50.

20.4K 1.4K 315
                                    

W komach napiszcie swoje propozycję na ciąg dalszy. Mam pewną koncepcję, ale zawsze mogę ją urozmaicić.

***

Pomimo dostarczonych do mojego organizmu procentów myślałam dość racjonalnie, a mimo to nie potrafiłam powstrzymać się od pocałowania go.

Jego włosy, jego oczy, twarz, ciało, osobowość... kompletnie nic mnie od niego nie odpychało.

Pragnę go całą sobą, pragnę jego głosu, dotyku, obecności.

Dobra może i nie myślę do końca racjonalnie, trochę filozofuję, ale jest w tym spora cząstka prawdy.

Moje usta idealnie współgrały z jego wargami. Poruszały się leniwie, a zarazem zmysłowo. Nasze języki spotkawszy się ze sobą robiły coś czego nie da się opisać ludzkimi słowami. To wszystko było całkowicie przesiąkniętę emocją i uczuciami, które wobec siebie dzielimy.

Dłonie chłopaka znajdowały się na moich policzkach przez co nasz pocałunek stał się bardziej intensywny. Mimo, że to ja tego chciałam to miałam wrażenie, że Harry potrzebował tego bardziej niż ja, całował mnie w taki sposób jakby był pewien, że to nasz ostatni raz. To zdecydowanie było dziwne, ale w dalszym ciągu cudowne.

- I to ja jestem pijana. - oznajmiam uśmiechając się przez pocałunek, kiedy brunet przejmuje całkowitą dominację.

- Mam przestać? - pyta unosząc lekko głowę i zachowując między nami pewien dystans, którego w chwili obecnej nie potrzebuję.

- Tego nie powiedziałam. - stwierdzam wysyłając mu jednoznaczny uśmiech, który wręcz krzyczy, że chcę, abyśmy kontynuowali tą wymianę śliny.

- Urocza jesteś. - oznajmia lokowaty, a następnie składa pocałunek na moim czole. Czemu on mnie torturuje? Jestem lekko mówiąc... NIENASYCONA.

Kiedy procenty ponownie dały o sobie znać nagle napłyneło do mnie morze odwagi i postanowiłam przejąć inicjatywę.

Usiadłam na kroczu bruneta umieszczając nogi po obu stronach i jego bioder. Postanowiłam skupić swoją uwagę na jego ustach, a nie narastającej erekcji. To chyba nie był najlepszy pomysł, nie przewidziałam tego, ale głupio jednak się teraz wycofać.

- Chcesz mnie sprowokować? - pyta brunet umieszkając swoje dłonie na mojej talii, oczywiście nie odrywając wzroku od moich wpatrzonych w niego oczu. Coś się ze mna dzieję! Ja czuję kurwa motyle! Ja pierdole niech one zdechną!

- Możliwe. - odpowiadam przygryzając jego wargę i próbując być zmysłową i uwodzicielską. Czy mi to wyszło, wie tylko Harry.

- Uwierz, że działa. - oznajmia z szerokim uśmiechem przez który naprawdę miękną mi nogi. Czemu on jest taki doskonały?! Pieprzona perfekcja.

Chwilę później nasze usta ponownie się odnajdują i łączą w pełnym pożądania pocałunku. Gdyby ktoś by mi dwa lata temu powiedział, że będę w takiej sytuacji i to ze Styles'em
wyśmiałabym go i kazała iść na terapię psychiatryczną. A tu proszę!

- Dobrze całujesz. - mówię odrywając się na moment od warg chłopaka i skupiam się na jego szmaragdowych oczach. One nie są już tak ciemne, są jak dawniej. To wszystko to jakiś paradoks.

- Nie tylko to robię dobrze. - stwierdza jednoznacznie łapiąc mnie ze śmiechem za pośladki. I kto tu ma słabą głowę? Ten Pan!

- Chyba nie jestem wystarczająco pijana, aby to sprawdzić. - mówię zstrącają jego dłonie i kładąc głowę na jego klatce piersiowej.

- Twoja strata. - oznajmia z uśmiechem bawiąc się moimi włosami. Jest to przyjemne do momentu gdy przypominam sobie o tatuażu który zdobi moją tylnią część szyji. Zabieram głowę i kładę ją na jego ramieniu.

Rebel 2 || H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz