Jesteśmy już na lotnisku i zaraz będziemy wsiadać do samolotu. Wczorajszy dzień był szalony bo z Johnem wstaliśmy około 15 i oczywiście pakowanie, sprzątanie ja jeszcze zawiozłam bukiety trochę do moich rodziców, trochę do moich przyjaciółek oraz rodziców Johna.
- Chodź kochanie- John wziął mnie za rękę i weszliśmy do samoloty. Ponieważ jest zmęczona liczę że odpocznę.
- Czy mogę państwu zaproponować coś do picia ? - zapytała stuardesa
- Jakąś mocną kawę- powiedziałam
- Dobrze a dla Pana ?
- To samo co dla żony.
- Dobrze.
- Ale miła obsługa- powiedziałam
- No wiesz kochanie ten samolot lata tylko na Meladiwy i z powrotem i tu samą widzisz nie ma drugiej klasy bo tam raczej nie latają biedni ludzie
- No masz rację- położyłam głowę na jego ramieniu - Cieszę się że tam lecimy
- Ja też. To było moje marzenie aby lecieć na Meladiwy z miłością mojego życia i ono właśnie się spełnia - pocałował mnie
- Moje marzenie już się spełniło
- Tak ? A mogę wiedzieć jakie ?
- Aby znaleźć miłość swojego życia- pocałowałam go- I się udało
- Kocham Cię
- Ja Ciebie też
****
Około 14 dolecieliśmy na miejsce. Mieszkamy na wyspie w domku nad samym morzem i praktycznie na molu. Jest tu pięknie, pogoda jest idealna więc myśmy tylko zostawili bagaże, John zabrał klucz i postanowiliśmy się przejść molem. Są tu poza naszym jeszcze 3 domki w których też mieszkają nowożeńcy tylko jedna para to jest z dzieckiem.*****
- Pięknie tu - powiedziałam patrząc na zachód słońca.- To prawda- John siedzi na plaży A ja na nim tam jakby i jesteśmy do siebie przytuleni - Cudownie tu jest
- Kocham Cię
- Ja Ciebie też- pocałował mnie - To co idziemy do pokoju ?
- Tak
Jak wstałam John wziął mnie na ręce i jak Panne młodą zaniósł do pokoju i zaczął zachłannie całować jak tylko drzwi się zamknęły.
****
Po cudownych chwilach z moim narzeczonym on usnął a ja nie mogłam sobie znaleźć miejsca i wyszłam się przejść.Ponieważ jest ciepło na piżame włożyłam tylko cienki szlafrok i usiadłam sobie na plaży.
Ostatnio tak myślę o tym dziecku. Ja widzę że John chciałby mieć dziecko i on byłby cudownym ojcem i jak tak o tym myślę to też pragnę je mieć.
Jak pierwszy raz wzięłam Charlotte na ręce poczułam się dobrze. To taki mały, słodki człowieczek. Po drugie ja i tak nigdzie nie pracuje więc będę mogła się zajmować dzieckiem.
Tylko ja się boję że sobie w tym nie poradzę chociaż i tak będę miała pomoc w przyjaciołkach. Może powinniśmy spróbować ? Chociaż jeszcze nie jestem pewna na 100% Ale liczę że ten miesiąc uświadomi mi to.
- Camila ? - odwróciłam się i myślałam że zawału dostane
- Kate ? Co ty tu robisz ? - wstałam
- To ja ciebie się o to pytam ?
- Ja jestem na miesiącu miodowym A ty ? Jesteś w ciąży?
- Tak. A co się to obchodzi?
CZYTASZ
Pokojówka
RandomDwudziesto pięcio letnia Camila pracuje w hotelu w Nowym Jorku jako pokojówka. Pewnego dnia dostaje awans i zostaje prywatną sekretarką dziedzica hotelu. Po czasie zjawia się jej przyjaciel z dawnych lat. Który mężczyzna skradnie jej serce ? I jak...