Nie mam pojęcia czy mama Skarlett ma jakieś imię, więc nadaję jej imię Monic.
Dylan69 : I jak kolacja?
Ja : Dylan?! Przecież Cię wyrzuciłam!
Dylan69: Wróciłem bejbe!
Ja : Mackenzi!!
Mack_NY : Obecna!
Ja : Mack! Co robi tu Dylan?!
Dylan69 : Zdajesz sobie sprawę, że ranisz moje uczucia?
Ja : Tak.
Mack_NY : Przepraszam Sky, ale mi zapłacił.
Ja : Ile tym razem?
Mack_NY : Dwa pączki.
Ja : Że dwa?! I ty na to poszłaś?!
Mack_NY : Byłam głodna.
Ja : Aha.
Mack_ NY : Opowiadaj jak kolacja.
Ja : Spoko.
Dylan69 : Tylko tyle?
Ja : Bardzo spoko.
Mack_NY : Weś się nie rozpisuj, bo ci miejsca nie starczy.
Ja : Omg! Było naprawdę fajnie, matka tego frajera jest całkiem spoko. Będzie moją BFF jak wy mi się znudzicie.
Dylan69 : Wy?! Czyli masz też na myśli mnie. Sky kochana jesteś...
Ja : Sorki literówka miało być *Ty.
Dylan69 : Przykro mi Mackenzi, ale Sky Cię nie lubi.
Mack_ NY : Zabawny jak tampon.
Ja : Idę jeść ciasto. Nara cweluchy.
Tak jak napisałam, tak zrobiłam. Odłożyłam telefon na poduszkę i udałam się na dół w poszukiwaniu ulubionego smakołyku. Oczywiście gdy otworzyłam lodówkę spotkałam się z pustą blachą i swoim łakomym ojcem siedzącym przy stole.
- Chcesz? - spytał pokazując na ostatnie okruszki mojego ukochanego ciasta. Dobrze wiedział, że ono należało do mnie! Jak złym człowiekiem trzeba być żeby postąpić w tak okrutny sposób?!
- Obyś dostał biegunki... - mruknełam pod nosem żartobliwie i postanowiłam wziąść do jedzenia jakiekolwiek żelki. Miałam na tyle szczęścia, że ojciec ich nienawidził i zawsze były w naszym domu.
Kiedy wchodziłam na górę z miską żelkowych miśków usłyszałam szloch z salonu w którym moja mama i Pani Styles rozmawiały od dobrych dwóch godzin. Postanowiłam usiąść na schodach i również uczestniczyć w tej rozmowie z ukrycia, podgladajac przez niezamkniętę do końca drzwi.
- Co ja mam zrobić Monic? Rodzina mi się wali. - płaczę załamana kobieta opierając się o ramię mojej matki. Chyba rzeczywiście są bliskimi przyjaciółkami. Wyglądają zupełnie jak ja i Mackenzi tylko, że my płaczemy wyłącznie na wybitnych komediach romantycznych.
- Nie płacz Anne. Wszystko się z czasem ułoży. - pociesza ją moja rodzicielka ze złotym sercem. - Najpierw szybko rozwiedź się z tym człowiekiem, a potem zacznij od nowa. - radzi, a następnie podaję jej chusteczkę.
- Człowiekiem? - mówi zaskoczona Anne. - To nie człowiek, to zwykły drań i alkoholik. - stwierdza wycierając swoje łzy w cieńki materiał. Jakikolwiek Pan Styles by nie był wydaję mi się, że Harruś jest gorszy. Ruchacz i tyle...
- A Gemma? Odzywała się?- pyta moja mama w nadziei, że znajdzie jakiś powód do uszczęśliwienia jej. To trochę przykre być w takim stanie w święta.
- Nie. Wstydzi się rodziny z której pochodzi. - mówi z trudem hamując kolejne słone łzy.
- Nie mów tak. - prosi moja rodzicielka która również ledwo podtrzymuję szloch.
- Taka jest prawda. Jestem beznadziejna.- stwierdza smutno kobieta. Ma bardzo niską samoocenę w przeciwienstwie do swojego synka który od zawsze uważał się za lepszego. - A i zgadnij co znalazłam w rzeczach Harrego.
Po nim...spodziewałabym się prezerwatyw. Małych rzecz jasna.
- Sky? Co ty robisz? - mówi nagle mój ojciec który patrzy na mnie z założonymi rękami i głupim uśmiechem.
- Siedzę. - mówię zgodnie z prawdą biorąc do ust żelkowego miśka.
- Zjeżdżaj na górę. Teraz ja podsłuchuje. - oznajmia ojciec i wyganiając mnie na górę zajmuję miejsce na schodach przedstawiając ucho do ściany.
Z uśmiechem na ustach wracam do swojego mojego pokoju i włączam swój internetowy pamiętnik opisując w nim mój ostatni dzień.
Po świętach czeka mnie dość ciekawa rozmowa z Hemmingsem, której wprost "nie" mogę się doczekać! Mam nadzieję, że nie będę musiała opowiadać całej historii i tłumaczyć czemu postawiłam w ten sposób DWA LATA TEMU! BYŁO? MINEŁO!
_____________________
Dzień...dobry!!
Kooochani!!Chciałabym was przeprosić z góry za wszystkie przekleństwa i niezgodności treści które występują i występować napewno będą. Mam sklerozę! Jak piszę kolejny rozdział to zapominam co było w poprzednich i czasem wychodzi takie gówno jak powyżej.
Wiem, że jest nudnie, ale z czasem to minie...chyba.
A i przepraszam, że dodaję tak rzadko poprostu się wypaliłam, a moja wena jest na wakacjach.
Od dziś przez pewien czas będzie problem się ze mną skomunikować, ponieważ zaczynają się ŻNIWA!
Jest to najgorszy okres i rozdziałów może nie być z braku czasu. Jesteście mądrzy i raczej zdajecie sobie sprawę jak bardzo przejebanie jest mieszkać we wsi i nie mieć starszego rodzeństwa.Przytulaski
xxx
CZYTASZ
Rebel 2 || H.S
Fanfiction" Mimo że, blog nie funkcjonuje...Rebel nadal istnieje." Sequel Rebel Rebel 2 Okładka -->@LittleCookie_ Opowiadanie nie jest przeznaczone dla osób szczególnie wrażliwych na błędy.