Niall zachichotał, kiedy był sam w domu bo Zayn zawiózł dzieciaki do dziadków. Jutro mieli jechać na miesiąc miodowy, ale dziś był prima aprilis i blondyn miał wspaniały plan. Zayn radził sobie z dwoma maluchami w aucie, ale po dość długiej podróży w dwie strony, naprawdę ciężko było logicznie myśleć. Omega słysząc nadjeżdżajace auto, wyprostował się na krześle w kuchni i czekał. Starał się nie uśmiechać, ale było to ciężkie. Alfa wszedł do domu i doslownie zrzucił buty z nóg. Przeszedł do kuchni i uśmiechnął się lekko widząc męża.
- Siadaj Zee, musimy porozmawiać. - poklepał miejsce koło siebie.
- Porozmawiać? Chyba wszystko już na jutro mamy omówione? - nalał sobie wody.
- Tak... Ale to poważne, usiądź. - odparł, nadal wskazując mu na miejsce .
- Coś nie tak? - usiadł.
- Byłem dziś na badaniach. - przypomniał mu.
- No tak, mieliście dobrać tabletki dobre dla ciebie. - mruknął.
- Właśnie ... Z tym będzie kłopot. - zagryzł wargę.
- Jak to? Nie dobraliście nic? - zmarszczył czoło.
Spojrzał w oczy męża, nim z iskierkami w oczach, powiedział:
- Jestem w ciąży, z trojaczkami.
Brunet momentalnie zbladł, chwycił szklankę i duszkiem wypił wodę.
- Ciąży? - upewniał się ze dobrze usłyszał - Z trojaczkami.
- Tak. - pokiwał głową i dla lepszego efektu ułożył dlonie na brzuchu.
- J-Jak? Przecież zabezpieczaliśmy się. - złapał się za głowę.
- Widać robiłeś to źle. - zachichotał.
- Nie jesteś przerażony? - spojrzał na męża wielkimi oczami - Zahir nie ma trzech miesięcy Niall.
- Zee, możesz mi powiedzieć, który dzisiaj jest?
- Pierwszy? Tak myślę, środa. Ale cholera Niall co to ma do tego? - pokręcił głową.
- A co jest pierwszego kwietnia. - kontynuował i wstał, cofając się lekko z kuchni.
- Prima kurwa Aprilis. - alfa wstał od stołu i poszedł na taras przez salon.
Niallowi mina zrzedła, gdy poszedł za mężem, lekko się kuląc. Alfa usiadł na schodkach i schował twarz w dłoniach. Niebieskooki usiadł za nim i objął większe ciało.
- Ty i te twoje żarty Niall. - westchnął w końcu brunet.
- Kocham cię. - ucałował go w kark - Nie sądziłem, że się nabierzesz.
- Przez zamieszanie z dziećmi i wyjazdem w ogóle nie zwróciłem uwagi na dzisiejsza date. - przyznał.
- Mocno się przestraszyłeś? - trzymał głowę przy jego karku.
- Dość mocno. Chciałem żebyśmy mieli spokojny wyjazd tylko dla nas i o boże, trojaczki... - sapnął.
- Na szczęście to żart i mam tabletki, które po tygodniu powinny dobrze działać - zapewnił cicho, składając kolejny pocałunek.
- Co ja mam z tobą zrobić? - westchnal.
- Kochać, kochać, kochać i w nocy dać karę. - szepnął do jego ucha.
Po tych kajdanach, coraz bardzej eksperymentiwali nocą.
- O to ja juz sie postaram. - powiedział pewnie.
CZYTASZ
I wanna be your medicine || Ziall
Fanfiction- Zayn, wiesz że w ciebie wierzę, prawda? Możesz mnie wpuścić? - mowil delikatnie i spokojnie. - Powinieneś być na mnie wściekły. - rzucił nie ruszając się. - Tamto było kilka lat temu, powinieniem sam wiedzieć jak się skończą te obietnice - pokręci...