- Tu jesteście - Soph weszła do pokoju - Matko dziewczyny Bill jest cudowny. Ma zajebiste brązowe włosy i oczy o matko.
- Zakochałaś się ? - zapytała Alicja
- Tak. Ale dobra za godzinę jest impreza i muszę się wyszykować
- No to idź - powiedziałam- My już prawie gotowe
Soph weszła do łazienki a ja jestem teraz na balkonie i dzwonię do mojego narzeczonego.
- Cześć skarbie- usłyszałam
- Hejka. Jak tam Ci minął dzień?
- A dobrze. Tylko mam dużo pracy więc nocka zerwana. A ty kochanie jakie plany na wieczór?
- Imprezka na plaży. Dobra misiu ja już muszę kończyć dziewczyny mnie wołają. Miłego wieczorku
- Dziękuję kochanie. Nawzajem
- Papa.
Położyłam telefon i dołączyłam do dziewczyn w łazience.
- Co jest ?
- Pomóż nam - powiedziała i zauważyłam że próbują zapiąć sukienkę Soph. Jest to dopasowana, czerwona, miniówka.
Po tym ja sie ubrałam w białą sukienkę a Alicja w zieloną.
Doszliśmy na plażę to już gra muzyka, chłopaki robią kiełbaski więc zapowiada się fajna zabawa.
****
Minął już pierwszy tydzień. Wczoraj nasi koledzy już pojechali. Soph i Bill nie przetrwali. Przespali się raz, poklucili i więcej nie spotkali.Dlatego cieszę się że już ich nie ma. Ale ten tydzień był szalony bo dosłownie nic z niego nie pamiętam. Ciągle byłyśmy pijane ale szczęśliwe.
Dzisiaj cały dzień byliśmy na plaży a teraz jest już po 19 i Idzemy na miasto.
Ubrałam się w czarne spodenki i czerwoną bluzkę. Do tego moje trampki i torebka oraz okulary. Bez nich ani rusz.
- Masz kartę- Soph podała jej Alicji gdyż ona jej pilnuje bo jest najbardziej odpowiedzialna.
- To jakie plany ? - zapytałam
- No Idzemy do jakiegoś zwykłego baru na zwykłego drinka. Tak normalnie pogadać- powiedziała Soph.
- Zgadzam się. Rzadko kiedy jesteśmy same a od kiedy tu przyjechaliśmy nie rozmawialiśmy tak szczerze - dodała Alicja.
- To trzeba to nadrobić- dodałam
Znaleźliśmy jakiś spokojny bar i zamówiliśmy sobie drinki. Siedliśmy na dworze.
- Słuchajcie ja się wam jeszcze nie miałam okazji pochwalić- zaczęła Alicja - Prosiłam Liama abym miała jakąś funkcję w hotelu bo praktycznie tu mieszkamy a ja nie mam nic do roboty ale teraz się to zmieniło. Ja odpowiadam za pokojówki i stan czystości w hotelu i pokojach.
- Czyli jesteś nad Emmą ? - zapytałam
- Tak. A to chyba twoja przyjaciółka tak ?
- Tak. W sumie dzięki niej jestem tutaj z wami i dzięki niej moim narzeczonym jest John
- Dlaczego jej to zawdzięczasz? - zapytała Soph
- Bo to ona dała mi awans na asystentke.
- A teraz ja daję te awanse.- dodała Alicja- I jak wrócimy musisz mi pomóc. Ponieważ ich znasz a ja potrzebuje dwie lub trzy zaufane osoby.
- Dobra. To ja się zastanowię, spotkamy się i pomyślimy - dodałam
- Wspaniale- powiedziała Alicja
- A Cama kiedy jest ten wasz ślub?
- 13 listopada. I oczywiście jesteś zaproszona.
- Dzięki naprawdę mi miło.
- A Co?
- Nic. Muszę sobie znaleźć faceta - zasmialiśmy się.
- Spokojnie Soph nic na siłę- powiedziała Alicja- Pewnego dnia spotkasz rycerza na białym koniu
- No dzięki. Ale dobra kto będzie twoją druchną ?
- No więc Kate czyli moja najlepsza przyjaciółka a druga jest Emma i chciałam ci to powiedzieć po przyjeździe ale to już ci powiem że chciałabym abyś to ty była moją trzecią druchną
- O Jejku. Pewnie że będę - przytuliła mnie- Nawet nie wiesz jak się cieszę. A Alicja ?
- No ona teoretycznie będzie moją teściową
- A no tak - zaśmiała się- Zapomniałam. A jeżeli chodzi o suknie jaką mam mieć ?
- No zamierzam iść z wami oraz Alicja do salonu sukien ślubnych bo na drugim piętrze są suknie dla druchen i chce abyście miały jednakowe. Co będzie naprawdę ciężkie.
- Czemu ma być ciężkie ? - zapytała Alicja
- Bo Kate ma zupełnie inny styl od Emmy
- Ale kochana to ty jesteś panną młoda ty decydujesz- POWIEDZIAŁA Soph - A my się już dostosujemy
- Dziękuję wam. Jesteście kochane
****
Dzisiaj już wracamy. Właściwie jesteśmy już w samolocie ale aż się popłkałyśmy jak musieliśmy wyjechać.
Ostatnio tydzień to były imprezy, plaża, alkohol i jeszcze raz imprezy. Ale jesteśmy tak wybawione że czujemy się wspaniale.
Po mnie przyjeżdża John, po Alicję jej mąż a po Sophie jej siostra.
- No dziewczyny- zaczęła Soph gdy samolot zaczął lądować. - To były wspaniałe dwa tygodnie i bardzo wam dziękuję
- Ja też wam dziękuję- powiedziałam- To był super relaks i czuje się wspaniale
- Ja też wam dziękuję- dodała Alicja - Ale trzeba to kiedyś powtórzyć
Wyszliśmy z samolotu i Soph poszła w inną stronę jak tylko zabrała walizkę. Pożegnaliśmy się z nią i poszłyśmy dalej. W oddali zobaczyłam Johna z kwiatami i Liama.
Pobiegłam do mojego narzeczonego gdy tylko był bliżej i wskoczyłam na niego dosłownie i mocno pocałowałam.
- Tęskniłem za Tobą kochanie. - teraz już stałam na przeciwko niego
- Ja też kochanie. - pocałowałam go
- A proszę to dla Ciebie. Mam nadzieję że tobie się podobają- podał mi bukiet pięknych białych róż
- Są piękne dziękuję- przytuliłam go
- Widzisz ucz się od syna - odwróciliśmy się do Liama i Alicji
- No dobrze dobrze. - pocałowali się- Dobrze kochani to my już jedziemy. Pa
Pożegnaliśmy się z nimi i rozeszliśmy się do samochodów. John włożył moje rzeczy do samochodu.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę że już wróciłaś
- Ja też że jestem koło Ciebie- pocałowałam go i otworzył mi drzwi
- Proszę.
- Dziękuję misiu - po chwili znalazł się obok mnie - I co tam robiłeś?
- Nudziłem się. Naprawdę. Czasem tam z tatą gadałem nawet byłem u niego raz nawet u Twojego ojca.
- U mojego ? A to ciekawe.
- No Co? Muszę mieć dobre relacje z przyszłych teściem.
- To racja.
Gdy dostaliśmy do domu. Zaczęliśmy się całować i przytulać. Naprawdę mi go brakowało ale to nie znaczy że było nudno bo z dziewczynami było zajebiscie.
Mam nadzieję że rozdział wam się podoba. Dziękuję wam za te wszystkie głosy które zostawiacie.
Topcio
CZYTASZ
Pokojówka
RandomDwudziesto pięcio letnia Camila pracuje w hotelu w Nowym Jorku jako pokojówka. Pewnego dnia dostaje awans i zostaje prywatną sekretarką dziedzica hotelu. Po czasie zjawia się jej przyjaciel z dawnych lat. Który mężczyzna skradnie jej serce ? I jak...