39: Oddzieleni ciasteczkową ścianą

764 110 1
                                    

  Szpital główny przyjął Taehyunga od razu i razem z Jungkookiem mogli po kilkunastu minutach rejestracji udać się pod gabinet zabiegowy. Nie rozmawiali za dużo, głównie przez to, że Kook denerwował się z powodu stanu ręki blondyna, a tamtemu wciąż było głupio. Obydwoje przysiedli na plastikowych krzesełkach naprzeciw gabinetu, w oczekiwaniu na wywołanie przez lekarza. Jungkook trzymał w drżących palcach prawą dłoń Taehyunga i opuszkami badał jej strukturę, myślami już będąc w pociągu do Busan.

-Kim Taehyung! – zawołał wyglądający zza drzwi mężczyzna w niebieskiej masce na twarzy i białym fartuchu.

  Yoongi uniósł głowę i od razu przekręcił ją w bok na dźwięk tego imienia. Czy to Taehyunggie? Co miałby tu robić? Przełknął ślinę.

-Noona, mogłabyś zawrócić na moment? – zapytał po chwili namysłu pielęgniarkę pchającą jego wózek. – Tam jest chyba ktoś, kogo znam...

-Yoongi-yah, doktor już czeka, a jesteśmy i tak spóźnieni kilka minut – dziewczyna odpowiedziała z żalem w głosie.

-Proszę, noona... Ta osoba naprawdę jest ważna...

Ciemnowłosa westchnęła, ale zawróciła wózek i ruszyła ku oddziałowi przyjęć dla nagłych wypadków.

-No i gdzie teraz?

  Yoongi jednak nie odpowiadał, utkwiwszy zimne spojrzenie w chłopcu o włosach w kolorze gorzkiej czekolady i szczenięcych oczach, przez którego wszystko to co miał, się rozleciało. I nawet jeśli Taehyunggie tam był, to Yoongi nie chciał się zbliżać póki ten dzieciak był obok. Żeby znów się wpychał i niszczył.

-Przepraszam, noona... Musiałem się pomylić – wymamrotał jasnowłosy i schował twarz w dłoniach, by jakoś powstrzymać się od płaczu.

smoke of love || taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz