- Dam sobie radę - rzuciłam krótko, kiedy Janek zaczął prowadzić mnie w stronę łóżka.
- Połóż się - zażądał.
- Najpierw wezmę prysznic.
- Zrobisz to rano - mruknął, odkładając klucze na komodę.
- Nie uważasz, że role powinny być odwrócone?
Posłał mi pytające spojrzenie i ściągnął buty bez pomocy rąk.
- To ja powinnam być na ciebie zła, a nie ty na mnie.
Wiedziałam, że nawet przez chwilę nie zastanowił się nad tym co mówił dzisiaj po południu. Czeka aż to ja pęknę i powiem, że miał rację, bo on nie ma najmniejszego zamiaru zmieniać zdania. Chodzi taki naburmuszony dlatego, że nie idę mu na rękę.
- Nie zrobiłem nic złego.
Zaśmiałam się ironicznie pod nosem, odpinając z małą trudnością suwak sukienki.
- Więc fakt, że się o ciebie martwię i chcę przy sobie zatrzymać, bo mi zależy jest niedopuszczalny? Powinienem wzruszyć ramionami i pozwolić na wszystko, mimo świadomości, że to źle wpłynie na nasz związek? - uniósł brwi i usiadł na brzegu łóżka.
- Oczywiście, że to nie jest złe, ale nie popadajmy w paranoję Janek - zwróciłam się w jego stronę - Ludzie są w związkach na odległość przez długie lata i potem bez problemu się pobierają.
- Nie porównuj nas do innych.
- Nie mam zamiaru. Chcę ci tylko uświadomić, że niepotrzebnie szukasz dziury w całym - pokręciłam głową i w końcu zdjęłam z siebie sukienkę.
Uwielbiam ten upragniony moment swobody.
- Musisz się pogodzić z moim zdaniem - rzucił i podniósł się z łóżka zupełnie odrywając ode mnie wzrok na znak, że nie ma zamiaru kontynuować tematu.
- W takim razie ty zrób to samo z moim.
Rzuciłam niedbale materiał na łóżko i przeszłam do łazienki, zamykając za sobą ciężko drzwi. Słyszałam jak jeszcze warczy coś cicho pod nosem, a później rzuca się na miękkie łóżko. Nie przywiązując do tego większej uwagi zabrałam się za zmywanie makijażu, po czym z utęsknieniem weszłam do kabiny prysznicowej.
Miałam nadzieję, że chłodna woda pozwoli mi pozbyć się natrętnego ucisku w głowie i usunie ze mnie wszystkie negatywne emocje dzisiejszego dnia. Przymknęłam oczy i odchyliłam głowę do tyłu, kiedy woda zaczęła spływać po mojej twarzy i westchnęłam ciężko. Szum jaki rozchodził się po łazience nie zagłuszył jednak dźwięku otwierającej się kabiny. Odruchowo zakryłam dłonią swoje piersi i speszyłam się ze względu na wzrok bruneta na moim nagim ciele. Odpuściłam dopiero w momencie, gdy sam ściągnął z siebie ubrania i stanął tuż obok bez żadnego pytania.To nie jest coś czego oboje wcześniej nie widzieliśmy.
Wróciłam do poprzedniej czynności, odwracając się twarzą do strumienia wody. Szyby dookoła nas momentalnie zaparowały, a moje ciało jak na zawołanie zadrżało, kiedy dłonie bruneta wylądowały na moich biodrach. Przysunął mnie do siebie stanowczo i oparł brodę na ramieniu, zaczynając tak samo jak ja przed chwilą delektować się delikatnym masażem kropel, spadających na nasze ciała. Jeden dotyk wystarczył, bym stała się kompletnie rozkojarzona i zaczęła zwracać uwagę na intymność sytuacji.
- Rozluźnij się - mruknął nisko i przesunął dłońmi po moim brzuchu.
Naparłam mocniej plecami na jego klatkę piersiową, pozwalając ciału dostosować się do usłyszanych słów. Odgarnął moje mokre włosy na jedną stronę i zaczął składać pojedyncze pocałunki wzdłuż mojej szyi aż do ucha.

CZYTASZ
Get used to it
FanfictionAmelia Rosi jest bardzo ambitną i utalentowaną dziewczyną. Poprzez poznanie bogatego biznesmena otwierają się dla niej drzwi do spełnienia marzeń. Tylko czy będzie na tyle odważna, by wyjść ze swojej strefy komfortu? #4 w ff 05.12.2017