Omega pakował do torby leginsy, jak i prosty podkoszulek. Dziś miał kolejne zajęcia z Nickiem. Zayn siedział na kanapie że Sprakym i głaskał śpiącego na nim psiaka.
- Zi? - Niall wyszedł ze swojego pokoju i spojrzał na alfę.
- Tak? - odwrócił głowę w stronę niebieskookiego.
- Za pół godziny idę na samoobronę. - usiadł koło mulata z lekkim uśmiechem.
- Uh, no tak. - skrzywił się starszy.
- Co to za mina? - spytał i pogłaskał szczeniaczka.Wiedział, że Zayn łatwo przekona się do nowego towarzystwa.
- Nie nic, wszystko w porządku. - skupił się na Sparkym.
- To dobrze. - nie był przekonany, ale nie chciał z Zayna wyciągać wszystkiego siłą.
- A długo będziesz chodził na te zajęcia z samoobrony? - spytał.
- Nie wiem. - przyznał i rozprostowal nogi - To zależy od Nicka.
- Czyli długo. - mruknął.
- Dlaczego tak sądzisz? - uniósł brew - Przecież może mi dobrze, sprawnie i szybko iść.
- Nie mówię, że z twojej winy. - przewrócił oczami.
- To o co chodzi? - złapał alfę za dłoń.
- Huh, podobasz się mu. - odparł.
- Ale ja nic od niego nie chcę, Zi - zapewnił, mocniej ściskając jego dłoń.
- Ty nie, ale on od ciebie owszem. - dalej był naburmuszony.
- Nie przyjmuję jego zlotów. - pocałował krótko alfę - Jak chcesz możesz pójść ze mną.
- Serio? - spojrzał na młodszego.
- Jasne. - wzruszył ramionami - Będziesz wtedy mniej naburmuszony. - zachichotał, patrząc w te ukochane ciemne oczy.
- Nie jestem naburmuszony. - zaprzeczył.
- Wcale. - pokręcił głową, ledwo zagryzał uśmiech - Więc nie będziesz taki, gdy sam tam pojade, a Nick będzie dotykał mojego ciała by pomóc mi w danej pozycji?
- Za ile zaczynają się zajęcia? - wstał zostawiając szczeniaka na kanapie.
Omega zadrżał. Zaynowi naprawdę na nim zależało.
- Powinniśmy zaraz wyjść. - przyznał, patrząc przez chwilę na zegarek.
- Okej, tylko się przebiorę. - mruknął idąc do swojej sypialni.
Niall w końcu pozwolił uśmiechowi wejść na usta, nim sam poszedł do swojej sypialni, z której zabrał torbę. Zayn po chwili wrócił ubrany w ciemne, ciasne jeansy, białą koszulkę w serek i skórzaną kurtkę. Horan nałożył na swoje ciało kurtkę i spojrzał na Malika.
- Idziemy?
- Tak jasne. - schował portfel do tylnej kieszeni spodni.
Niall podszedł do niego, stanął na czubkach palców i pocałował alfę. Nie wiedział, skąd czasem brała się w nim ta odwaga. Zayn na początku był zaskoczony, jednak oddał pocałunek łapiąc młodszego za biodra. Omega chętnie bardziej przybliżyl się do alfy. Wiedział też, że jego zapach pozostanie na jego drobnym ciele.
- Tak, teraz możemy iść. - odparł Zayn.
Mniejszy zarumienił się i odsunął od starszego. Pierwszy wyszedł i grzecznie poczekał, aż drugi do niego dołączył. Alfa zamknął drzwi i po chwili razem jechali windą na parter. Droga do sali ćwiczeń minęła im w ciszy, która nie była krępująca. Omega cieszył się z postępu Zayna i że ten wychodzi bez problemu z domu. Kiedy byli na miejscu, alfa został na korytarzu, a Niall poszedł przebrać się w swój zwykły na zajęcia strój. Który składał się z leginsow, jak i białej prostej koszulki. Kiedy był przebrany wyszedł do alfy, torbę zostawił w swojej szafce. Zayn ze znudzenia czytał losowe ogłoszenia na tablicy.
CZYTASZ
I wanna be your medicine || Ziall
Fanfiction- Zayn, wiesz że w ciebie wierzę, prawda? Możesz mnie wpuścić? - mowil delikatnie i spokojnie. - Powinieneś być na mnie wściekły. - rzucił nie ruszając się. - Tamto było kilka lat temu, powinieniem sam wiedzieć jak się skończą te obietnice - pokręci...