Niall westchnął po raz kolejny kiedy Zayn siedział na telefonie, tak wyglądały cały czas ostatnie dni i chciał trochę uwagi od swojego chłopaka. W końcu lekko zgrzytając zębami wyszedł z ich sypialni i poszedł do kuchni, była sobota i miał wolne, więc zaczął powoli szykować wszystko do obiadu. Alfa cały czas dyskutował z kimś zawzięcie przez telefon, wiedział że będzie miał sporo pracy z poszerzeniem działalności, jednak nie spodziewał się, że wyniknie tyle przeszkód.
- A może ma innego? - sapnął do siebie omega, krojac nożem kapustę.
- To po prostu nie ma sensu, ile można coś takiego ciągnąc? - alfa podniósł głos.
Niall podskoczył, słysząc krzyk Zayna, nim powrócił do krojenia z jeszcze większą siłą. Brunet po kilku minutach przyszedł do kuchni siadając przy niewielkim stoliczku bez słowa. Omega nic się nie odezwał, czuł te negatywne emocje od Malika, a nie chciał się mocniej stresować ze względu na szczenię. Podniósł deskę i wsypal do garnka z wodą pokrojoną kapustę. Alfa dosłownie warknął słysząc dzwonek swojego telefonu, spojrzał na wyświetlacz i zanim odebrał poszedł do sypialni. Młodszy mocno się spiął, jednak szybko dokończył co swoje, wiedział, że wszystko będzie się sporo czasu gotować, więc postanowił wyjść z Sparkym. Zapiął pieskowi smycz i wszedł z mieszkania po cichu. Zayn po skończonej rozmowie, trochę spokojniejszy wrócił do kuchni i zmarszczył czoło nie widząc tam omegi. Humor Nialla poprawił się po krótkim spacerze i zabawie z pieskiem. Właśnie wracali windą na swoje piętro, rozluźnieni i spokojni. Alfa odetchnął słysząc skrzypniecie drzwi, wiedział że to Niall wrócił razem ze Sparkym.
- Dobry Spark. - pochwalił pieska blondyn, nim puścił go do środka.
Swoje ruchy niemal od razu pokierował do kuchni, gdzie przemieszal zawartość garnka, ignorując przy tym skutecznie Zayna.
- Umm, Ni? - brunet czuł napięcie między nimi.
- Hm? - nawet nie spojrzał na alfę, wciąż pracując przy kuchence.
- Wszystko dobrze? - spytał ostrożnie.
- Dlaczego miało by być źle? - spytał retoryczne.
- Nie wiem? - westchnął.
Niall odwrócił się w stronę mężczyzny.
- Czy ty wiesz, jak nastroje alfy wpływa na omegę i na dziecko? - spytał poważnie.
- N-Nie? - zająknął się.
- Bardzo mocno Zayn, bardzo mocno. - założył ręce na piersi - Zwłaszcza jeśli chodzi o połączonych.
- Przepraszam. - spuścił wzrok na dłonie - Nie chciałem, nie pomyślałem w ten sposób.
- Teraz już wiesz Zayn. - pokręcił głową - Każesz mi się nie stresować, dlatego musiałem wyjść z Sparkym, by nie denerwować się.
- Nie będę więcej. - obiecał, kręcąc głową - Chodzi o pracę. - westchnął, naprawdę nie chciał źle dla Nialla.
- Okej, ale staraj się hamowac -wzruszył ramionami i wyłączył gaz. Wszystko było już gotowe.
- Obiecuje słoneczko. - wstał i kierował się w stronę blondyna.
- Koniec na dziś telefonów? - zmrużył groznie oczy, patrząc bokiem na alfę.
- Koniec, jak chcesz mogę go wyłączyć. - powiedział pewnie.
- Nie... Po prostu daj mi dziś uwagę, tylko tylę proszę. - westchnął i wyjął z szafki dwie miski.
- Jestem już cały twój. - objął młodszego od tyłu.
- Okej. - mimo, że chciał być zły, jego omega zaczęła ulegać partnerowi.
Brunet wziął od niego miski, po czym odstawił na blat i przywarł do jego ust. Horan sapnął, takiego typu uwagi też mu bardzo brakowało, przez poprzednie dni. Włożył swoje palce we włosy bruneta i oddał pocałunek z zaangażowaniem. Alfa zamknął go między swoimi ramionami i blatem kuchennym. Blondyn zaskomlał na ten ruch i mocniej przywarł ciałem do partnera. Nagle w jego głowie pojawiło się jedno wspomnienie, przez co ponownie był zły na mulata. Alfa nie poszedł z nim na pierwsze usg, choć obiecał. W tym czasie nawet nie odbierał od omegi telefonu. Oderwali się od siebie, Zayn uśmiechnął się szeroko do młodszego i pocałował jeszcze jego nos.
- Powinienem być na ciebie wściekły - sapnal Niall, marszcząc nos.
- Przecież przeprosiłem. - zdziwił się.
- Nadal nie wyjasniłeś, ani nie przeprosiłeś, za nieobecność przy pierwszej wizycie u ginekologa. - niebieskie oczy lekko zmieniły swój odcień.
- Miałem nagłą i bardzo ważną rozmowę jeśli chodzi o studio, chodzi o naszą przyszłość Niall. Przepraszam, ale nie mogłem tego ani przełożyć, ani odebrać telefonu. - powiedział że skruchą - Nawet nie wiesz jak żałuję, że nie mogłem go zobaczyć. - wyciągnął ręce do brzucha blondyna.
- Ostatnio masz same ważne sytacje. - niechciane łzy napłynęły mu do oczu - Nie ważne, jedzmy. - odsunął się od alfy i zaczął nakładać do misek
- Nie płacz słoneczko. - ponownie przytulił się do pleców niebieskookiego.
- Jestem w czwartym tygodniu ciąży, mam prawo. - pociągnął nosem i skończył nakładać jedzenie.
- Wiem kochanie, ale nie lubię jak płaczesz. - mruknął.
- Daj spokój, usiądź. - poprosił, biorąc pełne miski do rąk.
- Będziesz teraz obrażony? - wykonał polecenie omegi.
- Nie jestem obrażony, Zayn. - położył przed nim swoją porcję, a po swojej swoją - Po prostu smutno mi. - usiadł.
- A co mogę zrobić, żeby to się zmieniło? - spytał.
- Samo przejdzie. - powiedział - Daj temu czas.
- Dobrze. - westchnął i zaczął jeść.
Posiłek zjedli pierwszy raz w krepujacej ciszy. Niall musiał to wszystko przetrawić. Alfa nie miał pojęcia co z sobą zrobić, nie potrafił znaleźć sobie miejsca w domu. W końcu jednak omega uspokoił się na tyle, że znalazł bruneta w sypialni leżącego na łóżku. Nie długo się zastanawiał, nim przytulił się do silnego ciała. Zayn odetchnął bo dzisiejsze emocje go wykańczały. Od razu przyciągnął Nialla bliżej siebie. Horan westchnął i schował głowę w zgięciu szyi Malika. Tam, gdzie najbardziej czuł jego zapach.
- Kocham was. - szepnął brunet.
- Kochamy ciebie, Zayn ile tak jeszcze będzie? - spytał poważnie.
- Potrzebuje trzech, może czterech dni na wyprostowanie kilku spraw. Potem będzie tak jak wcześniej, obiecuje. Postaram się nie przenosić emocji do domu. - westchnął.
- Wierzę ci na słowo, wiesz o tym? - poprawił włosy mężczyzny.
- Nie zawiodę cię. - przymknął oczy na przyjemny gest.
- Trzymam za słowo - zassał deliatnie skórę na żuchwie.
Alfa mruknął i nie sprzeciwiał się działaniom Nialla, kochał uczucie ust młodszego na swojej skórze. Omega oznaczył w paru miejscach partnera, chcąc by każdy wiedział, że ten mężczyzna jest zajęty. Obaj mogli odetchnąć po dniach pełnych emocji, nie ważne co się działo, uczucie po między nimi trzymało ich przy sobie.
Kola 💛💚💛💚
CZYTASZ
I wanna be your medicine || Ziall
Fanfiction- Zayn, wiesz że w ciebie wierzę, prawda? Możesz mnie wpuścić? - mowil delikatnie i spokojnie. - Powinieneś być na mnie wściekły. - rzucił nie ruszając się. - Tamto było kilka lat temu, powinieniem sam wiedzieć jak się skończą te obietnice - pokręci...