Automatycznie wypuściłam z uścisku krawat i znalazłam miejsce dla dłoni na jego policzkach. Wsparłam się na palcach, by być jeszcze bliżej jego twarzy i uśmiechnęłam się delikatnie podczas pocałunku. Czułam, że jego ciało drżało i to dawało mi cholerną satysfakcję, i pewność, że też na to czekał.
Mruknął coś niezrozumiale w moje usta i przygryzł wargę, jednocześnie sunąc ręką na wysokość mojego biodra. Zacisnął na nim palce i oderwał się ode mnie tylko po to, by nacisnąć na klamkę w drzwiach balkonowych, i niemal mnie tam wynieść. Nie zastanawiałam się po co to zrobił, bo dosłownie chwilę później mój tyłek zderzył się z solidną barierką. Promienie jednej z lamp zamocowanych na suficie oświetlały teraz jego twarz, przez co poczułam się jakbym była w teatrze, a on grał specjalnie dla mnie jedną z ról.
- Wyglądasz pociągająco w tej białej koszuli - wskazałam palcem na materiał, po czym wyciągnęłam ręce po obu stronach, by złapać za barierkę.
Brunet uśmiechnął się zadziornie i poluzował krawat jednym ruchem, nawet na chwilę nie spuszczając ze mnie wzroku.
- Chcesz sprawić, żebym zaczął je specjalnie zakładać nawet po godzinach pracy? - wyrównał między nami odległość i specjalnie ułożył swoje dłonie na moich, prawie w całości je zakrywając.
Przechyliłam głowę na lewą stronę, pozwalając włosom opaść na jeden bok i wzruszyłam zaczepnie ramionami. Przecież on doskonale wiedział, że jest typem człowieka, na którym nawet stary fartuch kuchenny wyglądałby seksownie.
- Przechodzę dzisiaj wszystkie skrajności - mruknął, gładząc kciukiem skórę mojej dłoni. - Od nerwów i krzyków do strachu i wkurwienia. Później nawet przez żałosny płacz i wyznania, a teraz radość.
- A wiesz, że jeśli potrafisz nazywać swoje emocje, to już pół sukcesu? Poza tym, nic nie było żałosne, a szczególnie twoje łzy - pokręciłam głową i uwolniłam jedną dłoń, by móc nią przesunąć po jego przedramieniu.
- A w czym ma to niby pomóc?
- Jeśli umiesz określić to co czujesz, to możesz zacząć pracować nad tym, co sprawia, że jest ci źle. Gorzej jeśli coś czujesz, ale nie masz pojęcia co to jest i wewnętrznie rozrywa cię pytanie, co powinieneś ze sobą zrobić. Gubisz się.
- Ty jesteś tą drugą wersją? - jego ręka znowu powędrowała do mojej szczęki.
- Kiedyś. Teraz już wiem, że czuję chęć na twoje usta - roześmiałam się cicho.
Brunet jak na zawołanie złączył nasze wargi i zatoczył palcem kółko na moim policzku. Złapałam za jego zwisający krawat i rozwiązałam go do końca, by móc owinąć go sobie wokół nadgarstków i przysunąć jego ciało blisko siebie.
Przesunął lubieżnie językiem po moich wargach i pogłębił pocałunek, jednocześnie zsuwając się palcami do guzików mojej delikatnej koszuli.W tym momencie nie miałabym mu nawet za złe, gdyby po prostu złapał za jej końce i rozerwał, powodując że wszystkie guziki rozleciałyby się na różne strony.
Zadrżałam, kiedy jego zimne opuszki dotknęły mojego brzucha i wysłały przez moje ciało pożądaną dawkę dreszczy. Zsunął usta na mój obojczyk i zaczął wędrować mokrymi pocałunkami w dół. Specjalnie ominął szyję, bo wiedział, że to wywoła u mnie poczucie niedosytu i zacznę wariować. Wydawałoby się, że doskonale zna moje ciało, jakby długimi latami je studiował i poznawał najlepsze tajemnice, ale to po prostu ja mam tak cholerne szczęście.
Odwrócił mnie przodem do barierki, uprzednio odpinając guzik moich krótkich, jeansowych spodenek i zaczął je powoli ze mnie zsuwać.
CZYTASZ
Get used to it
FanfictionAmelia Rosi jest bardzo ambitną i utalentowaną dziewczyną. Poprzez poznanie bogatego biznesmena otwierają się dla niej drzwi do spełnienia marzeń. Tylko czy będzie na tyle odważna, by wyjść ze swojej strefy komfortu? #4 w ff 05.12.2017