[35]

3.9K 270 55
                                    

To jak piątkowy maratonik? Kolejny za 40 komentarzy 💚💛💚💛😈😈😈

Niall wszedł do mieszkania lekko zły. Zayn nie przyszedł do Stylesów, a ten jak głupi na niego czekał. Rozebrał się i wszedł do salonu, gdzie alfa siedział.

- Ni! - uśmiechnął się brunet.

- Czekałem na ciebie u chłopaków. - omega umieścił ręce na swoich bokach.

- Cholera. - uderzył dłonią w czoło.

- Martwiłem się. - westchnął i podszedł, by usiąść na kolanach mężczyzny.

- Przepraszam, kompletnie wypadło mi z głowy. - przyciągnął młodszego bliżej wciskając twarz w jego szyję.

- Rozumiem. - westchnął i mocniej wtulił się w ukochanego

- Niall? Był ktoś inny oprócz Stylesów? - spytał alfa.

- Nie. - zmarszczył brwi i lekko odsunął się, by móc spojrzeć na twarz partnera.

- Pachniesz jak nie ty. - zmarszczył nos.

Omega chciał się już kłócić, kiedy nagle sobie coś uświadomił.

- Udało się! Zayn, udało! - podskoczył na jego kolanach.

- Będę ojcem? - spojrzał oniemiały na blondyna.

- Tak... Naprawdę czujesz ten zapach? - wyprostował się.

- Uh, Nate pachniał podobnie. - mruknął.

- Nie wiem, czy mam cię walnąć czy być zazdrosny czy to zignorować. - spojrzał w ciemne oczy.

- Przepraszam, nie powinienem tego wspominać. Tak bardzo cieszę się, że się udało. - przytulił omegę mocniej.

- Okej, będziemy rodzicami. - zachichotał szczęśliwi, cieszył się, że Zayn wyczuł nowy zapach w nim.

- Będziemy najlepszymi rodzicami. - położył dłoń na płaskim brzuchu.

- Oczywiście. - jego serce mocniej zabiło na ten ruch.

- Muszę wziąć się za remont tego drugiego pokoju. - powiedział poważnie alfa.

- Jeszcze nie wiemy jaka to płeć, trzeba będzie poczekać kilka miesięcy - zachichotał.

- Ale muszę z niego powynosić to co niepotrzebne i przygotować ściany do pomalowania! - układał w głowie plan.

- Okej kochanie. - zaśmiał się i pocałował krótko jego usta.

Alfa ochoczo oddał pocałunek, był naprawdę podekscytowany na posiadanie szczecięcia. Horan westchnął w wargi ukochanego, nim odsunął się i pocałował go w policzki.

- Wypaliłem już do końca paczkę i nie kupuje następnej. - pokręcił głową.

- Dobre postanowienie, kochanie. -  ponownie położył jego ręce na swoim brzuchu - To takie nowe dziwne uczucie, w końcu będzie we mnie rosnąć nasze dziecko.

- Tak, to takie piękne. - zachwycił się.

Oczy omgi błyszczały, nie czuł, że to wszystko szło bardzo szybko. Wręcz przeciwnie, kochał od tylu lat Zayna i cieszyl się, że teraz mógł mu dać dowód miłości.

- Musisz mi mówić jeśli cokolwiek będzie nie tak, obiecasz mi to? - poprosił alfa.

- Obiecuję. - odpowiedział po chwili zawahania.

- Trzymam za słowo. - pocałował nos blondyna.

Niall zmarszczył go i zachichotał.

- Będziecie z Louisem w tym razem, to chyba dobrze. - mruknął - On trochę dalej.

- Tak, będziemy wszystko razem przeżywać. - zszedł z kolan alfy i pociągnął go w stronę sypialni.

Zayn posłusznie szedł za nim śmiejąc się pod nosem. Blondyn rozebrał się do samej koszulki, jak i majtek i położył się na ich łóżku. Alfa został tylko w bokserkach i położył się tuż obok niego.

- Zjadłem u nich, mam nadzieję, że ty też to zrobiłeś w domu. - młodszy wszedł na większe ciało.

- Zjadłem kawałek tej pysznej zapiekanki z lodówki. - odparł.

- Dobrze, że zawsze gotuję na zapas. - pokręcił głową i wygodniej się ułożył.

- Troszczysz się o mnie. - uśmiechnął się.

- A jak bym mógł nie? - spytał retoryczne i pocałował przedramie alfy.

- Kocham was. - mruknął.

- A my, kochamy ciebie. - dziwnie mu było użyć liczby mnogiej.

- Masz zamiar powiedzieć swoim rodzicom? - spytal cicho alfa.

- Nie, nie za to co robili nam przez lata. - nie chciał więcej patrzeć na te zakłamane twarze - Nie zasłużyli na to.

- Okej, jasne. Będziemy musieli umówić się do ginekologa. - gładził plecy młodszego.

- Powiedzieć twoim rodzicom, Lou i Haz.... Cholera. - podniósł się gwałtownie.

- Hej, spokojnie. - usiadł i chwycił omegę za ręce - Nie musimy już teraz tego robić.

- Nie oto chodzi! - pokręcił głową, z rogu pokoju usłyszeli szczekanie Sparky'ego - Harry wiedział, dlatego tak dziwnie się zachowywał

- Myślisz? - uniósł brew - Przecież Lou też jest w ciąży.

- Nie. - pokręcił głową - Kiedy mnie przytulał, czułem jak zaczynał mnie wąchać, a potem tajemniczo się uśmiechnął.

- Aż się go spytam, ale to potem. - odparł.

- Okej. - pokiwał głową i popchnął delikatnie starszego by się położył ponownie, nim sam to zrobił.

Malik uśmiechnął się i rozluźnił wszystkie mięśnie, uwielbiał czuć na sobie ciężar omegi. W głowie Nialla panował haos. Naprawdę miał pod serduszkiem dziecko, szczenię jego i Zayna. Wszystko było przed nimi i musieli przygotować się na prawdziwe zmiany.

Kola 💚💛💚💛

I wanna be your medicine || ZiallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz