#Wesołego Jaja 🐣
#BezCenzury!
#niesprawdzony***
- Proszę, państwa zamówienie. - oznajmia wysoka kelnerka podając nam talerze z zamówionymi daniami. Ta pieprzona, pracująca tu piękność wręcz pożera wzrokiem mojego towarzysza co nie jest zbyt komfortowe, ponieważ JA TU KURWA SIEDZĘ!
- Dziękujemy. - powiedział brunet swoim szorstkim kompletnie pozbawionym uczuć tonem, kompletnie ignorując łapczywy wzrok kobiety. Najwyraźniej nie jest zbyt zainteresowany tą panią.
Bardzo mnie to cieszy.
- A więc opowiadaj, jak poszło w Londynie? - zachęcam go do zdania relacji z podróży w momencie gdy ja zabieram się za zamówione spaghetti.
- Sąd od razu uznał, że wina leży po stronie ojca, więc wszystko poszło zgodnie z planem. - oznajmił z szerokim uśmiechem z czego wnioskuję, że naprawdę jest szczęśliwy.
- To wspaniale! Bardzo się cieszę. - piszczę z entuzjazmem szczerze ciesząc się razem z nim. Może nie jesteśmy jakoś bardzo, bardzo blisko, ale naprawdę nie chcę, aby cierpiał, ważne żeby był szczęśliwy.
- Gdybyś widziała minę Jessica'y... bezcenna. - mówi w pewnym momencie wybuchając śmiechem przez co lekko poważnieje.
Kompletnie zapomniałam o tej szmacie, ale mam nadzieję, że nasze drogi już nigdy się nie zejdą. Wydawała się taką rozsądną i miłą osobą... pozory naprawdę mylą.
- Rozmawiała z tobą? - pytam zaciekawiona, a zarazem lekko przerażona. Mimo, że jest suką to zna ona moją tajemnicę, a ja nie mam pojęcia kiedy i czy wogóle mnie sypnie.
- Razem z ojcem wyszli odrazu po zakończeniu rozprawy, ale nie wyglądała na zadowoloną. - oznajmia chłopak najwidoczniej ciesząc się tym faktem.
- A jak z twoją mamą? - pytam zaciekawiona, ponieważ dobrze wiedziałam, że rodzicielka chłopaka źle znosiła tą sytuację.
- Zniosła to niezwykle dobrze, uśmiechała się. - stwierdza dumnie brunet czym mnie lekko dziwi. Od kiedy sprawy rozwodowe powodują uśmiech na twarzy?!
- Wkońcu jest wolna. - mówię po chwili zastananowienia. W sumie lepsza jest nawet samotność niż świadomość, że bliska ci osoba ma kogoś na boku i wogóle tego nie kryje.
Współczuję tej kobiecie, ale jest niezwykle silna i naprawdę ją podziwiam.
Co innego mogę powiedzieć o Panu Styles'sie, który jest kompletnym idiotą który liczy na to, że Jessica będzie z nim do końca życia. Wyrucha go... takie jest moje zdanie. Jest na tyle popierdolona, że pozwoliła sobie na dziecko z czterdziestolatkiem. Jednak nie jestem naiwna i wiem, że ma w tym swój interes.
- Wydaję mi się, że kogoś ma. - oznajmia w pewnym momencie Harry czym kompletnie mnie rozwala. Szybką jest!
- Przecież to wspaniale. - mówię zaskoczna. Jeżeli to faktycznie prawda to mam nadzieję, że na nowo przeżyje swoją miłość.
- Czy ja wiem... - zaczyna niepewnie Harry, ale postanawiam mu przerwać. Brunet najwyraźniej nie chcę żadnego ojczyma, a tym bardziej macochy.
- Nikt nie powienien być sam. Każdy potrzebuję wsparcia. - mówię patrząc prosto w jego oczy, aby mu to uświadomić. W liceum w Londynie byłam całkiem sama i zdecydowanie nie był to zbyt dobry okres w moim życiu.
- Może i masz rację. - stwierdza przeczesując włosy dłonią.
- Pewnie, że mam. A co u blond rodzeństwa? - pytam samoistnie uśmiechając się na samą myśl o kochanych Hemmings'ach.
CZYTASZ
Rebel 2 || H.S
Fanfiction" Mimo że, blog nie funkcjonuje...Rebel nadal istnieje." Sequel Rebel Rebel 2 Okładka -->@LittleCookie_ Opowiadanie nie jest przeznaczone dla osób szczególnie wrażliwych na błędy.