6.

11K 319 37
                                    

Tydzień później
- Część Mark. Przepraszam że się trochę spóźniłam Ale....

- Trochę ? Dwie godziny nazywasz trochę?

- Wczoraj byłam z Emma w kinie potem w klubie. No wiesz jak to baby.

- Trochę tam wiem ale chyba nie chce znać szczegółów- zasmialisny się- Ale może się już zajmiemy pracą ?

- O tak. Bardzo dobry pomysł. To co tam mamy ?

- Więc tak Pan Galaxy prosił abyś do niego przyszła jak tylko przyjedziesz.

Trochę się boję ale idę. Mam tylko nadzieję że mnie nie zwolni i nie będzie zły że się spóźniłam.

- Witam Panie Galaxy. Chciał mnie Pan widzieć?

- O dziękuję że Pani przyszła Pani Parker. Zapraszam do środka- poszłam za nim do salonu - Proszę siadać- siadłam na krześle przy stoliku - Napije się Pani kawy lub herbaty?

- Jak już coś to kawę poproszę- po chwili przyszedł z kubkiem i postawił to przede mną - Dziękuję- i usiadł na przeciwko mnie.

- Pani Parker mam propozycję nie do odrzucenia. Chodzi o stary magazyn u nas w hotelu. Chciałbym go przerobić na salę gier. Mają tam być kręgle, automaty, bilard i jakiś barek.

- Dobrze ale nie wiem w czym ja bym miała pomóc.

- Ma Pani mi pomóc zaprojektować i dowodzić tym.

- Dobrze dziękuję za zaufanie Ale nie wiem czy sobie poradzę.

- Nie znam nikogo lepszego od Pani. Czyli co ? Uznaje że Pani się zgadza ?

- Oczywiście- taka propozycja może się już nigdy nie zdarzyć.

- Dobrze więc zaczniemy od balu. W piątek idziemy razem na bal.

- Przepraszam ? Jaki bal ?

- To jest bal biznesowy w Nowym Jorku na którym zdobywa się nowych sponsorów i takie tam. Chce aby Pani poszła ze mną. Musisz się to znaczy musi Pani wczuwać się w tą pracę całym sercem.

- Chyba nie mam wyboru. Ale ten bal jest w piątek czyli jutro ?

- Tak. Mam nadzieję że nie ma Pani żadnych planów ?

- Nie jeszcze nie mam. - dziwna propozycja Ale zarazem fajna.

- Dobrze to proszę się ubrać jedziemy do salonu mody kupić sobie ubrania.

Powiedziałam Markowi na szybko co się stało i przy okazji ubierałam się. Pan Galaxy jest jakiś inny. Zrobił się taki miły i czuły. Nie wiem jak mam się zachować w takiej sytuacji. Wyszłam z gabinetu i on już czeka. Ubrał się w niebieskie spodnie i czarna koszulę i miał czarna kurtkę.

- Idzemy ? - zapytał wystawajajac rękę. Wzięłam go tak zwanie pod pache i wsiedliśmy do czerwonego Porsche.- Camilo chciałbym abyśmy przeszli na ty. Nie lubię mówić tak oficjalnie. John

- Camila. A tak w ogóle gdzie jedziemy ?

- Do salonu mody tam pracuje wybitny projektant mody Georg. On zawsze wybiera mi ubrania i tobie też coś wybierze. I oczywiście ja płacę.

- John ja tak nie mogę. Nie chce być Ci winna pieniędzy.

- Camila - złapał moja rękę- Nie będziesz mi nic winna. Uznajmy to za prezent dla Ciebie- uśmiechnęłam się do niego i zabrał rękę.

Po chwili dojechaliśmy do wielkiego domu mody. Naprawdę chyba nigdy go tutaj nie widziałam tego budynku.

- Witaj Georg.- panowie przywitali się- A to moja sekretarka Ale również partnerka na bal czyli Pani Camila Parker.

PokojówkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz