42.

2.7K 127 4
                                    

- Tu jesteście - Soph weszła do pokoju - Matko dziewczyny Bill jest cudowny. Ma zajebiste brązowe włosy i oczy o matko.

- Zakochałaś się ? - zapytała Alicja

- Tak. Ale dobra za godzinę jest impreza i muszę się wyszykować

- No to idź - powiedziałam- My już prawie gotowe

Soph weszła do łazienki a ja jestem teraz na balkonie i dzwonię do mojego narzeczonego.

- Cześć skarbie- usłyszałam

- Hejka. Jak tam Ci minął dzień?

- A dobrze. Tylko mam dużo pracy więc nocka zerwana. A ty kochanie jakie plany na wieczór?

- Imprezka na plaży. Dobra misiu ja już muszę kończyć dziewczyny mnie wołają. Miłego wieczorku

- Dziękuję kochanie. Nawzajem

- Papa.

Położyłam telefon i dołączyłam do dziewczyn w łazience.

- Co jest ?

- Pomóż nam - powiedziała i zauważyłam że próbują zapiąć sukienkę Soph. Jest to dopasowana, czerwona, miniówka.

Po tym ja sie ubrałam w białą sukienkę a Alicja w zieloną.

Doszliśmy na plażę to już gra muzyka, chłopaki robią kiełbaski więc zapowiada się fajna zabawa.

****
Minął już pierwszy tydzień. Wczoraj nasi koledzy już pojechali. Soph i Bill nie przetrwali. Przespali się raz, poklucili i więcej nie spotkali.

Dlatego cieszę się że już ich nie ma. Ale ten tydzień był szalony bo dosłownie nic z niego nie pamiętam. Ciągle byłyśmy pijane ale szczęśliwe.

Dzisiaj cały dzień byliśmy na plaży a teraz jest już po 19 i Idzemy na miasto.

Ubrałam się w czarne spodenki i czerwoną bluzkę. Do tego moje trampki i torebka oraz okulary. Bez nich ani rusz.

- Masz kartę- Soph podała jej Alicji gdyż ona jej pilnuje bo jest najbardziej odpowiedzialna.

- To jakie plany ? - zapytałam

- No Idzemy do jakiegoś zwykłego baru na zwykłego drinka. Tak normalnie pogadać- powiedziała Soph.

- Zgadzam się. Rzadko kiedy jesteśmy same a od kiedy tu przyjechaliśmy nie rozmawialiśmy tak szczerze - dodała Alicja.

- To trzeba to nadrobić- dodałam

Znaleźliśmy jakiś spokojny bar i zamówiliśmy sobie drinki. Siedliśmy na dworze.

- Słuchajcie ja się wam jeszcze nie miałam okazji pochwalić- zaczęła Alicja - Prosiłam Liama abym miała jakąś funkcję w hotelu bo praktycznie tu mieszkamy a ja nie mam nic do roboty ale teraz się to zmieniło. Ja odpowiadam za pokojówki i stan czystości w hotelu i pokojach.

- Czyli jesteś nad Emmą ? - zapytałam

- Tak. A to chyba twoja przyjaciółka tak ?

- Tak. W sumie dzięki niej jestem tutaj z wami i dzięki niej moim narzeczonym jest John

- Dlaczego jej to zawdzięczasz? - zapytała Soph

- Bo to ona dała mi awans na asystentke.

- A teraz ja daję te awanse.- dodała Alicja- I jak wrócimy musisz mi pomóc. Ponieważ ich znasz a ja potrzebuje dwie lub trzy zaufane osoby.

- Dobra. To ja się zastanowię, spotkamy się i pomyślimy - dodałam

- Wspaniale- powiedziała Alicja

- A Cama kiedy jest ten wasz ślub?

- 13 listopada. I oczywiście jesteś zaproszona.

- Dzięki naprawdę mi miło.

- A Co?

- Nic. Muszę sobie znaleźć faceta - zasmialiśmy się.

- Spokojnie Soph nic na siłę- powiedziała Alicja- Pewnego dnia spotkasz rycerza na białym koniu

- No dzięki. Ale dobra kto będzie twoją druchną ?

- No więc Kate czyli moja najlepsza przyjaciółka a druga jest Emma i chciałam ci to powiedzieć po przyjeździe ale to już ci powiem że chciałabym abyś to ty była moją trzecią druchną

- O Jejku. Pewnie że będę - przytuliła mnie- Nawet nie wiesz jak się cieszę. A Alicja ?

- No ona teoretycznie będzie moją teściową

- A no tak - zaśmiała się- Zapomniałam. A jeżeli chodzi o suknie jaką mam mieć ?

- No zamierzam iść z wami oraz Alicja do salonu sukien ślubnych bo na drugim piętrze są suknie dla druchen i chce abyście miały jednakowe. Co będzie naprawdę ciężkie.

- Czemu ma być ciężkie ? - zapytała Alicja

- Bo Kate ma zupełnie inny styl od Emmy

- Ale kochana to ty jesteś panną młoda ty decydujesz- POWIEDZIAŁA Soph - A my się już dostosujemy

- Dziękuję wam. Jesteście kochane

****

Dzisiaj już wracamy. Właściwie jesteśmy już w samolocie ale aż się popłkałyśmy jak musieliśmy wyjechać.

Ostatnio tydzień to były imprezy, plaża, alkohol i jeszcze raz imprezy. Ale jesteśmy tak wybawione że czujemy się wspaniale.

Po mnie przyjeżdża John, po Alicję jej mąż a po Sophie jej siostra.

- No dziewczyny- zaczęła Soph gdy samolot zaczął lądować. - To były wspaniałe dwa tygodnie i bardzo wam dziękuję

- Ja też wam dziękuję- powiedziałam- To był super relaks i czuje się wspaniale

- Ja też wam dziękuję- dodała Alicja - Ale trzeba to kiedyś powtórzyć

Wyszliśmy z samolotu i Soph poszła w inną stronę jak tylko zabrała walizkę. Pożegnaliśmy się z nią i poszłyśmy dalej. W oddali zobaczyłam Johna z kwiatami i Liama.

Pobiegłam do mojego narzeczonego gdy tylko był bliżej i wskoczyłam na niego dosłownie i mocno pocałowałam.

- Tęskniłem za Tobą kochanie. - teraz już stałam na przeciwko niego

- Ja też kochanie. - pocałowałam go

- A proszę to dla Ciebie. Mam nadzieję że tobie się podobają- podał mi bukiet pięknych białych róż

- Są piękne dziękuję- przytuliłam go

- Widzisz ucz się od syna - odwróciliśmy się do Liama i Alicji

- No dobrze dobrze. - pocałowali się- Dobrze kochani to my już jedziemy. Pa

Pożegnaliśmy się z nimi i rozeszliśmy się do samochodów. John włożył moje rzeczy do samochodu.

- Nawet nie wiesz jak się cieszę że już wróciłaś

- Ja też że jestem koło Ciebie- pocałowałam go i otworzył mi drzwi

- Proszę.

- Dziękuję misiu - po chwili znalazł się obok mnie - I co tam robiłeś?

- Nudziłem się. Naprawdę. Czasem tam z tatą gadałem nawet byłem u niego raz nawet u Twojego ojca.

- U mojego ? A to ciekawe.

- No Co? Muszę mieć dobre relacje z przyszłych teściem.

- To racja.

Gdy dostaliśmy do domu. Zaczęliśmy się całować i przytulać. Naprawdę mi go brakowało ale to nie znaczy że było nudno bo z dziewczynami było zajebiscie.

Mam nadzieję że rozdział wam się podoba. Dziękuję wam za te wszystkie głosy które zostawiacie.
Topcio

PokojówkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz