42.

22.3K 1.8K 702
                                    

#niesprawdzonyjakzawsze

- Masz mi coś do powiedzenia? - pytam bruneta odrazu gdy Mackenzi wraz z Harry'm opuszcza pomieszczenie.

- Raczej nie. - odpowiada obojętnie chcąc mnie wyminąć i tak poprostu bezczelnie wyjść. Udaję mi się jednak temu zapobiec i uniemożliwić mu to.

- Czyżby? - pytam stając centralnie przed nim i spoglądając w górę w jego niebieskie tęczówki.

- On zasłużył jeśli o to Ci chodzi. - oznajmia stanowczo przez co mam ochotę przyjebać mu patelnią w łeb.

- Nawet jeśli to nie musiałeś go bić! - wrzeszczę wściekła, ponieważ moim skromnym zadaniem problemów nie rozwiązuję się przemocą, ale rozmową.

Prawdę mówiąc to w zaistniałej sytuacji nie było nawet żadnego problemu, ale najwyraźniej Dylan twierdzi inaczej.

Nie znałam go od tej strony. Nie miałam pojęcia, że potrafi być tak agresywny. Kiedy się poznaliśny wydawał się bardzo pozytywną i przyjazną osobą, nie szukającą kłopotów, a dziś poraz pierwszy mam wrażenie, że tak naprawdę nie znam go tak dobrze jak myślałam.

- Kurwa Sky, nie bądź naiwna! On chce Cię wykorzystać! - krzyczy chłopak próbując mi uświadomić coś w co nie potrafię uwierzyć. Chłopak postrzega go w ten sposób, ponieważ dwa lata temu postąpił w taki, a nie inny sposób, ale nie rozumie, że TO PRZESZŁOŚĆ i, że miałam w tym swoją znaczną rolę.

- Skąd możesz to wiedzieć? - pytam zaciekawiona zastanawiając się czy Harry mógłby mi zrobić coś tak podłego.

- Bo ludzie od tak się nie zmieniają! - stwierdza donośnie niebieskooki. - On chce się na tobie odegrać, pobawi się tobą, a potem zostawi. - dodaję brunet kładąc mi swoje dłonie na ramionach.

- On naprawdę nie jest taki jak kiedyś. - mówię pewnie patrząc prosto w jego stronę.

- Czy ty nie słyszysz co ja próbuje Ci wyjaśnić?! - pyta wywracając ze zrezygnowaniem oczami. - On gra. To zemsta.

- Mówisz tak bo poprostu go nie lubisz. - stwierdzam wzdychając, ponieważ pomiędzy tą dwójką widać napięcie z zamkniętymi oczami.

- Bo Cię skrzywdził do cholery! Zniszczył Ci psyhikę i to musiałem ją odbudowywać, bo go kurwa nie było. - oznajmia podniesionym tonem kolejny raz mi przypominając o miesiącach które pragnę wymazać z pamięci.

- To było dwa lata temu, dorośliśmy. - mówię zgodnie z prawdą, ponieważ zarówno ja i Harry żałujemy tego co było kiedyś. Już nigdy nie postąpilibyśmy w podobny sposób.

- Posłuchaj mnie uważnie, powiem to tylko raz. - oznajmia szeptem chłopak łapiąc mój podbródek. Nie jest zbyt delikatny, ale w tym momemcie nawet o tym nie myśle. - Jeżeli jeszcze raz zobaczę tego chuja...to go kurwa zabije. - dodaje ze złością w oczach.

- Przestań. - mówię lekko przerażona zachowaniem przyjaciela i odpychając jego dłoń cofam się o krok. On nigdy taki nie był. Nigdy nie był agresywny.

Dylan naprawdę jest fantastycznym i dobrym człowiek chyba gdzieś się chwilowo zagubił.

- Jesteś dla niego za dobra, rozumiesz? - pyta przez co czuję się nieco zmieszana. Z jednej strony to dla mnie komplement, ale i poważna obraza bruneta.

Mimo wszystko Dylan nie powinien tak mówić, ponieważ nie zna go tak dobrze jak ja.

- To moje życie i to ja podejmę decyzję czy będę się z nim spotykać czy nie. - mówię zgodnie z prawdą. Jestem królową swojego życia i muszę korzystać ze swoich praw. - Pozatym jesteśmy tylko przyjaciółmi. - dodaję zgodnie z prawdą, ponieważ kilka pocałunków nie czyni nas kimś więcej.

Wątpliwości mam nawet przy stwierdzeniu m "przyjaciele", ponieważ nie jestem do końca przekonana czy mogę w pełni ufać Harry'emu.

- Dobra...rób co chcesz, mam to w dupie, ale potem nie przychodź do mnie z płaczem. - oznajmia wściekły zrzucając lamkę z biurka na podłogę. I kto to teraz posprząta?! Ja jebie no...
dobrze przynajmniej, że to lampka Mack, a nie moja.

- Wiem co robię. - mówię pewna siebie. On musi zrozumieć, że ja naprawdę kontroluje sytuację.

- Nie sądzę. - mówi cicho i bez przekonania. - Co ma ten kutas czego ja nie mam?! - pyta głośno w pewnym momencie przez co jestem pewna, że gdybym miała w ustach jakąś substancję na pewno bym ją wypluła.

- O co Ci chodzi? - pytam zdezorientowana jego pytaniem. Zaczynam mieć wrażenie, że to co powiedział do Harry'ego jest prawdą, a nie kłamstwem pod wpływem chwili.

Czy Dylan coś do mnie czuję? Przecież jesteśmy przyjaciółmi, to niemożliwe. Oczywiste jest to, że go kocham, ale to miłość podobna do miłości pomiędzy rodzeństwem.

- Poprostu się zastanawiam, czy jeżeli zacznę traktować Cię jak szmatę to mnie też pokochasz. - pyta jak gdyby nigdy nic uśmiechając się szeroko w moją stronę. Co do szczerości tego gestu mam wiele wątpliwości.

- Czy ty właśnie nazwałeś mnie szmatą? - pytam nie mając pewności czy dobrze zrozumiałam jego wypowiedź.

- Nie, oczywiście że nie. - zaprzecza odrazu śmiejąc się delikatnie z mojego pytania. - Poprostu chcę Ci uświadomić, że będąc z ćpunem będziesz nikim. - oznajmia bez wachania patrząc z mrożącą powagą w moje oczy.

Czy ja mu wogóle mówiłam o tym, że Harry brał?! Z tego to pamiętam to tylko Mack coś wspominałam o jego problemie, ale....KURWA JAKA PAPLA Z NIEJ.

- Co? - mówię naprawdę zaskoczona, ponieważ Dylan nigdy od kąd go znam nie powiedział złego słowa na nikogo...nie licząc kilku szczególnych przypadków.

Harry prawdę mówiąc nic nie zrobił mojemu przyjacielowi, a ten mimo to nie potrafi go zaakceptować, badź nauczyć się przynajmniej tolerować.

- Prawda boli? - pyta wysyłając mi ironiczny uśmiech, który naprawdę mnie rani.

- Zamknij się! Nie znasz go i gówno o nim wiesz! Nie masz prawa go oceniać! - krzyczę jak opętana próbując bronić Styles'a. Chyba zaczyna mi na nim zależeć... i to mnie właśnie przeraża, ponieważ nie mogę z nim być.

Ja wiem, że gdybyśmy stworzyli związek... co jest raczej niemożliwe... to na każdym kroku wytykalibyśmy sobie błędy z przeszłości i prędzej czy poźniej jedno z nas by poprostu odeszło.

- Jesteś w nim tak ślepo zakochana, że nawet nie zauważysz momentu kiedy zacznie Cię traktować jak zwykłą dziwkę. - mówi dając mi, moim zdaniem, do zrozumienia, że dla niego już jestem zwykłą szmatą poprzez sam kontakt z Harry'm. Nie sądziłam, że ktoś kto jest dla mnie tak ważny może powiedzieć mi tyle gorzkich słów.

- Wiesz co? - pytam zwracając swój zawiedziony wzrok w jego stronę. - Wolę być jego dziwką niż twoją przyjaciółką. - oznajmiam bez zastanowienia, a następnie w sposób bardzo dramatyczny opuszczam pokój.

__________

Heyyy!

Wy nie macie pojęcia jak bardzo nie mam weny! Ale ja poprostu nie umiem wam nie dodać rozdziału, ponieważ wiem, że jest garstka osób która tylko na to czeka i bardzo, ale to bardzo ją kocham.

Ważne pytanie!

Chcecie, aby Sky była...

A) bardziej "ryczącą pizdą"

B) bardziej "zimną suką"

Obie wersje będą, ale pytanie co wolicie.

Hazz będzie w następnym rozdziale :)

Pozdrawiam xx

Rebel 2 || H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz