37.

23.6K 2.1K 327
                                    

Po drobnych porządkach punktualnie o 19 zamknęłam drzwi restauracji. Miałam jeszcze godzinę do spotkania z Harry'm, więc postanowiłam wejść do kawiarenki internetowej znajdującej się kilka minut stąd.

W między czasie wykonałam dwa bardzo ważne telefony, do mamy* i do Luke'a. Brunet nie chciał tego zrobić, więc ja postanowiłam powiadomić jego najbliższych o tym, że jest zdrowy i bezpieczny.

Oczywiście tłumacząc go pominełam fakt, że jest w Nowym Jorku i, że znalazł się tu z mojego powodu.
Wymyśliłam prostą bajkę, że "Harry do mnie zadzwonił prosząc, abym przekazała, że jest cały i niedługo wróci."

Od razu kiedy weszłam do kawiarni udałam się w róg pomieszczenia otwierając leżącego tam laptopa. Pierwszą czynnością jaką zrobiłam było uruchomienie swojego pamiętnika i wzbogacenie go kilkoma zdaniami. Kolejny raz wszystkie dotyczyły Harry'ego.

Ja naprawdę nie rozumiem jak on może czuć do mnie jakiekolwiek głębsze uczucie. A co dopiero miłość?!

Przyleciał za mną aż do Nowego Jorku choć ewidentnie próbowałam go spławić jeszcze w Londynie. Gdyby nie ten pocałunk na lotnisku może to wszystko nie byłoby tak skomplikowane.

Zanim się zorientowałam godzina była już bliska 20, więc w pośpiechu dopiłam wcześniej zamówioną kawę i zamknęłam laptopa. Po opuszczeniu kawiarni zaczęłam maszerować w stronę parku w którym miałam się spotkać ze Styles'em.

Gdy tylko weszłam w alejkę zauważyłam bruneta siedzącego na ławcę pod latarnią.

- Witaj ponownie. - odparł chłopak w momencie gdy tylko mnie zobaczył.

- O czym chcesz jeszcze gadać? - pytam oschle siadając obok niego. Tak naprawdę nie chcę być dla niego wredna, ale tak będzie lepiej. Powinien wrócić do Londynu i tam ułożyć sobie życie.

- O nas Sky, o nas. - oznajmia z szerokim uśmiechem ukazując przy tym swoje urocze dołeczki w policzkach. To urocze, że mimo tego, że dałam mu "kosza" on dalej jest tak pewny siebie i tego, że odwzajemniam jego uczucie. Widzę, że mu zależy, ale nie mogę z nim być.

- Harry... - wzdycham wypowiadając przyciągle jego imię. - Może zacznijmy od tego, że NAS NIE MA. - proponuję patrząc mu prosto w oczy chcąc dotrzeć do jego szarych komórek, które zrozumieją moje słowa.

- Wiem, że nie okazuje tego co czuje odpowiednio i, że to popieprzone po tym wszystkim co przeszliśmy, ale....zależy mi na tobie. - wyznaje delikatnie chwytając moje dłonie.

- Harry ja nie mówię, że Ci nie wierzę. - stwierdzam zabierając dłonie i chowając je do kieszeni. - Po prostu z mojej strony po tym co zrobiłam nie mogłabym być dla Ciebie kimś więcej niż przyjaciółką. - oznajmiam mimo, że przez to, że tak bardzo mu na mnie zależy zaczynam go NAPRAWDĘ BARDZO LUBIĆ.

Jednak nie wyobrażam sobie, że ja i on moglibyśmy być parą. Jeżeli już to jakaś popierdoloną odbywająca kilkadziesiąt kłótni dziennie.

- Czyli w żadnym stopniu nie odwzajemniasz moich uczuć? - pyta próbując wyczytać z mojej twarzy jakąkolwiek odpowiedź. Niestety mój "pokerface" mu to utrudnia. - Tylko szczerze. - prosi chłopak.

- Czy to ma aż takie znaczenie? - pytam wywracając oczami. Ten nacisk na mnie wywierany jest już naprawdę męczący.

- Owszem, ma. - oznajmia wyczekująco. - Sky... - zwraca się do mnie ponownie, gdy milczę.

- No....lubię Cię. - mówię wzdychając i patrząc na reakcje chłopaka. Szczerze uważam, że moja odpowiedź na pytanie jest godna czterolatka.

Rebel 2 || H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz