3: Pół na pół, ale mało

2K 246 31
                                    

- No chodź... Tylko jeden drink, Kookiszon, dzieciaku... Nawet poproszę barmana specjalnie dla ciebie, żeby dał więcej soczku niż wódki.

Taehyung szarpał Jungkooka za rękę, starając się namówić młodszego do wypicia chociaż odrobiny alkoholu, bo jak to ujął - Jungkook był bardzo sztywnym dzieciakiem i jako jego pierwszy przyjaciel w Daegu chciał, aby się dobrze bawił i uczcił jak najlepiej swój przyjazd tutaj.

Tyle, że Jungkook nie za bardzo miał co świętować. Fakt, sam zdecydował się na ucieczkę z Busan, ale to nie znaczyło, że nie było mu z tego powodu smutno. Od kiedy zignorował połączenie od Jimina, rudzielec nie starał się nawiązać z nim kontaktu, co w sumie trochę bolało. No bo, jakby nie spojrzeć, cały czas miał w głowie wspomnienie tamtego namiętnego pocałunku, cały czas jakaś część jego serca tliła się gorącym ogniem, który pożądał Jimina i powtórki tego z rana.

I jeśli sięgnąłby tego wieczora po alkohol, to tylko i wyłącznie z rozpaczy.

- Tae, ogarnij się. Dzieciak nie chce, to go nie namawiaj - mruknął zielonowłosy, siedzący na kanapie, z jedną nogą blondyna na swoim udzie, którą głaskał, uśmiechając się połowicznie, gdy jego palce szły w górę.

- Ale on chce - roześmiał się blondyn. - Kookieeeeee... Alkohol nie jest taki zły, po za tym, od jednego małego drinka się nie upijesz i mama nie zabierze ci telefonu... Ach, przepraszam, jesteś pełnoletni i nie ma tu twojej mamy, ups....

Brunet rzucił mu tylko beznamiętne spojrzenie i zignorował jego kolejne namowy. Potem się wzdrygnął, bo Taehyung klepnął go w udo, mówiąc "To nie." i odwrócił do swojego przyjaciela. Potem starał się ich ignorować, lecz nie do końca mu to wychodziło, bo zachowywali się całkiem głośno, a Kook przyłapał się na kilkukrotnym wlepianiu wzroku w tamta dwójkę, która teraz pożerała nawzajem swoje usta, sięgając dłońmi tam, gdzie nie powinni w miejscu publicznym. Trochę go to irytowało, ponieważ czuł się niesamowicie niezręcznie siedząc obok upitej pary, obdarzającej się uczuciami.

- Taehyung? - mruknął nieśmiało, ale zbyt cicho by pochłonięty w drapieżny pocałunek chłopak go usłyszał. Poruszył się niespokojnie na siedzeniu, kiedy do jego uszu zaczęły trafiać bezwstydne jęki, stające się coraz głośniejsze i coraz bardziej sugestywne. - Taehyung?

Tym razem podziałało; blondyn oderwał się od Yoongiego i przekręcił głowę do Jungkooka, a ten odważył się na nich spojrzeć. Dobra, ich pozycja była dziwna, a dłonie zielonowłosego znikły pod spodniami na pośladkach Taehyunga, ale dało się patrzeć bez zbędnego rumienienia się.

- Chyba jednak chcę tego drinka - bąknął Jungkook tylko po to, żeby nie stać się świadkiem aktu seksualnego nowo poznanych chłopaków, na sali, w klubie, pośród ludzi.

Kątem oka widział, jak blondyn uśmiecha się i zaraz po pocałowaniu łapczywie różowych warg Yoongiego, wstaje i odchodzi, podciągając spodnie.

To nie tak, że Kook był jakąś cnotką. Że nie był "prawdziwym facetem", tylko czekającym, żeby wpadła mu pod nogi przypadkowa para, która przeleci się na jego oczach, dostarczając mu rozrywki. Było mu po prostu nieco niezręcznie, bo Taehyung i Yoongi pewnie nawet nie zdawali sobie w pełni sprawy z tego, co robili bo byli pijani. Swoją drogą każdy z odrobiną instynktu samozachowawczego nie pozwoliłby im ani sobie, żeby to doszło do skutku. Ech... Można długo tłumaczyć...

Taehyung wrócił niedługo potem z trzema kubkami i znów zajął miejsce na środku kanapy, odgradzając Jungkooka od lustrującego go wzrokiem Yoongiego. To było w sumie trochę przerażające. Cała postać tego chłopaka była dla niego przerażająca. Aż dziwne, że ktoś tak niegroźnie zachowujący się jak Taehyung nie bał się z nim zadawać.

- Proszę, Kookie - wybełkotał blondyn, wręczając mu jeden z kubków, zaraz po tym niemal od razu opróżniając zawartość swojego. - Pół na pół, tak jak chciałeś.

Brunet westchnął. Miało być mało, a nie pół na pół, ale czego on się spodziewał od całkowicie otumanionego alkoholem i ziołem chłopaka, który nie wiadomo jakim cudem jeszcze w takim stopniu poprawnie mówił. Wziął do ust jeden łyk i oparł się o zagłówek kanapy, przymykając oczy.

smoke of love || taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz