Drzwi frontowe szpitala się otworzyły.
- Lekarz! - krzyknąłem.
Podbiegła do mnie pielęgniarka.
- Co się stało?
- Doktor Green.
Zniknęła i już po chwili znalazła się przy nas z wysoką blondynką.
- Dzień dobry. Co się stało?
- Byłem w łazience i usłyszałem trzask, a gdy wyszedłem tak ją znalazłem.
- To jest... - odchyliła twarz od mojej piersi. - Bonnie? Więc ty jesteś tym szczęściarzem. Chodź, damy jej odpowiedni zastrzyk.
Zabrała nas do gabinetu, wyciągnęła strzykawkę i wbiła dziewczynie w rękę.
Jeden zastrzyk?
Wystarczy?
Ona jebneła z całej siły o ziemię!
To musi być coś poważniejszego!
Mam coraz większe wrażenie, że lekarze to debile.
- Niedługo się obudzi.
- Nic jej nie będzie?
- Będziemy musieli zrobić kilka badań.
CZYTASZ
Białaczka
RomanceZrzuciłam na ziemię jedyny materiał, który okrywał moje ciało. - Zamknij buzię, bo ci mucha wleci.