16: Hałas, a płacz

1.3K 182 6
                                    

Uśmiechnął się w przestrzeń przed sobą i potargał włosy Jungkooka. Cieszył się, że miał go przy sobie. Bo on został. Yoongi porzucił go, a on się dla niego tak starał. Starał się zwalczyć to jaki był beznadziejny. Ale w sumie czego on się spodziewał? Skoro ledwo co znajdował chętnych na kilka godzin, to miałby znaleźć kogoś na stałe? Yoongi wiele razy starał się uświadomić mu jak bardzo był nieudany i powtarzał mu żeby przestał próbować. A Taehyung nie chciał się tak po prostu poddawać. I chyba to był kolejny błąd, bo Yoongi znikł z jego życia.

Czy jednak interpretacja Taehyunga i całe jego postrzeganie sytuacji było prawdziwe, a nie nakazane przez jego chory umysł i wcale nie miał problemu z dostrzeganiem rzeczywistych wydarzeń? Pewne było to, że bał się przyznać samemu sobie, że czasami jawa mieszała mu się ze snem, spowitym białawym dymem o mdląco słodkim zapachu.

I pewnie właśnie dlatego wydawało mu się, że w nocy Yoongi mamrotał przez sen, kiedy on tak naprawdę go wołał. Wychodził z pokoju słysząc chrapanie, które było szlochem. Spał przy Jungkooku, podczas gdy tamten kładł się w jego łóżku i zasypiał dopiero ukojony znajomym, ukochanym zapachem - mieszanką suszu i kwiatowego mydła.

Yoongi cierpiał, patrząc jak jego Taehyung przelatywał mu przez palce jak woda.

- Cieszę się, że tu jesteś, Kook...

Ten mruknął tylko i wtulił zarumienioną twarz w materiał workowatej bluzy Taehyunga, zaś on mimowolnie poszerzył swój blady uśmiech na widok śpiącego Jungkooka u swojego boku.

smoke of love || taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz