43: Być albo nie być

809 109 4
                                    

  Yoongi postawił swoją torbę na wycieraczce i zanurkował dłonią w kieszeni w poszukiwaniu klucza. Wcześniej pukał, jednak nikt mu nie otworzył, ani nawet nic nie powiedział. Jego ręce lekko drżały od zdenerwowania jakie zaczął odczuwać przez tą podejrzaną ciszę panującą po drugiej stronie drzwi. Grzebał nerwowo w kieszeniach, zawiesiwszy wzrok na paru czerwonych plamkach, jakby po jakiejś farbie, znajdujących się kilka centymetrów pod wizjerem.

  Gdy wreszcie przekręcił klucz w zamku i nacisnął klamkę, od razu wparował do środka, być może trochę niegrzecznie ignorując stojącego za nim Seokjina. Najpierw zajrzał do kuchni, lecz w zasadzie tylko dlatego, że pomijając łazienkę była pierwsza po drodze, ale tylko na sekundę, bo tam to było więcej kurzu niż jedzenia. Potem do salonu, który także okazał się być pusty. Chwilę patrzył na brązowe pianino w rogu pokoju, w głębi umysłu rozważając czy usiąść przy nim i coś zagrać. W końcu jedynie pokręcił głową i ruszył w lewo, korytarzem do sypialni.

-Taehyung-ah? Dlaczego nie... – Ale jego łóżko było puste. Jak cała sypialnia. Jak całe mieszkanie. – Co jest, kurwa...

-Co jest? – odezwał się Seokjin, zaglądając do pomieszczenia. – Gdzie oni są?

-Oto jest, kurwa,pytanie – odburknął jasnowłosy.

smoke of love || taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz