63.

3K 125 14
                                    

4 miesiące później

Dzisiaj razem z Johnem jedziemy do ginekologa i nareszcie dowiem się jaka jest płeć dziecka.

A potem jedziemy do moim rodziców, bo przyjechała ciocia Megan.

- Pomóc Ci?

- Nie, dziękuję kochanie. Poradzę sobie- jakoś muszę sama zejść z łóżka.

Brzuszek już widać, nie jest duży, ale jest i ostatnio nawet musiałam sobie kupić już ubrania ciążowe.

A kręgosłup czasami nieźle mnie już boli, ale daje radę.

Poszłam teraz do łazienki, aby się umyć, a potem do kuchni zjeść śniadanko, które mi John przygotował.

Mój mąż bardzo o mnie dba, w domu zawsze świeże warzywa i owoce, a jak mam jakąś chcice to jedzie i mi to kupuje.

- O kochanie siadaj. Proszę tu masz naleśniki i pyszną kawę oczywiście dla kobiet w ciąży

- Dziękuję skarbie - pocałowałam go i usiadłam przy stole.

*****
- Dobra możemy iść. Jestem gotowa - powiedziałam gdy wzięłam swoją torebkę.

- Dobrze to chodźmy.

Wsiedliśmy już do samochodu i John ruszył.

- A jak myślisz kochanie to chłopiec czy dziewczynka ? - zapytałam

- Według mnie chłopiec. W końcu ktoś musi przejąć firmę- zaśmiał się- Ale nie ważne kto będzie, bo i tak będę go kochał najbardziej na świecie tak jak jego mamę- pocałował mnie w rękę

****
- Dzień dobry Panie doktorze - powiedziałam jak weszłam do gabinetu- Czy mój mąż może też być przy badaniu ?

- Tak oczywiście. Zapraszam. - położyłam się - A jak się Pani czuje ? Występują mdłości, zawroty głowy lub bóle kręgosłupa ?

- Tak żona ma czasami mdłości, najczęściej w nocy i czasami bóle kręgosłupa.

- Dobrze. Widzę, że mąż bardzo o panią dba.

- Tak. Ale to dobrze- zaśmiałam się

- Dobrze. Widać, że płód rozwija się prawidłowo. Proszę niech Pan podejdzie. Widzi Pan płeć dziecka?

- Ja tu widzę jedną wielką plamę - zaśmiał się

- Ta plama to pański syn. Gratulacje. To będzie syn.

- Naprawdę ? Syn ? Ale się cieszę- wykrzyczał John - Matko jak się cieszę.

- Kochanie spokojnie- zaśmiałam się.

Gdy skończyliśmy badanie lekarz przepisał mi jakieś leki na moje dolegliwości i wyszliśmy.

- Jak się cieszę- jak tylko znaleźliśmy się przy samochodzie John mocno mnie przytulił i pocałował- Będziemy mieć syna.

- Cieszysz się ?

- Tak. Nawet nie wiesz jak bardzo.

- Dobra kochanie, ale jedźmy już- cmoknełam go i weszłam do samochodu.

- Będę miał syna - John wkoło gada jedno i to samo przed całą drogę.

Jak dojechaliśmy pod dom moich rodziców odetchnełam z ulgą bo już mi było bardzo duszno w tym samochodzie, a tak nie bardzo idzie otworzenia okna bo za oknem pełno śniegu, zimno, a ja nie mogę się przeziębić.

PokojówkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz