45: Groźby karane klapsami i niekontrolowane zakłócenia

800 118 7
                                    

  Słońce miało zaraz zajść, robiło się chłodniej i wiała trochę mocniejsza bryza. Trzymając się nieśmiało za ręce, Jungkook i Taehyung właśnie wychodzili z plaży, zgodnie podjąwszy decyzję o spędzeniu tego wieczoru i nocy w jednym z okolicznych klubów. Kookie znał ich kilka, kiedyś był z Jiminem to tu, to tam, a teraz potrzebowali miejsca gdzie nie zamarzną, ani zbytnio nie przepłacą.

-Popraw, bo przewieje ci kopułę – zaśmiał się Tae, naciągając w żarcie kaptur na całą głowę Jungkooka.

-Przepraszam – mruknął rudowłosy, gdy w przejściu na plażę potrącił ramieniem młodego blondyna z dziwacznymi zielonymi pasemkami.

-Oj, przepraszam. – Taehyung przepchnął Jungkooka przodem, samemu oglądając się za tamtym chłopakiem. Rude włosy...– Jungkook?

-Co?

Taehyung mimowolnie się uśmiechnął.

-Znowu brzydko mówisz!

-Tylko spróbuj z tymi klapsami, to tym razem ci oddam. Hyung.

-Ach tak? No to zobaczymy! – zawołał wesoło Tae i ruszył szybkim krokiem, w kierunku Kooka, który już zdążył odbiec, śmiejąc się głośno.

  Jimin odwrócił głowę, usłyszawszy znajomy śmiech, dzwoniący mu w uszach zawsze na wspomnienia czasu spędzanego wspólnie z ciemnowłosym chłopcem. Zaraz jednak się skrzywił.

To niemożliwe, żeby tu był. Z czego miałby się śmiać? Po za tym, przecież przyszedłby do niego od razu po przyjeździe... Prawda? Przyszedłby... Prawda?

  Rudzielec zagryzł wargę i siadając na białym piachu, wlepił wzrok w powoli schodzące ku wodzie słońce. Był jednak zmuszony wkrótce go spuścić, gdyż obraz niekontrolowanie mu się rozmazał.

smoke of love || taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz