- Rozbieraj się kochanie zaraz zrobię Ci herbaty. - prosi mnie z promiennym uśmiechem rodzicielka prowadząc mnie do kuchni w momencie gdy zdejmuję z siebie płaszcz i bluzę.
- Wiesz, że Cię kocham prawda? - pytam kiedy stawia przede mną szklankę mojej ulubionej, owocowej herbaty.
- Wiem słońce. - odpowiada przytulając się do mnie i klepiąc mnie po plecach. - Co to kurwa do cholery jest!? - krzyczy odgarniając moje włosy oraz pokazując na tusz na moim karku. Chryste Panie... zaczyna się.
- Mamo... - wyjękuje jedynie gdy ta niczym zahipnotyzowana przygląda się literkom na tyle mojej szyji.
- Co to jest!? - krzyczy w moją stronę najwyraźniej obrzydzona tą twórczością.
- To tylko tatuaż. - tłumacze się choć nie wiem dlaczego, ponieważ mam już te cholerne dwadzieścia lat i nie muszę się spowiadać rodzicom z moich decyzji.
- Tatuaż!? Raczej szatańskie malowidło! - wreszczy bacznie obserwując dzieło tatuażysty.
- Proszę Cię... - wyjękuje z bezsilności kręcąc głową. Najwidoczniej moja mama nie jest zbyt tolerancyjna.
- Idę po mydło i gąbkę. - mówi udając się w stronę łazienki. Boże? Czy ty to widzisz!?
- Mamo, tego się nie da zmyć. - mówię idąc za nią.
- Wszystko się da zmyć mydłem stworzonym przez moje prababki. One nim potrafiły pisek wyczyścić. - oznajmia mi dumnie na co się jedynie śmieje.
- Gdzie jest tata? - pytam rozglądając się wokół.
- Tutaj. Witaj kochanie. - mówi nagle schodzący po schodach tata.
- Cześć. - odpowiadam przytulając go ciepło.
- Paul zobacz co ona ma na karku! - krzyczy poirytowana pokazując na czarne litery z tuszu.
- Kurde zajebiste! Gdzie robiłaś? - mówi podekscytowany na co się szeroko uśmiechem. Przynajmniej mój ojciec ma szacunek dla sztuki tatuażu.
- W salonie niedaleko uczelni. - odpowiadam patrząc na mamę którą wybijamy z równowagi.
- Myślisz, że mógłbym sobie zrobić na plecach? - pyta mnie na co reaguje śmiechem. Myślę, że jeśli mój staruszek chciałby tatuaż, musiałby pozbyć się tej dżungli rozrastającej się na jego plecach.
- Paul! Dość! - wrzeszczy moja rodzicielka.
- Nic nie mówię. Siedzę cicho. - broni się odważnie siadając na fotelu. - Pogadamy potem. - dodaje szeptem gdy mama spuszcza z niego wzrok.
- Co oznaczają te litery? R-E-B-E-L? - pyta w pewnym momencie zerkając na mnie. Nagle się spinam i próbuje jak najszybciej wymyślić dobre kłamstwo. Przecież nie powiem jej prawdy... nikt nie ma prawa jej znać. Tatuaż zrobiłam, ponieważ Rebel jest częścią mnie i jest gdzieś w środku to właśnie ja.
- REBEL... w języku egipcjan oznacza kochająca rodziców. - mówię uśmiechając się w jej stronę.
- Też Cię kochamy. - odpowiada przytulając mnie z całych sił.
- Mów za siebie. - mówi nagle mój rodzony ojciec.
- Tato! - krzyczę oburzona w jego stronę.
- Paul! - upomina go mama obejmując mnie ramieniem.
- Żartowałem przecież kocham Cię najbardziej na świecie ty moja studentko pierwszego roku. - wyznaje podchodząc oraz dusząc mnie i mamę w uścisku.
- To szczęście, że was mam. - mówię spoglądając na moich rodziców.
- Szkoda, że nie wszystkim się tak układa jak nam. - mówi w pewnym momencie moja rodzicielka, która lekko posmutniała.
- Kogo masz na myśli? - pytam ją zaciekawiona.
- Stylesów. Rozwodzą się. - odpowiada na co się lekko spinam. Te nazwisko wywołuje niezbyt dobre wspomnienia. Pomijając to... od kiedy mama interesuję się wiadomościami z okolicy?
- A ty skąd o tym wiesz? - pytam ją z ciekawością.
- Nie wspomniałam Ci, ale przyjaźnie się od jakiegoś czasu z Anne. - wyznaje bacznie mnie obserwując. Wydaje mi się, że czeka na moją reakcje.
- Aha. - mówię zdziwiona.
- Jest mi jej niezmiernie żal. - opowiada smutno.
- Aha. - powtarzam cicho patrząc w okno.
- Ma problemy z Harrym. - kontynuuje, a ja nagle na nią spoglądam. Niech ta kobieta nie mówi tego imienia obok mnie. W Nowym Yorku zrozumiałam, że nie mogę obwiniać się o to co się stało dwa lata temu. To Harry sprawil, że postąpiłam w ten sposób.
- Czemu mi o tym mówisz? - pytam zaciekawiona jej zamiarów.
- Te problemy zaczęły się kiedy zerwaliscie. - odpowiada na co wybuchem śmiechem. Z tego co wiem to problemy z Harrym były od zawsze.
- Nie byliśmy razem. My się praktycznie nie znaliśmy. - mówię zgodnie z prawdą.
- Ale... - zaczyna moja mama, ale natychmiast jej przerywam.
- Idę do pokoju. I proszę nie poruszaj przy mnie tematu Stylesów. - mówię i proszę kierując się w kierunku schodów.
Mama chyba nie rozumie, że Styles jest dla mnie jak skończona, książka, której nie chcę otwierać kolejny raz.
______________________
YOLOOO!!
ZIOOMYY!!
Jak wam się podoba drugi rozdział?
Przepraszam dziewczyny które oczekiwały w tym rozdziale Harrego, ale niestety jeszcze musicie moment poczekać.
Jak będzie wyglądało pierwsze spotkanie Skarlett i Harrego? Serio się pytam, bo jeszcze nie wiem.Mam już z 8 rozdziałów narazie będę dodawać co 3 dni.
Buźkaa
xxx
CZYTASZ
Rebel 2 || H.S
Fanfiction" Mimo że, blog nie funkcjonuje...Rebel nadal istnieje." Sequel Rebel Rebel 2 Okładka -->@LittleCookie_ Opowiadanie nie jest przeznaczone dla osób szczególnie wrażliwych na błędy.