35 komentarzy i jeszcze jeden dziś?
Niall: Zayn?
Zayn: Mam klienta kochanie, za chwilę kończę
Niall: Och... okej
Zayn: Coś się stało?
Niall: Oprócz tego, że ten facet znów ciągle przychodzi, to nic.
Zayn: Znowu? Ile razy dziś?
Niall: Na razie jest trzeci
Zayn: Zaczepia cię?
Niall: Bardziej... Chyba Zna cię...
Zayn: Mnie? Coś o mnie mówił?
Niall: Mówił o tobie i o tym, że szybko się pozbierałeś. Może wyczuł twój zapach na mnie?
Zayn: Jak on wygląda?
Niall: Jest wysoki, blondyn, ciemne oczy... Jak dobrze słyszałem miał na imię Anthon?
Zayn: Cholera, cholera, cholera... Zachowuj spokój Niall, będę u ciebie tak szybko jak mogę
Niall: Co? Dlaczego?
Zayn: To jest ojciec dziecka Nathana
Niall: Cholera, to dlatego zabija mnie wzrokiem? Bo wie, że masz kolejnego? Czy co?
Zayn: Nie mam pojęcia Ni, on jest nieprzewidywalny
Niall: Okej, podchodzi do mnie. Kończę.
Zayn: Boże Niall, martwię się... Kończę i będę za 20 min.
Horan spojrzał na obcego mężczyzne z wymuszonym uśmiechem. Alfa trzymał w dłoni bukiet wybranych przez siebie kwiatów.
- No kochaniutki, ten twój alfa to chociaż dobry jest dla ciebie? - spytał.
- Wolałbym to zostawić dla siebie, proszę pana. - odpowiedział grzecznie i wziął od mężczyzny kwiaty - Jakoś je przystroić?
- Poprosze. - oblizał swoje wargi.
Niall odwrócił się o sto osiemdziesiąt stopni i zrobił trzy kroki na przód, gdzie mógł zacząć pracować z bukietem. Mężczyzna cały czas obserwował go opierając się o ladę, widział że omega był przestraszony i bardzo mu się to podobało. Niall robił wszystko uważnie, starając się by kwiaty były piękne, w końcu nie chciał stracić w pracy. Niestety, dziś w kawiaciarni był sam, bo jego szef pojechał po nową dostawę. W pewnym momencie do pomieszczenia wpadł zdyszany Zayn i jego oczy od razu utkwiły w dobrze znanym mu Alfie. Niall podskoczył, niemal raniąc się nożykiem, którym właśnie ciął wstążkę.
- Nie znudziło ci się jeszcze prześladowanie niewinnych omeg? - warknął.
Antony odwrócił się z lekkim uśmiechem w stronę Malika.
- Mogłem się spodziewać, że w końcu do ciebie zadzwoni.
- I co z tym niby zrobisz? - oczy bruneta były prawie czarne.
- Nic? Po podziwiałem omegę, jak dobrze widziałem, nie ma znaku przynależności... - przeszedł przez blat i przyciągnął do siebie za biodra Nialla.
- Zostaw go w spokoju. - warknął.
- A ty zostawiłeś moją omegę? Teraz mogę się naprawdę zemścić. - zniżył głowę do szyi Horana, który w ostatniej chwili przypomniał sobie lekcje z Nickiem. Wykonał trzy szybie ruchy, nokałtując tym mężczyzne. Przestraszony pobiegł szybko w ramiona Malika.
- Tylko Nathan bał się ciebie! - objął mocno niebieskookiego.
- To był mój partner. - przyłożył rękę do krocza, mocno krzywiąc się - Mogłem go wytresować jak chciałem.
- Partner i wytresować to słowa, które nie współpracują. - wytknął.
- Nie twój interes. - warknął - A ty Niall, masz pazurki. Podoba mi się to.
- Nie patrz nawet w jego stronę. - alfa Malika szalała.
- Ale dlaczego? To bardzo śliczny, drobny omega. Myślisz, że łatwo przyjął by moje dzieci? - uniósł brwi.
- Nie, nie, nie. - podniósł głos.
- Ale dlaczego? - krzywiac się zrobił dwa kroki - Przecież podzieliliśmy się moją omegą, możemy to zrobić też z Niallem
- Nie podzieliliśmy się Nathanem. - zaprzeczył.
- Przecież był w ciąży. - tym razem to on zawarczał.
- To było twoje dziecko. - wyznał.
Blondyn wyprostował się jak struna i spojrzał na nich.
- Zabiłem swoje dziecko?
- Jak to zabiłeś? Nate miał wypadek. - pokręcił głową Malik.
- Mój człowiek spowodował wypadek! Miałeś cierpieć! - pociągnął za swoje blond włosy.
- Co?! Dzwonię po policję. - Zayn nie mógł uwierzyć w to wszystko.
- Gdybym tylko wiedział - mówił jak w amoku - Dałbym mu wszystko...
Niall mocno ścisnął ręce alfy, cieszył się też, że dziś był bardzo mały ruch.
- Czemu wcześniej nie traktowałeś go dobrze? - alfa wybrał odpowiedni numer.
- Jak odpowiednio omegę się traktuje, to ja dobrze wiem. - warknął i usiadł na ziemi - Miałbym dziecko, syna...
Zayn odszedł na chwilę z Niallem przy boku, aby spokojnie wezwać odpowiednie służby. Omega nie mógł w to wszystko uwierzyć. Ten facet prawie się z nim połączył, a zabił innego ciężarnego mężczyzne.
Kilkanaście minut później do kwiaciarni wpadli policjanci, Zayn musiał złożyć wszystkie wyjaśnienia i Niall również musiał zdać relację z dzisiejszego dnia. Niestety o wszystmim dowiedział się szef Horana, po tym jak ten przyszedł, gdy omega zeznał. Mężczyźnie nie podobało się to, ale na szczęście dał Horanowi upomnienie.
- Cholera, prawie straciłem pracę. - Horan nie mógł w to uwierzyć.
- Przepraszam. - kręcił głową Zayn.
- To nie twoja wina, ten facet... On naprawdę ma problemy. - usiadł na kanapie. Przez to wszystko było mu duszno.
- Potrzebujesz czegoś? - spytał troskliwie.
- Nie, nie. - lekko uniósł kącik ust.
- Chcesz się położyć? - zaproponował.
- Myślę, że to dobry pomysł - przyznał po dłuższej chwili.
- Chodź. - chwycił go za rękę i pociągnął w stronę swojej sypialni.
Omega się nie kłócił, chciał spać w silnych i bezpiecznych ramionach swojego partnera. Alfa ułożył młodszego w swoim lozku, po czym zajął miejsce tuż obok niego. Niall długo nie mógł zasnąć, jednak gdy w końcu mu się to udało: Jego wilk odetchnął z ulgą. Zayn bawił się cały czas włosami młodszego, martwił się o niego i winił się że to przez niego do tego doszło. Wiedział też, że musi porozmawiać z Niallem o połączeniu, nie chciał by jakis alfa zabrał mu omegę. W końcu i jemu udało się zasnąć po emocjonującym dniu.
Kola 💚💛💚💛
CZYTASZ
I wanna be your medicine || Ziall
Fanfiction- Zayn, wiesz że w ciebie wierzę, prawda? Możesz mnie wpuścić? - mowil delikatnie i spokojnie. - Powinieneś być na mnie wściekły. - rzucił nie ruszając się. - Tamto było kilka lat temu, powinieniem sam wiedzieć jak się skończą te obietnice - pokręci...