęłam ślinę. Nie ma odwrotu. - pomyślałam.
Czułam go przy moim ciasnym wejściu.
Spokojnie, Bonnie. Będzie boleć tylko chwilę. Tak jak ostatnio. Spokojnie. Powtarzałam sobie w myślach.
Wsunął się początkiem.
- Jesteś dla mnie zawsze tak cholernie gotowa. - nie poczułam bólu, a on wchodził coraz głębiej. - Taka ciasna i cała moja.
Spojrzał mi w oczy. Były czarne od podniecenia.
Wysunął się do połowy.
- Xav, ja... - wbił się do samego końca mocniej niż wcześniej, a ja tylko jęknęłam.
Mruknął. Lubił to. Lubił jak jęczałam przez niego. Lubił patrzeć jak mi dzięki niemu dobrze. On to wręcz kochał.
Powtórzył ruchy kilka razy mocno i szybko.
Pojękiwałam, ale się nie odezwałam. Nie pozwoliłby mi. Nie lubi jak kobieta mówi podczas stosunku. Drażni go to. Kiedyś mi o tym powiedział.
Znowu całował moją szyję, później obojczyk, pierś i usta.
Miał tak cudowne usta. Smakował cholernie słodko.
Każdej czynności towarzyszyło, umiarkowane pchnięcie. Czułam się wspaniale.
Wbił się strasznie mocno, a ja poczułam, że jest inaczej. Niemal krzyknęłam, gdy powtórzył ruch.
- Chyba trafiłem w twój punkt G, Kochanie.
Znowu pchnął. Mój Boże, to jest takie cudowne. Chciałam powiedzieć, żeby nie przestawał i zrobił to jeszcze raz, ale chyba nie miał zamiaru rezygnować z patrzenia jak się wiję pod nim, bo znowu to zrobił. Krzyknęłam.
- Błagam. - wyjąkałam i od razu pożałowałam, że się odezwałam, bo zaczął się szybko i mocno poruszać.
Doprowadzał mnie tym do szaleństwa.
Długo nie wytrzymałam. Wygiełam lekko plecy w luk, zacisnęłam się mocno na jego penisie i poczułam przyjemne ciepło w brzuchu.
Wykonał jeszcze nie całe cztery ruchy i także doszedł.
Kiedy nasze oddechy się uspokoiły, Xavier otoczył mnie ramieniem i zasnęliśmy.

Bardzo przepraszam, że mnie tak długo nie było!😞 Miałam mało czasu i dodatkowo zero weny.😞 Ale wróciłam!😁

BiałaczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz