Yoongi czekał przy drzwiach od chwili, kiedy usłyszał huk na parterze i następujące po nim głośne przekleństwo. Spodziewał się tego, że Taehyung wróci w opłakanym stanie. Zawsze tak było. Zawsze przewracał się przy drzwiach, jeśli nie przewrócił się wcześniej na schodach. Yoongi zawsze wnosił go do mieszkania i zawsze się nim zajmował.
Tak jak dzisiaj. Głuchy łoskot przy akompaniamencie brzęku kluczy oznajmił mu, że tak długo wyczekiwany przez niego Tae już leżał na wycieraczce. Prawie wyszarpał klamkę z drewna, w pośpiechu szamocząc się z trzema zamkami, by jak najszybciej wziąć Tae w swoje ramiona.
Jungkook zaniepokojony hałasami z przedpokoju, wyszedł z salonu, a na widok jaki zastał ścisnęło mu się serce. Drobny, niższy i chudszy od Taehyunga Yoongi trzymał go na rękach, co wyraźnie sprawiało mu ciężar, a jego ramiona wyglądały, jakby miały się zaraz rozkruszyć. Prędko podszedł do tej dwójki.
- Hyung, daj, ja go przeniosę.
I zanim Yoongi cokolwiek powiedział, Jungkook zabrał Taehyunga z jego ramion i znikł w drugim korytarzu.
CZYTASZ
smoke of love || taekook
FanfictionMiłość i dym mają wiele wspólnego. Dają przyjemność, zabierają nas od naszych problemów, uzależniają, ale też... obydwie te rzeczy są ulotne. Gdy bierzesz ten skręcony kawałek bibułki do ust, bibułki pełnej najlepszego co może być, zapalasz jej koni...