" Mimo że, blog nie funkcjonuje...Rebel nadal istnieje."
Sequel Rebel
Rebel 2
Okładka -->@LittleCookie_
Opowiadanie nie jest przeznaczone dla osób szczególnie wrażliwych na błędy.
Włączcie piosenkę, bo to dzięki niej napisałam ten rozdział.
***
Ze łzami w oczach wyszłam z recepcji hotelu na zewnątrz. Nie wierzyłam, że właśnie tak zakończy się nasza historia. Praktycznie nie miała ona początku.
Pierwszy raz w swoim życiu kogoś szczerze pokochałam. Byłam szczęśliwa, pozytywnie nastawiona i gotowa, aby zacząć swój pierwszy poważny związek. Harry naprawdę zaczął wydawać mi się najbardziej odpowiednią do tego osobą. Byłam gotowa zapomnieć o tym co było, o przeszłości i bliznach sprzed dwóch lat. Myślałam, że uda nam się stworzyć coś naprawdę fajnego, ale najwyraźniej nie było to nam pisane.
Usiadłam na chodniku kompletnie nie przejmując się kroplami deszczu spadającymi z nieba na moje ciało. Nie był to drobny deszcz, lecz sporych rozmiarów ulewa. Moje ubrania były całkowicie przemoczone, z włosów spływały stróżki wody, było niesamowicie zimno, a mi w tym momencie wszystko było obojętne.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Całe moje dotychczasowe życie straciło na znaczeniu w jednej chwili. Poczułam w tym momencie ogromnie silny cios wewnętrzny. Teraz wiedziałam jak to jest mieć złamane serce. Żal i ból wypełniły moje ciało, a w środku narodziła się pewnego rodzaju pustka i to przez nią nie miałam pojęcia co dalej robić. Mam zapomnieć? Jak? Skoro nie potrafię.
Czułam się jak skończona idiotka, ponieważ nie potrafiłam zdecydować, o tym czego chcę wcześniej. W tym momencie jestem zła, tylko i wyłącznie na siebie. Zachowałam się jak małe dziecko.
Harry był przykładem tego, że człowiek może się zmienić. Był wręcz przykładem idealnego chłopaka, a ja to spieprzyłam jak zawsze. Był ze mną szczery, był troskliwy naprawdę mnie kochał, a ja? Nie potrafiłam odczytać swoich uczuć, zwlekałam z tym, chciałam go odrzucić i zapomnieć mimo, że mi na nim zależy. W tym duecie to ja zdecydowanie jestem tą złą, i to ja na niego nie zasługuję.
Nie mogę się pogodzić z myślą, że już nigdy nie usłyszę jego głosu, nie dotknę jego włosów i nie złącze naszych ust. Nigdy nie byłam na siebie tak wściekła jak dziś.
Wszystko dziś zdecydowanie nie szło po mojej myśli. Chciałam zapalić, ale ta pierdolona pogoda niestety mi to uniemożliwiła. Rozpłakałam się jak niemowle, któremu zabrano grzechotkę, a moje łzy spływały wraz z kroplami deszczu na ziemię.
Naprawdę jestem skłonna oddać wiele, aby tylko cofnąć czas. Jak kolwiek to tandetnie brzmi boję się, że Harry to naprawdę mógł być ten jedyny.
Pozatym...kto inny bym mnie chciał?!
Gdy płakałam w swoje dłonie ułożone na kolanach poczułam nad sobą czyjąś obecność. Słyszałam zbliżające się kroki i czekałam tylko, aż ktoś zacznie się śmiać z mojej beznadziejności.
Czyżby ktoś chciał podziwiać mój pierwszy zawód miłosny? Zapraszam, zapraszam po zdjęcie na lewo, po autograf na prawo. A jeżeli ktoś potrzebuję rady jak zrujnować sobie życie to proszę kontaktować się telefonicznie.