[96]

2.9K 193 4
                                    

Niall zachichotał, kiedy był sam w domu bo Zayn zawiózł  dzieciaki do dziadków. Jutro mieli jechać na miesiąc miodowy, ale dziś był prima aprilis i blondyn miał wspaniały plan. Zayn radził sobie z dwoma maluchami w aucie, ale po dość długiej podróży w dwie strony, naprawdę ciężko było logicznie myśleć. Omega słysząc nadjeżdżajace auto, wyprostował się na krześle w kuchni i czekał. Starał się nie uśmiechać, ale było to ciężkie. Alfa wszedł do domu i doslownie zrzucił buty z nóg. Przeszedł do kuchni i uśmiechnął się lekko widząc męża.

- Siadaj Zee, musimy porozmawiać. - poklepał miejsce koło siebie.

- Porozmawiać? Chyba wszystko już na jutro mamy omówione? - nalał sobie wody.

- Tak... Ale to poważne, usiądź. - odparł, nadal wskazując mu na miejsce .

- Coś nie tak? - usiadł.

- Byłem dziś na badaniach. - przypomniał mu.

- No tak, mieliście dobrać tabletki dobre dla ciebie. - mruknął.

- Właśnie ... Z tym będzie kłopot. - zagryzł wargę.

- Jak to? Nie dobraliście nic? - zmarszczył czoło.

Spojrzał w oczy męża, nim z iskierkami w oczach, powiedział:

- Jestem w ciąży, z trojaczkami.

Brunet momentalnie zbladł, chwycił szklankę i duszkiem wypił wodę.

- Ciąży? - upewniał się ze dobrze usłyszał - Z trojaczkami.

- Tak. - pokiwał głową i dla lepszego efektu ułożył dlonie na brzuchu.

- J-Jak? Przecież zabezpieczaliśmy się. - złapał się za głowę.

- Widać robiłeś to źle. - zachichotał.

- Nie jesteś przerażony? - spojrzał na męża wielkimi oczami - Zahir nie ma trzech miesięcy Niall.

- Zee, możesz mi powiedzieć, który dzisiaj jest?

- Pierwszy? Tak myślę, środa. Ale cholera Niall co to ma do tego? - pokręcił głową.

- A co jest pierwszego kwietnia. - kontynuował i wstał, cofając się lekko z kuchni.

- Prima kurwa Aprilis. - alfa wstał od stołu i poszedł na taras przez salon.

Niallowi mina zrzedła, gdy poszedł za mężem, lekko się kuląc. Alfa usiadł na schodkach i schował twarz w dłoniach. Niebieskooki usiadł za nim i objął większe ciało.

- Ty i te twoje żarty Niall. - westchnął w końcu brunet.

- Kocham cię. - ucałował go w kark - Nie sądziłem, że się nabierzesz.

- Przez zamieszanie z dziećmi i wyjazdem w ogóle nie zwróciłem uwagi na dzisiejsza date. - przyznał.

- Mocno się przestraszyłeś? - trzymał głowę przy jego karku.

- Dość mocno. Chciałem żebyśmy mieli spokojny wyjazd tylko dla nas i o boże, trojaczki... - sapnął.

- Na szczęście to żart i mam tabletki, które po tygodniu powinny dobrze działać - zapewnił cicho, składając kolejny pocałunek.

- Co ja mam z tobą zrobić? - westchnal.

- Kochać, kochać, kochać i w nocy dać karę. - szepnął do jego ucha.

Po tych kajdanach, coraz bardzej eksperymentiwali nocą.

- O to ja juz sie postaram. - powiedział pewnie.

I wanna be your medicine || ZiallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz