11. Andy.

245 21 2
                                    

-Na prawdę, bardzo, bardzo mi przykro.-Powiedział Andy. Jago oczy zaczynały się szklić. Miał tak smutną minę, że na ten widok, mi samej chciało mi się płakać.-Przepraszam, jeżeli robiłem coś nie tak.

-Nie! Nie przepraszaj... To moja wina.-Pochyliłam głowę.-Andy... Jesteś sławny.-Zaczęłam cicho, a dłonie zaczęły mi się lekko trząść, jak zawsze kiedy się denerwuję.-Masz mnóstwo wspaniałych fanów. Masz też wiele osób, które są w Tobie ślepo zakochane, ale Ty... ich nie zauważasz. Bo ja w tym przeszkadzam. Wybierz sobie którąś z nich. One obdarzą Cię tym na co zasługujesz... a ja? Ja jestem nikim.

-Nie mów tak.-Andy mi przerwał i podniósł moją głowę do góry za podbródek. Odsunęłam się.

-Ja nawet nie lubię rocka! Jestem głupim kujonem, który słucha muzyki klasycznej! Powinieneś znaleźć sobie kogoś, kto jest bardziej podobny do Ciebie...!-Z moich oczu, zaczęły spływać powoli pierwsze słone łzy, których tak bardzo nienawidziłam. Odwróciłam się na pięcie i wybiegłam z domu chłopaka.

***

Minął tydzień, od kiedy zerwałam z Andy'm. Nie dzwonił, nigdzie go też nie widziałam. Dzięki temu miałam więcej czasu na naukę. I koncerty muzyki klasycznej, na które jak zwykle chodziłam sama. Znaczy, w tym czasie byłam na jednym. Który swoją drogą bardzo mi się spodobał. Niedługo mam egzaminy, więc to może lepiej, że z nim zerwałam? W ogóle co ja sobie myślałam? Kujon i rockmen. Z tego nie miało prawa wyjść cokolwiek. Chyba, że ja z jego domu.

-Alison! Słuchasz mnie w ogóle?-Blondynka pomachała mi dłonią przed twarzą. Moja przyjaciółka. Chyba. Nigdy nie mówiłam jej wszystkiego, jak nikomu, ale ona jest mi najbliższa. Melody. Zawsze zazdrościłam jej pięknego imienia. Ona mi za to wyglądu, chociaż, nie widzę jej w moim ciele. Ma długie kręcone blond włosy, piękne szare oczy, jest bardzo wysoka i ma trądzik, którego strasznie nienawidzi. Ma krągłości, ale nie jest gruba, i na swój sposób piękna. No i wykonuje najwspanialszy make-up jaki w życiu widziałam. Dziwię się, że żaden chłopak się za nią nie ugania.

-Nie, nie słucham.-Odpowiedziałam szczerze, jak to miałam w zwyczaju i sięgnęłam po herbatę.

-W takim razie powtórzę.-Powiedziała z zirytowaniem w głosie, jednak wiedziałam, że w duchu się ze mnie po prostu śmieje. Jak zwykle. Znam ją na wylot.

-Mówiłam, że... ANDY?-Herbata wyleciała jej nosem. Natychmiastowo wstała od stolika i poleciała do łazienki. Spojrzałam za okno kawiarni, jednak nikogo tam nie było, po za normalnymi przechodniami. W sensie, nie było tam Andy'iego. Dziwne, Melody nigdy nie wypluwa herbaty nosem bez potrzeby. Chwilę później Melody wróciła.

-O co Ci chodzi?-Zmarszczyłam brwi patrząc na dziewczynę.

-Wychodzisz. Już. Teraz. Wynocha mi z tej kawiarni. Nie masz prawa wracać, puki nie znajdziesz czegoś ważnego.-Siłą wypchnęła mnie z kawiarni na ulicę. Ej! Zostawiłam tam książki! I czego mam szukać? Już chciałam spytać, jednak dziewczyna siedziała przy naszym stoliku i przeglądała zawartość mojej torby. Westchnęłam głośno i zaczęłam się przechadzać po chodniku, mając nadzieję, że szybko znajdę ową ważną rzecz.

W końcu po pięciu minutach łażenia gapiąc się w chodnik, musiałam na kogoś wpaść. Na wysokiego kogoś. Szybko się odsunęłam i przeprosiłam, zadzierając głowę do góry, by ujrzeć twarz gościa. Andy...

-No, jak widać znalazłaś już to, przez co Melody wygoniła Cię siłą z kawiarni?-Spojrzał dziwnie przez okno do kawiarni, gdzie w środku wesoła dziewczyna machała do nas z bananem na twarzy.

-Cc... Nnie...-Dlaczego ja się jąkam przy swoim byłym?

-Dobra słuchaj, bo mam do Ciebie sprawę.-Chłopak zwrócił moją uwagę na siebie. Uśmiechnął się szeroko i mocno mnie przytulił.-No rzesz jasna cholera! Tydzień bez Ciebie to piekło!-Ścisnął mnie tak, że już zupełnie nie mogłam oddychać.-Nie chcę żadnej innej rozumiesz? Kocham Cię, bez względu na to, jakiej muzyki słuchasz i czy jesteś głupim kujonem. Nigdy więcej ze mną nie zrywaj!-Duszę się... I czy on nazwał mnie właśnie głupim kujonem?-Zostaniesz ze mną?-Puścił mnie i spojrzał mi w oczy. A ja mu. Szczerze mówiąc, ta chwila mogłaby trwać wiecznie.

-Tak.-Może jednak coś wyjdzie z rockmana i kujonki?

Opowieści BVBOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz