60.

11.4K 780 241
                                    

Niedopracowany i niesprawdzony czyli nic nowego.  Dwa razy go pisałam, ponieważ pierwsze podejście  się nie zapisało. Dzięki Wattpad :)

***

Harry

Zbliża się północ, a Skarlett jest jeszcze w stanie utrzymać się na własnych nogach co mnie mile zaskakuje. Dziewczyna w stosunku do swojego drobnego ciała wypiła naprawdę dużo. Oczywiście nie zważała na moje ostrzeżenia i proźby twierdząc, że to jest jej wieczór. Jak przyjdzie jej się rano mierzyć z konsekwencjami swojej głupoty wspomni moje słowa.

- Może teraz pobawimy się w sypialni? - proponuje brunetka zarzucając mi dłonie na szyję podczas naszego tańca. Nastepnie uśmiechając się szeroko i niezwykle uroczo zbliża się do moich ust i składa na nich krótki pocałunek. Jak ja bym chciał żeby ona była taka chętna na codzień.

Jej umysł nie jest trzeźwy od jakichś dwóch godzin, ponieważ to nie pierwsza taka propozycja tego wieczora.

- Sky jesteś pijana. - stwierdzam tym samym z bólem powstrzymując jej kolejną próbę zaciągnięcia mnie do łóżka. Jestem mężczyzną, mam swoje potrzeby, ale chcę też, aby Sky była gotowa na ten moment i miło go zapamiętała, więc przypuszczam, że będę musiał radzić sobie sam przez najbliższe kilka miesięcy.

- Ty też. - oznajmia z grymasem na twarzy wskazując na mnie palcem. To oczywiste, że również piłem, ale zdecydowanie mniej niż brunetka, która naprawdę dziś przesadziła.

- Jestem, ale nie tak bardzo żeby uwierzyć, że mówisz to świadomie. - mówię ujmując w dłonie jej policzki i następnie składam pocałunek na jej wilgotnych od alkoholu ustach. - Muszę iść się odlać. Zaczekasz? - pytam dziewczynę na co potakuje głową i wędruje za mną w stronę loży, abym mógł udać się następnie do łazienki tuż obok.

Skarlett

Kiedy tylko Harry znika z mojego pola widzenia zrywam się z czerwonej kanapy i lekko chwiejnym krokiem wybiegam na dwór, aby móc wkońcu spokojnie zapalić. Szybko orientuję się, że zapomniałam mojego ukochanego atrybutu.

Jednak gdy tylko znalazłam się na zewnątrz zauważyłam palącego, wytatuowanego chłopaka siedzącego na czarnym motocyklu. Moja reakcja była błyskawiczna.

- Cześć mogę? - pytam podchodząc do chłopaka, który mimo pozorów wyglądał na sympatycznego. Następnie z uśmiechem wskazuje na używkę w jego dłoni.

- Pewnie. - oznajmia, a następnie wyjmuje z ust swojego szluga i uprzejmie mi go podarowuje. Wyglądał on zupełnie inaczej niż te które palę na codzień, ale zaciekawił mnie. Zdecydowanie był inny i nie wiem czy nie lepszy.

- Co to? - pytam po zaciągnięciu się i co za tym idzie serii kaszlnięć spowodowanej nieznajomym smakiem i uczuciem. Było to nowe, lecz naprawdę pozytywne.

- Marihuanna. - oznajmia uśmiechając się do mnie w tak uroczy sposób, że od razu widzę, że ten oto chłopak należy do tych niegrzecznych od których powinnam trzymać się z daleka. No cóż...Harry kiedyś też się do nich zaliczał, a ja nie powinnam nikogo dyskriminować.

- Masz tego więcej? - pytam podniecona zarazem nowością jak i jakością tego towaru. Nie miałam pojęcia, że to tak zajebiste. Muszę to mieć! Będę to palić codziennie!

- Pewnie. Ile potrzebujesz? - pyta unosząc kurtkę i pokazując okazały arsenał. Raj dla oczu. Ale będzie faza! Harry'emu napewno się spodoba!

- Sky! Miałaś być w środku! - już z daleka słyszę zdenerwowany głos Harry'ego, więc kieruję się w jego stronę z pełnym uśmiechem na ustach, aby go uspokoić.

Rebel 2 || H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz