14.

35.9K 2.4K 459
                                    

Kto ma juto 16 urodziny? Ja!! Happy Brithday to me! Dodaję dziś, bo jutro mam napięte plany.

Cisza w samochodzie Hemmingsa była co najmniej niezręczna, ale przecież nie będziemy rozmawiać jak starzy przyjaciele, ponieważ w gruncie rzeczy nimi nigdy nie byliśmy, a przynajmniej takie ja odnoszę wrażenie. Przyjaźń w kłamstwie nie jest prawdziwa, ale fałszywa.

Przez całą drogę pod dom tego palanta nie wymieniłam z Lukiem nawet cholernego spojrzenia.

Gdy się zatrzymaliśmy i miałam zamiar wyjść na zewnątrz spotkałam się z durną blokadą drzwi. Aha...czyli będziemy rozmawiać teraz?

- Czemu milczysz? - pyta spoglądając na mnie swoim niebieskimi jak popołudniowe niebo oczami. Jakie metafory...będę poetką.

- Milczenie jest złotem. - powiedziałam jedynie wzruszając ramionami i z uwagą zaczęłam wpatrywać się w dom Stylesa i zebrany pod nim tłum. Nie miałam ochoty dać mu tej satysfakcji i również spojrzeć na niego pierwszy raz w ciągu 20 minut.

- Porozmawiajmy szczerze. - poprosił na co cicho prychnęłam pod nosem.

- Może być za tydzień? - zaproponowałam mając cichą nadzieje, że uda mi się zmienić temat. Bądź co, bądź nie miałam ochoty na tą "szczerą rozmowę".

- Za tydzień Cię tu nie będzie. - powiedział z uśmiechem dając mi do zrozumienia, że pamięta fakt, że wyjeżdżam za cztery dni.

- Czego ode mnie oczekujesz? - zapytałam z obawą w głosie. Nie byłam mu winna żadnych wyjaśnień, przynajmniej ja to tego nie odczuwałam.

- Prawdy. - odparł, na co w końcu postanowiłam odwrócić się w jego stronę. Chce prawdy? To będzie ją mieć.

***

- W pewnym momencie miałam dość i...

- Powstała Kendall.

- Miałam go w sobie rozkochać i wyśmiać na oczach całej szkoły, ale...

- Nie potrafiłaś, ponieważ coś do niego czułaś. - powiedział przerywając mi w połowie zdania, na co lekko zmarszczyłam brwi.

- Chcesz opowiedzieć za mnie? - spytałam wywracając oczami. Prosi mnie o tą opowiastkę, a potem wtrąca mi się w połowie każdego zdania. - Przerwij mi jeszcze raz... - zagroziłam mu palcem uśmiechając się.

W sumie to nie rozumiem czemu chciał zaczynać tą rozmowę. Mam wrażenie, że on wszystko wie i nie trzeba mu tego powtarzać.

- Nie chciałam go ranić i miałam nadzieję, że wszystko się z czasem rozwiąże, ale Stella postanowiła to trochę przyśpieszyć... Gdy wyznałam mu prawdę stał się nerwowy i agresywny, aż wkońcu zrobił mi to. - powiedziałam lekko podwijając sukienkę i pokazując sporą bliznę po ostatnim incydencie ze Stylesem. Za każdym razem, gdy na nią patrzyłam powracały wspomnienia z tamtego dnia. Chciałam, aby ta rana zniknęła razem z wspomnieniem o zielonookom brunecie. Czasem zastanawiałam się dlaczego, nie można cofnąć czasu? Chciałabym wymazać wszystkie błędy jednym pstryknięciem palca.

- O ja pierdole. - powiedział Hemmings, a jego oczy po chwili zaczęły wychodzić z orbity. Kiedy chciał dotknąć rany odsunęłam się od niego, pretekstem kontynuowania dalszej rozmowy. - Czy stało się coś po tym jak ostatni raz Cię spotkałem w domu Stylesa? - spytał z obawą, że zaraz na niego naskoczę za wtrącanie się w mój monolog.

- Zobaczyłam go liżącego ze Stellą następnego dnia zdałam siebie sprawę, że tu nie ma dla mnie miejsca. Chciałam go zmienić, ale najwyraźniej nie wszystko poszło po mojej myśli. - powiedziałam szczerze, uśmiechając się w stronę szyby.

- A ja? A Lea? - zapytał lekko oskarżycielskim tonem jakby zarzucał mi conajmniej zabójstwo.

- Przepraszam nie umiałam postąpić inaczej. - odpowiedziałam dosyć cicho, przez gulę, która nie wiadomo kiedy pojawiła się w moim gardle. Nie umiałam się zmierzyć z jego zawiedzionym wzrokiem dlatego zaczęłam bawić się palcami.

- Teraz ja coś powiem... - zaczął na co podniosłam głowę i spojrzałam w jego błękitne tęczówki. - Kiedy pojawiła się Kendall chciałem ją za wszelką cenę odbić Stylesowi. Gdy się pogodziliśmy z Harrym i to dzięki tobie uświadomiłem sobie jak bardzo wam na sobie zależy i postanowiłem odpuścić. - mówi, a ja w głębi stwierdzam, że Styles wręcz nie zasługuje na takiego przyjaciela, ponieważ mało kto jest zdolny do takich czynów.

- Dobry z ciebie ziom. - mówię uderzając go lekko w ramię.

- Niedługo potem wpadłem na jakąś uroczą ślepą dziewczynę i to ona skradła moje serce. - oświadcza blondyn na co wywracam oczami z uśmiechem.

- Nie czaruj mnie Hemmings i nie przypominaj, że jestem ślepa jak kret. - powiedziałam śmiejąc się jak i z niego jak i z siebie.

- Idziemy? - zapytał, na co pokiwałam głową. Chłopak niemal od razu odblokował drzwi i wyszliśmy na zewnątrz. Cała posiadłość bardzo wyróżniła się na tle całego osiedla. Hałas, światła i ten cholerne zapachy sprawiały, że byłam przekonana, że sąsiedzi nie są zadowoleni.

Gdy w pewnym momenie zapatrzyłam się w okno do sypialni Harrego nie zauważyłam kiedy czerwonowłosa dziewczyna, która ledwo trzymała się ma nogach wpadła na moje ciało.

- Pięknie kurwa... - mruknełam pod nosem widząc plamę na mojej sukiencę. Całe szczęście sukienka jest czarna.

- Sorry laska. - powiedziała z trudem powstrzymując wymioty, ale gdy tylko odeszła kilka metrów dalej puściła pawia w krzaki.

- Idę to wysuszyć. - powiedziałam w stronę blondyna, który śmiał się z całej sytuacji jak idiota.

__________

Boże ostatnio znalazłam takie zajebiste ff, że dosłownie mam orgazm kiedy autorki dodają rozdział!

"My dick is dangerous" - jestemsupidupi
FF o Luku!

"eNootbook"
FortunateEm
2 części o Zaynie!

Szczerze Polecam!

Pozdrawiam

Rebel 2 || H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz