Kolejny sprawdzony przez Karo 💙💚💙💚
Niall: Nie podoba mi się ta blondynka :/
Niall: Wątpię by umiała sobie poradzić z tymi wszystkimi papierami itp.
Zayn: Niall dopiero z nią rozmawiam, zobaczymy co wyjdzie
Niall: :/
Niall: Już wolałem tą wcześniejszą
Zayn: Była nieogarnięta Niall i ledwo, ledwo z obsługą komputera
Niall: Czemu nie może być to zajęta omega?
Niall: Połączona?
Zayn: Serio Ni? 😂
Niall: Tak!
Niall: Same niepołączone, z szerokimi uśmiechami, do tego zapatrzone w ciebie!
Niall: Niech ja którąś złapie na maślanym wzroku jeszcze raz -.-
Zayn: Schowaj pazurki kochanie, chciałbym kogoś kompetentnego. Przecież to was kocham tak? Ciebie i Aide
Niall: Ale one za dużo sobie pozwalają!
Niall: I jestem w ciąży i cię kocham, to jasne, że będę zazdrosny i walczył o ciebie!
Zayn: Żadna nawet nie próbowała do mnie podbijać i nie musisz walczyć słoneczko, jestem cały twój
Niall: -.-
Niall: Nie ufam im
Zayn: A ufasz mi?
Niall: Zawsze
Zayn: Chodzi mi tylko o pracownika kochanie, który zastąpi ciebie tak, aby to funkcjonowało dobrze
Niall: Ale nie na stałe, prawda?
Zayn: Tak jak ci obiecałem Niall, dopóki będzie to potrzebne, dopóki ty nie będziesz chciał wrócić
Niall: Okej
Niall: Jakoś dam radę, ale nie myśl, że obejdzie się bez scen zazdrości
Zayn: 🙈
Zayn: Kochanie...
Niall: ?
Zayn: Przecież chodzi tylko o pracę
Niall: Będą z tobą cały dzień, Zayn.
Niall: A ja będę zajmował się naszą córeczką 🙈
Zayn: W domu będzie Wam lepiej Niall
Niall: Wiem, eh. Zaraz wracam
Zayn: okej?
Niall: Duszno mi 🙈 Muszę wyjść na chwilę na zewnątrz
Zayn: Mam wyjść do ciebie?
Niall: Masz rozmowę, dziwię się, że udaje ci się ze mną pisać
Zayn: Komputer mnie zasłania 😉
Niall: och panie Malik. Jestem już na zewnątrz, jednak wziąłem ze sobą telefon.
Zayn: Jak coś dawaj znać, bo martwię się.
Niall: Tak jest, panie alfo
Zayn: Ona za chwilę wychodzi już, więc posiedzę z tobą
CZYTASZ
I wanna be your medicine || Ziall
Fanfiction- Zayn, wiesz że w ciebie wierzę, prawda? Możesz mnie wpuścić? - mowil delikatnie i spokojnie. - Powinieneś być na mnie wściekły. - rzucił nie ruszając się. - Tamto było kilka lat temu, powinieniem sam wiedzieć jak się skończą te obietnice - pokręci...