Niall: Zayyyynn
Zayn: Coś się stało?
Niall: Nic
Niall: Po prostu nie chce mi się wstawać, za godzinę masz następnego klienta
Zayn: Leniszku ty mój
Zayn: Ale pracuję Ni
Niall: :/
Niall: No dobrze, już nie przeszkadzam
Zayn: Nie przeszkadzasz kochanie, nigdy
Niall: Pracuj Zee
Zayn: Jak się czujecie?
Niall: Mamy się dobrze, naprawdę
Zayn: Potrzebujesz czegoś?
Niall: Nie, naprawdę. Wracaj do pracy kochanie
Zayn: W razie czego pisz, przychodź cokolwiek chcesz i kiedy chcesz
Niall już nie odpisał tylko wrócił do papierowej roboty. Cieszył się, że mógł pomóc alfie, jak i przebywać z nim w jednym budynku. Polubił też swoje obowiązki i miał nadzieję, że alfa po porodzie go ponownie przyjmie. Zayn męczył się nad papierkową robotą i zamówieniem tego co już się kończyło, to była część jego pracy za którą nie przepadał. Omega w pewnym momencie z westchnięciem podniósł się z fotela, który Malik specjalnie dla niego kupił i kaczkowatym chodem poszedł do gabinetu alfy i zapukal parę razy w drzwi. Jego dłoń znajdowała się na brzuchu, a na jego ustach zagościł szeroki uśmiech.
- Proszę. - mruknął Malik skupiony na papierkach.
- Kochane? - Horan niepewnie wszedł do gabinetu narzeczonego.
- Słoneczko. - mulat się uśmiechnął.
Młodszy odetchnął i podszedł do partnera.
- Dasz mi swoją dłoń? - poprosił
- Moją dłoń? - zdziwił się.
- Tak. - jego głos był delikatny
Malik zdziwiony wystawił rękę przed siebie i patrzył co ma zamiar zrobić blondyn. Niall sięgnął po nią i położył w miejscu, gdzie czuł ruchy szczenięcia.
- Niall wziąłeś moją rękę tylko po to... Woah. - nagle zamilkł alfa.
- Tak. - zachichotał, nim zagryzł wargę. Na jego ustach widniał delikatny uśmiech, a niebieskie oczy błyszczały.
- Ono się rusza. - mulat cały czas był oniemiały.
- Pokazuje, że jest silne. - dodał i oparł się bardziej plecami o biurko.
Malik położył obie dłonie na brzuszku omegi, starając się wyczuć kolejne ruchy. Horan nie ukrywał rozczulenia całą sytuacją. Był bardzo szczęśliwy, pierwszy raz czuł tak mocno, że nosi pod swoim sercem drugie życie.
- Boże, tak bardzo was kocham. - Zayn podciągnął koszulkę blondyna i ucałował miękką skórę.
- A my kochamy ciebie. - jego policzki zrobiły się czerwone, na nagły ruch drugiego.
- Chyba się uspokoiło. - mruknął alfa.
- Na ten moment tak. - przytaknął - Ale napewno nie na kolejne tygodnie.
- To takie niesamowite. - kręcił głową.
- Piękne. - dodał młodszy - Chciałem tylko to ci pokazać...
CZYTASZ
I wanna be your medicine || Ziall
Fanfiction- Zayn, wiesz że w ciebie wierzę, prawda? Możesz mnie wpuścić? - mowil delikatnie i spokojnie. - Powinieneś być na mnie wściekły. - rzucił nie ruszając się. - Tamto było kilka lat temu, powinieniem sam wiedzieć jak się skończą te obietnice - pokręci...